Autor Wątek: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic  (Przeczytany 6220 razy)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 933
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #30 dnia: 05.01.2021, 21:40 »
:( współczuję wędkarzom z Oświęcimia

przykład z przeszłości, 10 lat do tyłu:

łowię sobie zarybienówkę + małe wzdręgi/płotki w lipcu na stawie w Jaworznie (sekcja pzw), brania co pewien czas bo od zarybienia upłyneło "już" ze 3 miesiące, rozmowa dziadków (po ok. 60 lat) - emerytów górniczych przez komórki:
- jak rybki?
- ok, jak tu złowię tu limit, jadę na Makowiska
- a Wisła?
- na Dworach bierze leszcz
- to jedziemy na pare nocek ...
;)

Offline katystopej

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 863
  • Reputacja: 333
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rafał
  • Lokalizacja: Mysłowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #31 dnia: 05.01.2021, 21:45 »
Rok temu jak wypuszczałem szczupłego 63cm na środkowym - Hubertus II - to dziadek 5m obok mało zawału nie dostał i mnie zwyzywał.
Dzierżno uzależnia

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #32 dnia: 06.01.2021, 08:26 »
Znowu ktoś z jedną składką na kraj wyskoczył...

Oj, długo jeszcze trzeba będzie ludzi uświadamiać :(
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 160
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #33 dnia: 06.01.2021, 09:41 »
Temat składki na kraj , jest wręcz coraz bardziej popularny w rozmowach wędkarzy . A przez międzyjnymi tutaj przywołany przyklad chorych okregów i ich pozwoleń.
Maciek

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 964
  • Reputacja: 544
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #34 dnia: 06.01.2021, 09:43 »
Temat składki ogólnokrajowej to raczej najwięcej u leśnych dziadków jest poruszany ,młodzież chcę wód no kill jest nadzieja na lepsze ,ale minie jeszcze sporo czasu :facepalm:

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #35 dnia: 06.01.2021, 09:59 »
Składka na cały kraj ma sens.
Podział na wiele małych kół, mających w opiece jeden czy kilka zbiorników także.
Nawet połączenie dwóch powyższych byłoby realne.

Nierealne jest płacenie 300zł za możliwość łowienia przykładowo w 50 zbiornikach przez 365 dni w roku i z możliwością zabierania ryb. To się nie może udać i się nie udaje. Taka sama jest sytuacja z Zus czy Nfz. 
Niech przykładem będzie komercja.
Załóżmy, że opłata wynosi 30-40zł za jeden dzień. Jeśli właściciel wpadłby na pomysł zezwolenia rocznego i dzięki temu policzył taniej za dniówkę (20-25zł), okazałoby się, że zezwolenie to koszt 7000-9000zł. Bez możliwości zabrania ryby !
Co jeszcze ciekawsze, właściciele łowisk prowadzą tak lukratywne biznesy, że wspomagają się sklepikiem, sprzedażą piwa, restauracją, dodatkową sprzedażą ryb itp. 
Czesiek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #36 dnia: 06.01.2021, 10:11 »
Jedna składka to nie tylko coś, czego chcą wędkarze starsi. Ci mający 30-40 lat też są za tym w dużej części. Jak dla mnie praktycznie każdy, kto tego chce, jest przykładem osoby, która nie rozumie ani prawa jakie obowiązuje, związanego z tym modelu gospodarki wodami, jak również i tego, że o wody trzeba dbać. I nie zrobi się to samo z siebie, ale ktoś musi tu tyrać. Więc fani korzystania z owoców czyjeś pracy mają chrapkę na lepsze wody, w imię jakiegoś dziwnego 'należy mi się'. Tak jest właśnie z Polakami, im się należy. To jest właśnie komuna mentalna, ludzie są przyzwyczajeni, ze ktoś im wszystko podsuwa pod nos. Zamiast zastanawiać się jak robić aby było lepiej, oni żądają aby pod nos podstawić im lepszy produkt niż ten obecnie. I to w tej samej cenie, czyli śmiesznych 300 zeta w przybliżeniu.

