Autor Wątek: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?  (Przeczytany 9863 razy)

Offline mrucin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 513
  • Reputacja: 56
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Kilka dni temu na stronie Wiadomości Wędkarskich pojawił się artykuł o możliwości łowienia na wodach należących do Wód Polskich ale nieposiadających dzierżawcy.
https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/czy-mozna-lowic-na/1135284

Wniosek redaktora: "... Sprawa, choć z pozoru zagmatwana, jest jednak prosta – akweny niedzierżawione przechodzą automatycznie na Skarb Państwa i stają się „wodą publiczną”. A zatem, do czasu wyłonienia nowego dzierżawcy wody, na terenach niedzierżawionych można łowić ma podstawie Karty Wędkarskiej bez wnoszenia jakichkolwiek dodatkowych opłat. Oczywiście, musimy pamiętać, że sytuacja zmieni się z chwilą, gdy woda zostanie wydzierżawiona. Nowy właściciel z pewnością zażąda opłat. "

Dla mnie jest to dziwne, ponieważ w grudniu dzwoniłem do Wód Polskich w Poznaniu z pytaniem, czy mogę łowić na jeziorze Lusowskim, które obecnie nie m dzierżawcy (woda odebrana 1 grudnia 2020r. gminie Tarnowo Podgórne). Dostałem odpowiedź, że nie mogę dopóki Wody Polskie nie wprowadzą tego jeziora z powrotem w "obieg" wędkarski, a więc albo znajdą dzierżawcę albo sami zaczną sprzedawać zezwolenia. W Internecie znalazłem podobną interpretację Wód Polskich z Gdańska:
http://rzgw.gda.pl/?mod=content&path=2%2C10%2C76&fbclid=IwAR3CwyflwRhjqseH4NCbD0uV2J4O5ErPCMtmprK3lfsalzVsqvfPE3LE2mA

Pytanie moje: kto ma rację?



Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #1 dnia: 07.02.2021, 12:06 »
Nie możesz łowić, na stronie Wód Polskich masz wykaz jezior udostępnionych do wędkowania po dokonaniu opłaty.

Bombay

  • Gość
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #2 dnia: 07.02.2021, 12:23 »
Kilka lat temu PZW Toruń w wyniku nieprawidłowości zarybień Drwęcy i Wisły miało odebrane oba łowiska i zezwolenie można było wykupić w RZGW w Gdańsku. Po jakiejś batalii sądowej oba łowiska wróciły ale jak to wyglądało dokladni to nie wiem

Znalezione w sieci.

ZASADY SPRZEDAŻY ZEZWOLEŃ I WARUNKI KORZYSTANIA Z ZEZWOLEŃ NA AMATORSKI POŁÓW RYB WĘDKĄ W OBWODACH RYBACKICH NIEPOSIADAJĄCYCH UŻYTKOWNIKÓW

Pełna treść zasad i warunków znajduje się w Zarządzeniu nr 44/2009 Dyrektora RZGW w Gdańsku z dnia 7 sierpnia 2009 r.  w sprawie zasad sprzedaży zezwoleń i warunków korzystania z zezwoleń na amatorski połów ryb w obwodach rybackich nieposiadających użytkownika.

W przypadku obwodu jeziora Sarąg należy się również zapoznać z ogłoszeniem w sprawie amatorskiego połowu ryb w obwodzie rybackim jeziora Sarąg na rzece Pasłęka nr 5.

OGŁOSZENIE

W związku z rozwiązaniem umów na użytkowanie obwodów rybackich rzek: Wisła nr 3, Wisła nr 4 oraz Drwęca nr 5 informuje się, iż zezwolenia na amatorski połów ryb, wykupione od Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu przed dniem 9 listopada 2009 r., będą honorowane do końca roku 2009.
Zezwolenia na amatorski połów ryb wędką, począwszy od dnia 10 listopada 2009 r., wydaje Dyrektor RZGW w Gdańsku, zgodnie z zasadami i stawką opłat określonymi poniżej.

 

Powyższe Zarządzenie nie dotyczy obwodów rybackich:
- rzeki Nogat,
- jeziora Parszczenica na rzece Zbrzyca nr 5,
- jeziora Bożęcin (Olchowo) na cieku bez nazwy w zlewni kanału Kanał Elbląski,
- jeziora Złotna (Kalnicki Staw) na cieku bez nazwy w zlewni cieku Struga Miłakówka.

http://www.rzgw.gda.pl/?mod=content&path=2,10,76

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #3 dnia: 07.02.2021, 13:07 »
Nie radziłbym słuchać się tych rad ;)  Wbrew temu co tam jest napisane sprawa nie jest prosta, bo nie ma czegoś takiego w prawie wodnym jak "woda publiczna" jeżeli chodzi o możliwość wędkowania na niej.

