Witam, będzie to mój debiut pisaraski na forum SiG
W sobotni ranek wybrałem się na jedno z olsztyńskich jezior, celem poszukania płotki i leszczyka.
Po wybraniu dogodnego stanowiska z zimnym wiatrem w twarz wygruntowałem stanowisko, wybierając dwie linie o głębokości ~7 i 13 m i dystansie około 30 i 45 m.
Mieszankę zanętową stanowiła zanęta traper gold series expert oraz mieszanka glin double leam i argille (stosunek 2:1) w stosunku 2:1 oraz 4:1 z przewagą glin. Dodatkowo mieszanką z większą ilością glin została dopalona niewielką ilością bentonitu. Dodatkiem do zanęty były rozmrożone castery i białe robaki.
Uzbrojony w pickera Flagman Cast Master 2,7 oraz Mikado Trython Feeder 3,6 m zacząłem nęcenie dalszej linii z koszykiem bullet 30 g rozmiar M. Bliższą linię nęciłem zasadą mało a często. Na dalszą linię poleciało 5 koszyczków z mieszanką.
Na haczyku znalazła się ochotka z białym robakiem. Początkowo rybom bardziej odpowiadała dalsza linia, co poskutkowało kilkoma niewielkimi płotkami. Jednak z biegiem czasu bliższa linia dała dwie przyzwoite płotki, a brania na dalszej lini stały się chimeryczne, nie pomagało wycienianie przyponów, donęcanie i jego brak.
Płotki na bliższej lini dawały dużo satysfakcji na delikatnym pickerku, z 70 cm przyponem 0,10 i haczykiem nr 16 na którym wisiały ochotki.
Efekt wędkowania był do przyjęcia, jednak nie udało się namierzyć leszczyków, co stanowiło by wspaniałą rekompensatę za zrobienie z mojej twarzy przez słońce i wiatr mniej więcej czegoś takiego
.
Po "pamiątkowym" zdjęciu ryby wróciły do wody, a ja w domu zająłem się domywaniem brunatnych od gliny rąk.