Niestety, aby wody były dobre, trzeba o nie zadbać, a to wiąże się ze środkami, jakie trzeba tu przeznaczyć. W Polsce prowadzi się papierowa gospodarkę wodami, na papierze ryba jest, w realu zaś jest odwrotnie. Więc trzeba zejść na ziemię i widzieć, że należy walczyć z przyczynami a nie skutkami. Do tego nasze wody są zdegradowane i trzeba je odbudować. To też oznacza przeznaczanie większych środków na ten cel. I powinni się tym zająć specjaliści, czyli ichtiolodzy. A tych jest jak na lekarstwo.

Niestety, niewiedza wśród wędkarzy jest olbrzymia. W dużej mierze to wina samego PZW, które na pewno nie edukuje, choć to ich główny cel statutowy. Wiedza odnośnie tego co robić jest skąpa, i trudno ją znaleźć gdziekolwiek. Dlatego tak wielu wędkarzy błądzi. Do tego samo PZW to możliwość do usadowienia się przy korycie, więc wielu szuka drogi aby się tam zahaczyć. I potem taki 'reformator' rozpoczyna śpiewkę, że GR Suwałki powinno istnieć. Tak, bo dzięki niemu jest więcej kasy na diety i różne dodatki. Jak chociażby coroczne 'karpiowe', gdzie sobie działacze podwajają dietki. A co, przecież ciężko pracują. Potem pytają co mają zmieniać, tak się zapracowali, że nie wiedzą :P 8)

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #37 dnia: 06.01.2021, 10:23 »
Składka na cały kraj ma sens.
Podział na wiele małych kół, mających w opiece jeden czy kilka zbiorników także.
Nawet połączenie dwóch powyższych byłoby realne.

Czesiek, problem w tym, że jak zadbasz o wodę, to chcesz mieć do niej dostęp. A tu go nie będzie, bo na zadbanym zbiorniku będzie masa wędkarzy. Więc trzeba by to jakoś rozwiązać. Przy jednej składce wędkarze będą mieli 'wyje..ane', bo po co się męczyć? Według mnie sama idea okręgów jest ze wszech miar niesprawiedliwa, gdyż jest masa kół, co nie opiekuje się wodami, za to korzysta z owoców czyjeś pracy. i jeszcze ci goście decydują, mają swoich delegatów, często ludzi w zarządzie. Im to odpowiada, bo ich koło nie musi 'marnować' kasy na opiekę nad łowiskiem, można sobie robić zawody, imprezki i takie tam.

Ogólnie jedna składka ma sens, jak dorośniemy i staniemy się społeczeństwem obywatelskim. A do tego jeszcze długa droga :)  Póki co króluje podejście 'płacę i wymagam', połączone z 'nie można być frajerem'.

Warto też się skupić nad problemem rejestrów połowowych. W przypadku jednej składki trzeb to w jakiś sposób ogarnąć. Pytanie tylko jak? Wg mnie na wielu akwenach, zwłaszcza jeziorach na północy Polski, wystarczy wpisywać odłowione szczupaki, węgorze czy sumy. Ale inaczej będzie na takich rzekach.

Nie zapominajmy też, że rejestr połowów może być czymś więcej niż wykazem ile się zabrało. Powinno się tam wpisywać uwagi, jak np. 'duża ilość skarłowaciałej wzdręgi'. Pisał o tym dawniej Mateo. W ten sposób można robić samemu akcje mające na celu rozwiązanie problemu. Limitować ilość zabieranego drapieżnika, nakazywać zabierać drobnicę, odławiać ja sieciami. My z tego w ogóle nie korzystamy. Bo jakiś 'ktoś' ma to zrobić za nas. Bo przecież płacimy aż 300 zeta za rok :)
Lucjan

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #38 dnia: 06.01.2021, 10:45 »
Składka na cały kraj ma sens.
Podział na wiele małych kół, mających w opiece jeden czy kilka zbiorników także.
Nawet połączenie dwóch powyższych byłoby realne.