Na początku trzeba jednak zauważyć jedną kluczową rzecz o której się nie wspomina w tym artykule.

Obwody rybackie dzielą się m.in. na te które są oddane w użytkowanie oraz na te które nie są oddane w użytkowanie użytkownikowi rybackiemu np. PZW.

Gdy obwód nie jest oddany w użytkowanie to ustawowym obowiązkiem państwa (Wód Polskich) jest prowadzenie na tych wodach racjonalnej gospodarki rybackiej. Zgodnie bowiem z art. 4 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 6 ust. 1 ustawy o rybactwie śródlądowym prowadzenie gospodarki rybackiej w obwodach nieoddanych w użytkowanie jest  obowiązkiem Wód Polskich. Wody Polskie jednak oficjalnie łamią obowiązujące w Polsce prawo tłumacząc to tym, że im na takich zbiornikach nie opłaca się prowadzić gospodarki rybackiej (wędkarskiej), bo nie mają ludzi do tego itp. itd. A rządzący na to pozwalają :beer:

Jeżeli państwo nie przeprowadza konkursu w którym ktoś obejmuje w posiadanie taki obwód rybacki (jezioro, rzekę), to państwo samo musi w tym obwodzie prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką. Obowiązek ten spoczywa właśnie na Wodach Polskich. A racjonalna gospodarka rybacka oznacza przecież m.in. konieczność stworzenia operatu rybackiego, dokonywania zarybień, prowadzenia odłowów (np. wędkarskich).

Mówiąc prościej na takich wodach powinna być prowadzona gospodarka rybacka, tak jak na każdych innych. I jeżeli gospodaruje na nich Skarb Państwa (Wody Polskie), to musi gospodarować tak jak każdy inny użytkownik. Jednak Wody Polskie mają to w dupie :) - nawet pomimo tego, że w polskim prawie rybackim jedynie decyzja marszałka właściwego województwa w sprawie zwolnienia na czas określony od obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej lub też uznania zbiornika za czasowo nieprzydatny do prowadzenia takiej gospodarki, może zwalniać kogokolwiek od obowiązku prowadzenia gospodarki rybackiej w obwodzie :beer: No chyba, że wystąpi się do wojewody o całkowite zniesienie takiego obwodu rybackiego. Jednak w Polsce powszechnie istnieją obwody "leżące odłogiem". Wody Polskie mają głęboko w dupie polskie prawo w tym zakresie i w ponad 99% przypadków nic nie robią na takich zbiornikach :)

Jednak sytuacja się zmienia, jeżeli w danym obwodzie rybackim prowadzona jest racjonalna gospodarka rybacka, a więc np. wystarczy, że istnieje dla danego obwodu rybackiego operat rybacki, który nawet w teorii jest realizowany przez Wody Polskie. I o tym artykuł już nie wspomina :)
Stąd też Wody Polskie na swojej stronie tłumaczą się tym (i słusznie), że racjonalna gospodarka rybacka umożliwia im wprowadzenie zakazu wędkowania. Jednak wówczas z chęcią spytałbym się urzędnika, który pisał to "tłumaczenie", jaka jest treść operatu rybackiego dla tego obwodu :) I tu już mogłyby pojawić się problemy, bo jest duże prawdopodobieństwo, że w operacie rybackim nie byłoby mowy o zakazie wędkowania. Poza tym, aby móc powoływać się na racjonalną gospodarkę rybacką (a więc i np. zakaz wędkowania), to należy ją przede wszystkim prowadzić. A Wody Polskie rzadko kiedy interesują się obwodami i nie prowadzą tam jakiejkolwiek gospodarki rybackiej.


