Podobno nic nie dzieje się dwa razy, a jednak. Dzisiejszy dzień spędziłem na łowisku Rusiec, to samo miejsce co w czwartek. Postanowiłem rozbić na mniejsze czynniki mój sukces z czwartku. Do rzeczy, miejsce w którym łowiłem zdecydowanie jest najlepszym miejscem na łowisku, przemawia za tym regularna ilość łowionych ryb i najciekawsza lokalizacja. Lokowanie zestawu precyzyjnie w punkt do 0,5m od skraju trzcin dawało najlepsze rezultaty. Jeśli chodzi o zanętę faktycznie jest coś magicznego w dodaniu mączki z białych robaków. U sąsiada po zmianie zanęty pojawiały się brania. Jeśli chodzi o przynętę zdecydowanie dalej króluje skisłe masło 6mm. Jeśli chodzi o mniej przyjemne rzeczy mimo świetnego początku 7 rybek w pierwszej godzinie. Nie udało mi się pobić rekordu z czwartku ale swój wyniki uważam i tak za bardzo dobry. Udało mi się wypracować 36 rybek. W większości 4-6kg z pojedynczymi bonusami.