Czesiek, problem w tym, że jak zadbasz o wodę, to chcesz mieć do niej dostęp. A tu go nie będzie, bo na zadbanym zbiorniku będzie masa wędkarzy. Więc trzeba by to jakoś rozwiązać. Przy jednej składce wędkarze będą mieli 'wyje..ane', bo po co się męczyć? Według mnie sama idea okręgów jest ze wszech miar niesprawiedliwa, gdyż jest masa kół, co nie opiekuje się wodami, za to korzysta z owoców czyjeś pracy. i jeszcze ci goście decydują, mają swoich delegatów, często ludzi w zarządzie. Im to odpowiada, bo ich koło nie musi 'marnować' kasy na opiekę nad łowiskiem, można sobie robić zawody, imprezki i takie tam.

Ogólnie jedna składka ma sens, jak dorośniemy i staniemy się społeczeństwem obywatelskim. A do tego jeszcze długa droga :)  Póki co króluje podejście 'płacę i wymagam', połączone z 'nie można być frajerem'.

Warto też się skupić nad problemem rejestrów połowowych. W przypadku jednej składki trzeb to w jakiś sposób ogarnąć. Pytanie tylko jak? Wg mnie na wielu akwenach, zwłaszcza jeziorach na północy Polski, wystarczy wpisywać odłowione szczupaki, węgorze czy sumy. Ale inaczej będzie na takich rzekach.

Nie zapominajmy też, że rejestr połowów może być czymś więcej niż wykazem ile się zabrało. Powinno się tam wpisywać uwagi, jak np. 'duża ilość skarłowaciałej wzdręgi'. Pisał o tym dawniej Mateo. W ten sposób można robić samemu akcje mające na celu rozwiązanie problemu. Limitować ilość zabieranego drapieżnika, nakazywać zabierać drobnicę, odławiać ja sieciami. My z tego w ogóle nie korzystamy. Bo jakiś 'ktoś' ma to zrobić za nas. Bo przecież płacimy aż 300 zeta za rok :)

W pełni rozumiem i nie neguję niczego.
Obecnie to jest niemożliwe i zapewne długo jeszcze nie będzie. Pomijając zachowania ludzi i społeczną dojrzałość, ja wskazuję na śmieszną cenę składki za możliwość wędkowania i zabierania ryb. Przy tak niskich opłatach ciężko o porządki, dbałość, strażników, odpowiedni rybostan itd. Jakby nie patrzeć, ciężko też o kulturę nad wodą i możliwość rozróżnienia tych, którzy przyjechali na ryby, od tych, którzy po ryby.
Gdyby dać szansę hajerom ze Śląska za 300zł plądrować wody w całym kraju, to wiem chyba lepiej od Ciebie jak by to wyglądało :P

Jak to było...? Tanio i dobrze? ;)
Czesiek

Offline JaroW

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 143
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #39 dnia: 06.01.2021, 11:03 »
Znowu ktoś z jedną składką na kraj wyskoczył...

Oj, długo jeszcze trzeba będzie ludzi uświadamiać :(

Witaj
Proszę uświadom mnie... bo ja nie rozumiem czemu nie mogę łowić na łowiskach PZW w całej Polsce.
Bo ryb jest mało czy za mało płace roczną składkę ?
Zrozum nie biorę ryb z PZW.
Wystarczy statutowo zmienić
 *Jeżeli wędkarz z poza rejonu łowi to wypuszcza.*
Jadę na wakacje gdzieś w Polskę i sobie łowię bo płace składki należę do PZW i łowię i pyk :fish: do wody
A nie wszędzie papierki kasa kasa kasa.
Czy szanowne koło wędkarskie ze śląskiego PZW zarybia Wisłę w okolicach Oświęcimia ?
Bo zawody fajnie się robi jak kanał został zbudowany na potrzeby żeglugi a rybki same wpadną do Wisły z innych rzek. /np:Soła,Skawa, /