Jednak wędkując na takich wodach narażacie się na mandat, bo nie macie wiedzy na temat dokładnej sytuacji prawnej dotyczącej tego zbiornika, bo to że jest to "woda publiczna" nie oznacza jeszcze, że każdy może tam sobie swobodnie wędkować. Zgodnie z aktualnie obowiązującym Prawem Wodnym szczególnym korzystaniem z wód jest korzystanie z wód wykraczające poza powszechne korzystanie z wód oraz zwykłe korzystanie z wód i obejmuje ono m.in. rybackie korzystanie ze śródlądowych wód powierzchniowych (a więc też wędkarskie). To, że woda jest "publiczna" nie ma nic do tego kto może tam łowić, a kto nie. Ryby bowiem stanowią pożytki do pobierania których jest uprawniony właściciel wód, a uprawnienia właściciela wód w zakresie rybactwa śródlądowego w stosunku do śródlądowych wód płynących stanowiących własność Skarbu Państwa wykonują Wody Polskie. Zasady i warunki rybackiego korzystania z publicznych śródlądowych wód płynących są określone w przepisach ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. Choć ustawa o rybactwie śródlądowym wskazuje, że na wodach Skarbu Państwa na których nie ma użytkownika rybackiego amatorski połów ryb może uprawiać osoba posiadająca jedynie dokument uprawniający do takiego połowu (kartę wędkarską), to nie można zapominać, że to Wody Polskie są właścicielem, a dla danego obwodu może istnieć operat rybacki, który jest realizowany (nawet w teorii) przez Wody Polskie, a który może np. wyłączać wędkowanie itp.

Dlatego też w tym artykule jest mocno swobodna interpretacja obowiązujących w Polsce przepisów. 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #4 dnia: 07.02.2021, 17:39 »
Ja wam opowiem o pewnym przypadku - jeziora niedaleko Szczecinka, na którym dawno temu był organizowany zlot WMH, którego byłem uczestnikiem. Otóż jezioro to nie miało właściciela, spółka rybacka z jakiegoś powodu się wycofała czy też zabrano jej tę wodę. Nie oznaczało to jednak, że można było tam wędkować za friko. Otóż należało uiścić opłatę dzienną, dokonując przelewu na konto lokalnego RZGW.

Ogólnie wg  mnie jest spora luka prawna tutaj, ponieważ uprawniony do wędkowania w teorii zabiera ryby. Jednak w przypadku opłat do RZGW, nie ma żadnych rejestrów połowowych. W ten sposób woda 'traci potencjał', ponieważ nie wiadomo za bardzo co w niej pływa po ubytkach, do tego nikt jej nie zarybia. Z jednej strony spore jezioro może się 'odbudowywać' bez odłowów sieciowych, z drugiej może następować tam rabunkowa gospodarka, kłusownictwo może kwitnąć z racji braku gospodarza. Jak dla mnie to sytuacja, gdzie pacjenta odłącza się od aparatury i nie ma żadnego monitoringu. Dlatego nie dziwi mnie decyzja swojego czasu poznańskiego RZGW, które pewnej wody bez gospodarza nie udostępniło wędkarzom, i była z tego powodu zadyma. Dopiero po pewnym czasie wodę udostępniono, po interwencjach, powoływaniach się na konstytucje i takie tam (też z opłatą do RZGW). Wyraźnie jednak było to sytuacja, na którą polskie prawo nie miało jednoznacznej odpowiedzi. W sumie nie ma się co dziwić, ustawa jest dopasowana do PRL-u, gdzie praktycznie wszystko było państwowe. Teraz taką wodę bez gospodarza trudniej puścić w przetarg, bo raczej nie ma ona dobrej opinii (zwłaszcza jak ktoś z niej zrezygnował). Na Śląsku wzięto wodę by bez żadnej ryby w niej pływającej, taki jest tu 'głód łowisk', ale na terenie Polski mamy trzy pojezierza i rejony gdzie wód jest bez liku. PSR nie jest w stanie niczego kontrolować tutaj, bo jest ich po prostu zbyt mało. Sprawa wygląda więc dziwnie i mam wrażenie, że Polskie Wody czy dawne RZGW nie chce/chciało takich rzeczy nagłaśniać, bo wychodziły by na jaw różnego rodzaju bezsensy, ujawniające prowadzenie gospodarki wodami wyłącznie 'na papierze'.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #5 dnia: 07.02.2021, 21:37 »
Takie rady jak te z Wiadomości Wędkarskich tylko szkodzą i trzeba mieć świadomość skutków takich "rad", tym bardziej, że ktoś myli podstawowe pojęcia wynikające z Prawa wodnego. "Woda publiczna" w rozumieniu tego artykułu oznacza prawo powszechnego korzystania z wód. Jednak to prawo ma ograniczenia m.in. służy ono jedynie do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. Skoro to odrębne przepisy regulują amatorski połów ryb, to nie można sobie przyjmować, że wystarczy mieć dostęp do wody publicznej bez użytkownika rybackiego oraz kartę wędkarską w ręku, aby móc sobie łowić na wszystkich obwodach, nie oddanych do użytkowania użytkownikowi rybackiemu. Przecież te wody mają właściciela - Skarb Państwa (Wody Polskie), a poza tym dla tych wód może istnieć operat rybacki sporządzony właśnie dla Wód Polskich, bo one mogą ( a wręcz muszą) same tam prowadzić gospodarkę rybacką.

