Przypomniało mi się jak jakiś dziad wyganiał mnie ze stanowiska, bo pięknie łowiłem...
Mówił, że jak ryb nie zabieram to mogę iść na jego stanowisko, a on będzie łowił na moim...
Uznał, że jak nie zabieram, to tak jakbym w ogóle nie łowił....
Miałem w sumie kilka takich "przykrych" sytuacji...
Kolejny argument, przez który nie opłacam karty...
Jak byliśmy z kolegami (mieliśmy wtedy po 14 lat) to też była taka sytuacja....
Kilku januszy nas wyganiało z łowiska, bo wypuszczaliśmy ryby, a oni chciali je od nas zabrać... następnym razem jak znowu ich spotkaliśmy (wtedy wchodziliśmy na to samo stanowisko, jest mega zarośnięte i praktycznie nie widać od strony ścieżki czy ktoś tam siedzi) wyganiali nas słowami "a wy gówniarze czego tu szukacie?"....
Nie pisałbym tutaj tylko o patologii młodzieży....
Wspomniałbym o sytuacjach i teatrzykach rozgrywanych przez "starych" i dziadków leśnych oraz mięsiarzy...
Jakie było ich oburzenie gdy oni nic nie łowili, a my tak, wypuszczaliśmy ryby i nie chcialiśmy im dać
BRAK SŁÓW...
W następnym roku na ryby jeździłem już sam, ponieważ rodzice moich znajomych dowiedzieli się co się dzieje nad wodą i zakazali im opłacania karty...