Dla mnie to bezsens jako mieszkańca tego rejonu żebym latał po kołach wędkarskich i opłacał bo tak trzeba.
Mam swoje koło wędkarskie  300m od domu.
Zrozumcie wreszcie ten bezsens .
Przykładowo Wisła w Krakowie pod Wawelem
a wędkarze z Katowic  sobie łowią bo mogą
a wędkarze z Krakowa nie mogą bo muszą opłacić w Katowicach dodatkową opłatę za wędkowanie u siebie.
Pozdrawiam.

ps : Jak myślicie ile tej ryby znajdzie się w Wiśle  ? Wystarczą mocne opady kilkudniowe i puszczą wodę na tamach.

http://www.pzw.org.pl/15/wiadomosci/210400/60/zarybianie_wod_okregu_102020

http://www.pzw.org.pl/15/cms/17339/zarybienia

https://faktyoswiecim.pl/fakty/sola-przekroczyla-w-oswiecimiu-stan-ostrzegawczy/   << 2017rok

https://oswiecim.naszemiasto.pl/stany-alarmowe-na-wisle-sole-i-skawie-przekroczone-ludzie/ar/c1-2273634 2014rok

https://oswiecim.naszemiasto.pl/mieszkancy-szykuja-sie-do-nadejscia-fali-powodziowej/ar/c1-1882481 2013rok

https://faktyoswiecim.pl/fakty/powodz-goczalkowice-zwiekszyly-zrzut-wody-o-ponad-100-procent/[/b] << 2010 rok

 :fish: :fish: :fish:

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #40 dnia: 06.01.2021, 12:08 »
Wyliczenia dotyczące kwoty podał Ci powyżej Czesiek.

Tak schodząc na ziemię myślę, że składka roczna na cały kraj powinna oscylować w granicach 3000, żeby to miało jakikolwiek sens. Oczywiście zakładając, że byłyby te pieniądze przeznaczane na opiekę nad zbiornikami. A przecież nie są. Więc na tym można tę dyskusję zakończyć.

Może inaczej. Może np. uprawiasz coś u siebie na działce.
Wyobraź sobie ogródki działkowe. Powiedzmy jest ich 500. Każdy ma swoją działeczkę, sobie sadzi, dba lub nie. Rocznie płaci jakąś tam składkę do Związku Działkowców, czy czegoś takiego.
A teraz sobie wyobraź, że nagle postanowiono, by każdy dalej sobie swój ogródeczek uprawiał w ramach tej składki, ale dostęp do plonów już byłby wspólny. Wszyscy działkowicze korzystają wspólnie z owoców swojej pracy. Wszak komunizm to jest wspaniały system, w którym nie ma biednych ludzi i krezusów.

Tak, ja też wtedy miałbym w piździe pracę na swoim kawałku ogródka, żeby potem bydło mi wpadło i wszystko zeżarło, zadeptało i na koniec nasrało pod krzakiem w kącie działki.

Edit: jeszcze jedno.
Punkt w regulaminie, że przyjezdny nie może zabierać ryb miałby JAKIKOLWIEK sens, gdyby na każdym zbiorniku były codziennie przynajmniej jeden raz kontrole, a kara za wzięcie ryby liczona byłaby w tysiącach.
Ponieważ wielu z nas całymi latami nie miało żadnej kontroli, a za zabranie ryby niewymiarowej/z łowisk NK/ w okresie ochronnym... grozi... praktycznie nic, to również i dyskusję na temat tej propozycji możemy od razu zakończyć.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #41 dnia: 06.01.2021, 12:55 »
Zrozum nie biorę ryb z PZW.
Wystarczy statutowo zmienić
 *Jeżeli wędkarz z poza rejonu łowi to wypuszcza.*

No dobra, a jak realnie sprawdzić takich jak Ty, czy Wy na 100% nie zabieracie ryb? Sądzę, że w Polsce 99,9% wędkarzy oficjalnie powie, że nie zabiera ryb, jak będzie tylko trzeba. Nie zrozum mnie źle, nie atakuje Ciebie, bo doskonale rozumiem sytuację w PZW i jego patologię organizacyjną.
Jednak problem jest dużo bardziej złożony, chociażby taki kto ma to wszystko kontrolować, jak PZW bardzo nie lubi dawać pieniążków na ochronę ryb?

