Z grupy Reforma PZW Opole
Drodzy wędkarze, bardzo ważną rzeczą jest zrozumieć, o co się toczy gra w okręgu kiedy się walczy o stołki podczas wyborów. Wielu z Was może myśleć, że osoby które rządzą okręgiem robią to dla idei, bo kochają wędkarstwo i chcą służyć wędkarzom. Jednak naszym zdaniem nie jest tak do końca…
Wygrana w okręgu jest przepustką do walki o kolejne stołki w Zarządzie Głównym, gdzie diety są spore, do tego dochodzą dodatki jak na przykład kilometrówki. Do Warszawy z Opola kawał drogi... Więc mając stanowiska w okręgu i ZG, można całkiem sporo zarobić. Oczywiście my nie wiemy kto i ile dostaje, bo to są ściśle strzeżone dane. Również nie wiemy co dane osoby tam zrobiły. Jedno jest pewne, PZW od lat stoi w miejscu. Nie ma realizacji celów statutowych, jak na przykład edukacji wędkarzy, która jest na rękę tym co dzielą i rządzą. Im mniej wędkarz wie, im mniej zna swoje prawa, to jak głosować, jak dochodzić swego, tym lepiej (dla nich). Do tego ZG PZW od lat utrzymuje przy życiu Gospodarstwo Rybackie Suwałki, które prowadzi szeroko zakrojone odłowy sieciowe na jeziorach Mazur i Suwalszczyzny. To dlatego PZW nie chce zmian ustawy o rybactwie śródlądowym, bardzo niekorzystnej dla wędkarzy. Nie ma lobbingu wędkarskiego ale jest rybacki. I nawet jeśli w większości okręgów nie ma rybaków, to związek prowadzi własną politykę rybacką. Sport? W Kapitanacie od lat zasiadają ludzie, z których wielu nie ma pojęcia o tym jak animować sport. Tu też trzeba nadmienić, że PZW nie jest już związkiem sportowym, że nie otrzymuje dotacji. Dlaczego? Bo nowe przepisy odnośnie związków sportowych nie pozwalały aby w związkach sportowych zasiadali ludzie związani ze służbami PRLu. Polskie Wody planują spore podwyżki dzierżaw wód, PZW nic nie robi. A możnaby przynajmniej zrobić protest internetowy w dobie pandemii, aby rządowi uświadomić, że wędkarze też mają swoje zdanie i na podwyżki duże się nie zgadzają, a jeśli już takie miałyby być, to coś państwo powinno dać w zamian, na przykład zwiększyć ilość etatów strażników PSR. Tutaj też włodarze nie robią nic, bo obawiają się, że rząd Prawa i Sprawiedliwości się dobierze im do skóry. Tak więc drogi wędkarzu - zmian nie ma, bo rządzą ludzie co nie mają wcale zamiaru sprzyjać wędkarzom. Oni są tam dla kasy! I nie będą za ciebie nadstawiać karku lub się wysilać.
Kto rządzi okręgiem? Tu też musicie rozumieć, że większość decyzji podejmuje tak zwane prezydium. Czyli grupa skupiona wokół prezesa. Uchwalają co chcą, my nie mamy do tych uchwał dostępu, jedynie do ich rejestru. Ogólnie w PZW słowo dostęp jakby nie istniało… Oczywiście panowie ‘zwycięzcy’ sprzyjają swoim kołom głównie, natomiast tym, co prężnie działają i przynoszą okręgowi wymierne korzyści, rzucają kłody pod nogi. Jak ktoś się wychyli, to można go tępić - nagonkami, donosami, straszyć sądem koleżeńskim lub takie przeprowadzać.
Drogi wędkarzu, w Okręgu Opole, Prezydium składa się z następujących osób:
Miś Wiesław -prezes okręgu
Kuprian Kazimierz - wiceprezes okręgu
Mach Henryk- wiceprezes okręgu
Suchecki Krzysztof - skarbnik okręgu
Walczak Robert - sekretarz okręgu
Z tych osób, tylko sekretarz nie ma widocznej fuchy w Zarządzie Głównym. Ale reszta już tak:
Miś Wiesław - wiceprezes d/s młodzieży ZG
Kuprian Kazimierz - zastępca przewodniczącego Głównej Komisji Rewizyjnej
Mach Henryk - rzecznik dyscyplinarny PZW, oraz członek Głównego Kapitanatu Sportowego (komisja dyscyplinarna kapitanatu i od spraw sponsoringu)
Suchecki Krzysztof - członek Zarządu Głównego.
Z ciekawych pozycji można wymienić jeszcze pana Szczygielskiego Adama, który szefuje Okręgowemu Sądowi Koleżeńskiego w Opolu, zaś w Zarządzie Głównym jest członkiem Głównego Sądu Koleżeńskiego.
To oczywiście nie wszystko, gdyż nie sprawdzałem składu innych komisji przy ZG PZW, nie wszystkie dane są ogólnodostępne.
Tak więc można zauważyć, że kto wygrywa wybory w okręgu, ma szansę załapać się również na ‘koryto’ w ZG, i tam ciągnąć kasę. Nic się nie zmienia w PZW? No tacy ludzie rządzą właśnie, którym zmiany nie są w smak. Warto też przyjrzeć się w jakim wieku są ci ludzie. To mniej więcej 65-70 lat. A więc wychowani w PRL-u. Dziwicie się, że władze Was nie rozumieją? Że nie wychodzą Wam na przeciw?
Dlatego musimy w tym roku sprawić, aby od koryta odstawić towarzystwo wzajemnej adoracji starszych panów, którym się wydaje, że robią nam dobrze. Potrzebujemy ludzi którzy naprawdę reprezentują nasz wędkarski interes, a przede wszystkim takich, którzy są tam dla nas, a nie odwrotnie. Którzy na zebraniu zarządu okręgu nie uwalają wniosków wg własnego widzimisię, mając wędkarzy z kół czynnie zaangażowanych w pewnej części ciała, gdzie słońce nie dochodzi. Nie popełnijmy tego błędu, skończmy z grzechem zaniechania. Trzeba przewietrzyć kadry, dać szansę tym, co są młodsi i rozumieją nowoczesne wędkarstwo. W innym przypadku nic się nie zmieni przez kolejne cztery lata, chyba, że na gorsze.