Już to widzę jak w postępowaniu wykroczeniowym przed sądem rejonowym Pan Zdzisław będzie składał właściwe wnioski dowodowe, bo odmówił przyjęcia mandatu, gdyż powołał się na wpis w internecie ze strony WW, gdzie przeczytał, że "sprawa jest prosta" i może on swobodnie wędkować :) A strażnicy PSR i SSR, co jest oczywiste, powołają się na stanowisko Wód Polskich.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #6 dnia: 07.02.2021, 21:54 »
Sprawa wygląda więc dziwnie i mam wrażenie, że Polskie Wody czy dawne RZGW nie chce/chciało takich rzeczy nagłaśniać, bo wychodziły by na jaw różnego rodzaju bezsensy, ujawniające prowadzenie gospodarki wodami wyłącznie 'na papierze'.

To o czym piszesz Lucjan to prawda. Po ostatniej kontroli w Wodach Polskich okazało się,  że w Wodach Polskich nie ma kompletnie nadzoru nad prowadzeniem gospodarki rybackiej. Każde RZGW działa na swój własny sposób. A obwodami nieoddanymi w użytkowanie nikt się nie interesuje ze strony Wód Polskich. Nie wystarczy bowiem samo organizowanie konkursów celem przekazania zbiorników użytkownikom, trzeba bowiem na nich też prowadzić gospodarkę rybacką (m.in. wędkarską) i nikt nie zwolnił państwa z tego obowiązku. A Wody Polskie oprócz samego rozpisywania konkursów albo zakazują połowów albo też nic nie robią, jeżeli chodzi o użytkowanie tych obwodów.   

Przykładowo prymus wśród skontrolowanych, czyli RZGW w Krakowie, nie dochodził od użytkowników rybackich należnych państwu kar umownych z tytułu niezrealizowania zadeklarowanych nakładów na zarybienie :) A wszystkie skontrolowane RZGW (razem wzięte) kontrolowały użytkowników rybackich JEDYNIE w zakresie od 5% do 50% zgłoszonych przez nich zarybień. Przecież to jest patologia, a nie państwo prawa. Skoro tak, to jak ma być w Polsce dobrze ?

W dodatku prymus z Krakowa jako jeden z nielicznych RZGW w Polsce sam prowadził gospodarkę rybacką na kilku obwodach....jednak łamał on postanowienia operatu nie zarybiając w ilościach, gatunkach i częstotliwości z nich wynikających. Hahaha.

To pokazuje jak wygląda w Polsce gospodarka rybami, gdy Wody Polskie, jako organ nadzoru nad wszystkimi użytkownikami rybackimi rzadko kiedy ich kontroluje (często wysyłając w teren na zarybienia cenniejszymi gatunkami ryb swoje pracownice, które jedyną rybę jaką wcześniej widziały na własne oczy, to był wigilijny karp albo flądra w nadmorskiej smażalni), a jeżeli już Wody Polskie same sobie gospodarują w obwodzie rybackim, to mają "gdzieś" postanowienia operatu rybackiego, łamiąc w ten sposób obowiązujące w Polsce prawo. Organ nadzoru i kontroli sam łamie prawo. Aha temu organowi operat rybacki opiniuje IRŚ, czyli również państwowy instytut. To po co to w ogóle opiniować ? Państwo z dykty. 

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #7 dnia: 07.02.2021, 21:56 »
Wszyscy piszecie o przetargach na wody, ale RZGW wychodzi już chyba z trochę innego założenia. Lepiej udostępnić wodę do wędkowania za opłatą niż ja wydzierżawić.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #8 dnia: 07.02.2021, 22:19 »
To nie jest tak. Zasadą jest, że Wody Polskie muszą udostępniać obwody w procedurze konkursowej, aczkolwiek same też mogą prowadzić gospodarkę rybacką na zbiorniku, co jednak wiąże się z szeregiem obowiązków (kosztów z tym związanych). Dlaczego więc nie udostępniają wszystkich obwodów w konkursach ? Jest kilka przyczyn nieoddania obwodu rybackiego do użytkowania użytkownikowi.

Pierwsza i podstawowa kwestia, to zmiana prawa rybackiego, która spowodowała że przestała istnieć podstawa prawna do organizacji konkursów. Przez długi czas Wody Polskie nie organizowały konkursów, bo nie mogły, gdyż  PIS miał na głowie większe problemy w Polsce i nie śpieszył się z wprowadzeniem odpowiedniego rozporządzenia w zakresie procedury konkursowej. Obecnie istnieje już nowe rozporządzenie, więc jak skończy się stan epidemii, konkursy wrócą.