PSR w Katowicach, bo to chyba jest Wasza właściwość miejscowa, zatrudnia...13 strażników PSR ;D Średnia wieku tam to niecałe 60 lat ;D. 1 strażnik ma tam do skontrolowania dziennie kilkaset hektarów wód. Za średnią pensję 2,5 tysięcy złotych musisz dymać po nocach, krzakach, w deszczu, z ryzykiem boreliozy za wędkarsko-kłusowniczą patologią :beer:

Na Mazurach, ale nie tylko, PSR po cichu "współpracuje" z użytkownikami rybackimi. Takich przykładów mogę tam podać wiele. Przymykają oko na każde naruszenia prawa ze strony użytkowników wód w zamian za różnego rodzaju gratisy. Dziwicie się im ? Co niektórzy są tam nawet "zatrudnieni" po godzinach swojej pracy, będąc jednocześnie przecież funkcjonariuszem publicznym zajmującym się...kontrolą użytkownika. Natomiast obecnie w niedofinansowanej i bez jakichkolwiek istotnych uprawnień SSR, są sami ideowcy (którym naprawdę zależy na rybach) lub Ci którym zależy na samej adrenalince związanej z kontrolą albo też patologia lub koledzy działaczy.

Skala nieudacznictwa w zarządzaniu PZW wręcz powala. Jednak to rozumiem, bo najważniejsi w tym stowarzyszeniu są działacze - poprzez ilość okręgów oraz ilość stanowisk. Niczym w PRL-u każdy musi się tam czuć niezbędny.

Przecież Wy tutaj podajecie gotowe rozwiązania problemów, które są odgórnie do przeprowadzenia w max 1 rok. Czemu się tego odgórnie nie robi ? Proste, bo uderzy to w aktualne struktury PZW, a one są nie do ruszenia.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #42 dnia: 06.01.2021, 12:57 »
Proszę uświadom mnie... bo ja nie rozumiem czemu nie mogę łowić na łowiskach PZW w całej Polsce.
Bo ryb jest mało czy za mało płace roczną składkę ?
Zrozum nie biorę ryb z PZW.
Wystarczy statutowo zmienić
 *Jeżeli wędkarz z poza rejonu łowi to wypuszcza.*
Jadę na wakacje gdzieś w Polskę i sobie łowię bo płace składki należę do PZW i łowię i pyk :fish: do wody
A nie wszędzie papierki kasa kasa kasa.

Problem polega na tym, ze PZW to stowarzyszenie a nie prywatna firma. Składki są niskie, bo w założeniu reszta miała być wykonana w formie pracy członków tegoż stowarzyszenia. Kto tę prace wykonuje? No właśnie...

Zerknij jak sie traktuje polskie rzeki, jak Odra, Wisła czy Bug. Wędkarze nie wiedzą nawet jaki tam jest operat, to znaczy jaka gospodarka jest określona. Nie wiemy praktycznie nic o stanie ichtiofauny. A okazuje się ze taka brzana jest już trzykrotnie mniej liczna niż 30 lat temu. Zarybia sie na potęgę jaziem, cholera wie po co. Nie ma praktycznie żadnej ochrony tarlisk, budowy krześlisk. Wszystko zaś sprowadzono do zarybień. A tych wędkarze nawet nie potrafią często skutecznie przeprowadzić i nie rozumieją, że mogą one równie dobrze pomagać jak i szkodzić.

W innych krajach nie spacyfikowano wód, u nas to się dokonuje każdego roku. Dlatego wody trzeba odbudować. Dokonać audytu, ustalić nowe zasady, limity, chronić gatunki cenne, odbudować stada tarłowe. Do tego trzeba wodę chronić. I nawet jak się ryb nie zabiera, to wciąż jest to mało pieniędzy.

W Polsce wędkarze praktycznie nic nie płacą państwu. To kolejna rzecz jaką musimy rozumieć. Opłaty dzierżawne sa zazwyczaj niskie, a tu trzeba utrzymać PSR, ichtiologów, urzędników, tych z WIOŚ, co wody kontrolują w przypadku zatruć, tych z Polskich Wód. Więc skąd na to wszystko wziąć pieniądze?

Nie możemy tylko żądać. Ty może masz dobre zamiary, ale suma sumarum tez żądasz aby co ktoś załatwił. A prawda jest taka, że to wędkarze z twojego miasta dali ciała, że takie rzeczy się dzieją. Nie walczyliście o dostęp do wód, to inni was ograli, taka jest prawda. I nie mam do ciebie pretensji, pokazuję tylko, że wędkarze nie interesują się wodami zupełnie, patrząc byle mieć jak największy dostęp do wód, za jak najmniejsze pieniądze. I ktoś im ma to załatwić. Więc widzisz, nie walczysz nie masz. I nikt nie będzie ci robił dobrze, bo wielu chce zrobić dobrze sobie. Między innymi ci, co siedzą w PZW.

Zobacz co się dzieje w Polsce. Wiele rzeczy powinno być innych, ale nie jest. Samo prawodawstwo odnośnie wód to pokaz jak można coś zlewać. Mamy gospodarkę wodami dopasowaną do realiów PRL-u, z idiotycznymi celami (jak wyżywienie narodu), i nikt tego nie zmienia. W takim UK wszystko samo z siebie się nie zrobiło, wędkarze walczyli o swoje. U nas za to jest postawa roszczeniowa. Ktoś ma dać, zapewnić. Ale kto? Zerknij, nawet jako wędkarze nie mówimy jednym głosem, jesteśmy podzieleni na wiele odłamów, grup, plemion. Nie rozumiemy się nawzajem, nie chcemy wypracować wspólnego stanowiska. Nie chcemy przede wszystkim naprawiać. Zdecydowana większość wędkarzy żąda, aby PZW samo się zreformowało. To jakby chcieć od alkoholika, aby sam przestał pić, mając stały dostęp do alkoholu. To nie zadziała. Dlatego trzeba działać :)

W Twoim przypadku powinieneś zebrać grupę ludzi od siebie, i napisać odpowiedni wniosek do władz okręgu, aby zapewniono wam dostęp do tej rzeki czy kanału, na zasadzie małej partycypacji finansowej. Powinieneś sprawić, ze delegat twojego koła będzie tego wniosku bronił. Szukajcie wsparcia. I zapewniam, ze jest to do zrobienia. Bo ty jesteś częścią PZW, i jak chcesz coś mieć, to musisz o to zadbać. Bo dopiero jak wydoroślejemy i dojrzejemy, to wtedy władze związku same z siebie będą walczyć o nasze prawa. Zerknij co się stało w okręgu mazowieckim. Za 1.7 miliona zbudowano sezonową smażalnie ryb, z pieniędzy pochodzących ze składek wędkarzy! Widzisz jakiś zysk z tej operacji? Czy wędkarzom to się opłacało? Absolutnie nie. Wprowadzili rybaków na Zalew Zegrzyński, i ta sama sytuacja... Ale to nie tylko PZW. Zobacz dzisiejsze standardy. Partia rządząca realizuje program 'rodzina na swoim'. Tworzy się na siłę spółki skarbu państwa, gdzie zasiadają krewni polityków lub oni sami, zarabiając horrendalne sumy, często nie mając nawet wiedzy i umiejętności, aby takie stanowisko piastować. To jest powszechne, i społeczeństwo się nie burzy. Więc nie dziw się, że w PZW są takie same cyrki. Dlatego tu musisz działać, albo raczej musicie. Bo mówienie, ze powinno być tak czy siak niewiele da niestety.

Najlepsze jest to, ze gdyby wędkarze oczyścili PZW z sitwy i przejęli związek, czyniąc go wędkarskim, to wtedy mielibyśmy lobby wędkarskie o niesamowitej mocy. To nie jakaś fundacja z 8 tysiącami lajków na facebooku, to organizacja mająca 600 tysięcy członków, po naprawie wielu więcej. Tutaj my możemy mówić czego chcemy. Na razie jednak w naszym imieniu przemawia lobby rybackie, którego PZW jest częścią.

Dlatego przyszłość jest w usamodzielnieniu się kół, które same decydować będą jak prowadzić swoje wody. To one mają rywalizować ze sobą o wędkarza, i o jego składki. W obecnym systemie mamy takie mały PRL, gdzie pomimo 'wysiłków', każdy ma wielkie gie, oprócz tych u władzy, którzy usadowili się przy korycie. Wiem, że jeden z dyrektorów biura okręgu, nieważne jakiego, ale nie tego największego, zarabia na rękę około 10 tysi, a ma jeszcze kasę z innych źródeł, bo można sporo zakombinować. Jak on dostaje tyle, to ile ma dostać prezes, jego zastępcy i cała ta czereda? Dlatego zarządzanie centralne jest do rzyci. To lokalni wędkarze mają decydować o swoich wodach. I tak powinno być i w tym przypadku. Ale trzeba pamiętać, że przywileje ida w parze z obowiązkami. Wędkarze jednak tego nie chcą. I to też możnaby zrozumieć, gdyby przynajmniej chcieli wybrać dobre władze. Ale oni tego nie robią, nawet nie rozumieją jak działają wybory w PZW. I dlatego sitwa ma nas w garści i robi co chce.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #43 dnia: 06.01.2021, 13:39 »
Tak schodząc na ziemię myślę, że składka roczna na cały kraj powinna oscylować w granicach 3000, żeby to miało jakikolwiek sens. Oczywiście zakładając, że byłyby te pieniądze przeznaczane na opiekę nad zbiornikami. A przecież nie są. Więc na tym można tę dyskusję zakończyć.

Nie mogę się z tym zgodzić ;)

Badania akt sądowych (czyli realnych spraw) w jednym z sądów w Olsztynie (czyli "z terenu" gdzie jest zapewniony powszechny dostęp do wielu wód) dotyczące właśnie kłusownictwa (również tego wędkarskiego, bo brak zezwolenia i nietrzymanie się wymiarów, limitów, okresów ochronnych, to nic innego jak KŁUSOWNICTWO!), a które to badania przeprowadzone były swego czasu przez dr Narodowską z katedry kryminologii i polityki kryminalnej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, pokazują że ludzie nie będą płacić wysokich składek, a po prostu przerzucą się na kłusownictwo, czyli m.in. na wędkowanie bez zezwolenia.

W Giżycku na etacie PSR są bodajże 4 osoby. W Mrągowie też są bodajże 4 osoby na etacie. W Rucianem-Nidzie jest tam ich jeszcze mniej (ogólnie mamy więc niewielu kontrolujących). Brak powszechnej kontroli (przy ogromnej ilości wód) oraz "kulawy" system kar umożliwia tam kłusownictwo prawie każdemu. Dlatego też prawie każdy tam kłusuje, zarówno bogaty jak i biedny, zarówno "chłop ze wsi", jak i "miastowy" np. właściciel hotelu. Tworzą oni swoistą konkurencję dla patologii rybaków, którzy robią co chcą. Do tego dochodzą jeszcze zwykli, szarzy wędkarze, którzy oficjalnie też konkurują o ryby  z patologią rybacko-kłusowniczą, o czym świadczy sławne tam powiedzenie "jak ja nie wezmę, to rybak weźmie" i wszystkie te grupy łącznie składają się na polski system zarządzania wodami ;D :facepalm:

Nie wystarczy więc dowalenie wysokich składek, bo to nic nie da :beer: Poza tym dla wielu ludzi wędkarstwo, jest to jedynie hobby, choć daje ono im możliwość zapełnienia zamrażarek. Wielu z Was potrafiło nie wędkować po kilkanaście lat, bo były ważniejsze sprawy na głowie, aniżeli maczanie kija w wodzie w poszukiwaniu ryb. I myślicie teraz, że ludzie powszechnie "rzucą się" do opłacania wysokich składek ? Moim zdaniem nie. Jak nie przestaną wędkować, to przerzucą się na kłusownictwo (m.in. łowienie bez zezwolenia).

I przykład funkcjonowania komercji, w tym konkretnym przypadku, jest przykładem totalnie z dupy, chociażby z tego powodu, że 99% komercji to stawy (często jeszcze ogrodzone). Funkcjonowanie komercji z pozostałymi wodami można porównać do kontroli biletów w pociągu i tramwaju. Gdzie jest trudniej uniknąć kontroli i nie kupować biletu ? Czy w pociągu, czy też może w tramwaju ? Aby niekomercyjne wody mogły prawidłowo funkcjonować niezbędne są inne rzeczy, aniżeli wysokie składki, przy znacznej ilości chętnych do ich uiszczania (a tak chyba nadal jest patrząc po statystykach PZW) :beer:

Jedna składka na cały kraj przy obecnych limitach, braku kontroli i właściwej rejestracji połowów, to zagłada dla każdej wody w Polsce. I to jest oczywista oczywistość.

Obecnie jednak spokojnie dałoby się pogodzić jedną składkę na cały kraj (i to wcale nie jakąś super wysoką, bo taką może opłaciłoby z 5% obecnie wędkujących na wodach PZW, a reszta przerzuciłaby się oficjalnie na kłusownictwo) z:

- powszechnymi wodami typu No Kill;
- regulaminami kół premiującymi koła opiekujące się wodami, a nie wszystkich mięsojebców z całego kraju oraz pseudodziałaczy;
- ścisłą rejestracją połowów wraz z powszechnymi badaniami ichtiologicznymi zbiorników;
- właściwym systemem limitów i okresów ochronnych (a obecnie jest to totalna patologia);
- powszechnym i właściwym (po badaniach) ustanawianiem obrębów ochronnych na zbiorniku, czyli miejsc stałego tarła oraz rozwoju narybku, jak i miejsc zimowania ryb.
- właściwym system kar dyscyplinarnych obowiązujących w PZW (łamiesz wspólne porozumienie, na mocy którego wstąpiłeś do stowarzyszenia, to mówiąc dosadnie wypie.....lasz z niego, jeżeli tego nie potrafisz uszanować - proste)
- prawidłowym finansowaniem strażników i przeznaczaniem kasy przede wszystkim na ochronę ryb, w tym na organizację tarlisk i ochronę naturalnego tarła, a nie na samą organizację PZW.

Oczywiście wszystko to jest czystą fantastyką, która nigdy się nie sprawdzi, ale od tego też jest forum, aby sobie pofantazjować :P

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW czy to normalne? Dotyczy Oświęcimia i okolic
« Odpowiedź #44 dnia: 06.01.2021, 14:22 »
Ależ Arku... Przecież doskonale o tym wiem. Może cytując mnie nie przeczytałeś (za późno dopisałem) mój edit:


Edit: jeszcze jedno.
Punkt w regulaminie, że przyjezdny nie może zabierać ryb miałby JAKIKOLWIEK sens, gdyby na każdym zbiorniku były codziennie przynajmniej jeden raz kontrole, a kara za wzięcie ryby liczona byłaby w tysiącach.
Ponieważ wielu z nas całymi latami nie miało żadnej kontroli, a za zabranie ryby niewymiarowej/z łowisk NK/ w okresie ochronnym... grozi... praktycznie nic, to również i dyskusję na temat tej propozycji możemy od razu zakończyć.

Fakty, FAKTY, są takie, że drobne stowarzyszenia dzierżawiące zbiorniczki po 1-3 ha mają składki przeważnie wyższe niż roczna opłata w PZW na cały okręg. A i tak pracują w nich ludzie za darmo.

A ludzie mówiący o jednej składce na cały kraj chcieliby oczywiście, by jej wysokość przy tym nie wzrosła. No... może z 50 zł.
Krwawy Michał

Purple Life Matters