Druga kwestia, jeżeli ktoś nie skorzystał z prawa pierwszeństwa (a rzadko się to zdarza przy przedłużeniu użytkowania), to tylko to oznacza, że coś było nie tak z tym obwodem np. nie opłacało mu się dalsze użytkowanie danego obwodu albo stracił on ten obwód na rzecz Wód Polskich, bo nie stosował się on do zapisów operatu, umowy użytkowania/dzierżawy albo w inny sposób łamał obowiązujące prawo rybackie.

Trzecia kwestia. Wiele obwodów jest już z góry nierentownych. Są to obwody niewielkie, są tam efekty eutrofizacji, nie ma jak do nich dojechać itp. itd. W skrócie nie ma nie chętnych.

Czwarta kwestia. Atrakcyjność danego zbiornika. Zbiorniki położone w pobliżu miast, idealne do turystyki, z czystą wodą pozostaną co raz częściej pod bezpośrednim zarządem danego RZGW i nie zostaną skierowane do procedury konkursowej. RZGW będą tam same prowadzić gospodarkę rybacką. Potrzebują jedynie ludzi (których brakuje, bo rybactwo na uczelniach umiera, a ichtiologów jest niewielu) i potrzebują do tego kasy, której jeszcze nie mają, ale jeszcze kilka lat i na to zarobią, bo Wody Polskie mają przede wszystkim zarabiać.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #9 dnia: 07.02.2021, 22:22 »
Tylko Panowie, bądźmy szczerzy kto do licha kogoś skontroluje na takich wodach? ;)

Ja wiem i Selektor też wie, że nikt z PSR czy SSR, nie mówiąc już o Policji, nie przyjdzie i nie zarząda karty na jakimś stawie na końcu świata, zapomnianym przez wszystkich.

Te wody nie interesują nikogo i są bo są. Co innego jakieś punkty strategiczne, ale wody o których wspominam odwiedzam w pracy dość często, lubię zobaczyć czy nikt śmieci nie zwozi (niestety to dosyć częsta praktyka) i lubię sobie uciąć pogawędkę z jakimś wedkarzem. Samych wędkarzy którzy okupują takie miejsca są garstki i są to najczęściej albo nielaty na wagarach (z wędka i wiaderkami, bardzo budujący widok :) ), albo jakieś dziadziuszki okoliczne których nie stać na kartę. Na widok radiowozu zdają się pytać mimiką twarzy "coś Pan się zgubił?".

Nawet meliniarzy nie specjalnie widać nad takimi wodami, czasem gdzieś są ślady po opalaniu kabli. Wody często bardzo ładne, na wpół dzikie, z pewną nutka tajemniczości :P
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #10 dnia: 07.02.2021, 22:35 »
Skoro nie ma kontroli, to Wody Polskie wychodzą z założenia (wbrew obowiązującemu prawu), że tych wód nie opłaca się zarybiać, bo to tylko generuje koszty i nie ma z tego tytułu żadnych profitów, bo opłaty wędkarzy nie wystarczą na utrzymanie tych obwodów. Dlatego dużo bardziej opłacalna jest gospodarka stricte rybacka i ona jest tą podstawową w Polsce i przez jej pryzmat patrzy się na wody. Polski system obwodów rybackich i operatów jest po prostu do dupy. Nic tu prawidłowo nie funkcjonuje.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #11 dnia: 07.02.2021, 22:47 »
Cały ten system to fikcja :) O ile jeszcze jest użytkownik co dba, i można go skontrolować, to jakoś to tam działa. Ale w innym przypadku? PSR nie ma absolutnie możliwości aby danych wody chronić skutecznie. Już tutaj cały ten model bierze w łeb. Do tego zarówno wody wędkarskie PZW jak i rybackie, są zazwyczaj ogólnie beznadziejne. Więc trudno tu winić za coś samych rybaków, lub samych wędkarzy. To dowód na to, że to wszystko jest do rzyci.

Paradoks polega na tym, że wędkarzom można podwyższyć stawki, wprowadzić roczną licencję, uzyskać pieniądze na PW czy PSR. Ale rybacy? Ta branża działa często częściowo w szarej strefie, wiele rzeczy rozlicza się tam na lewo, rybami. Ich wyższe opłaty po prostu postawią na skraju upadłości momentalnie. I co wtedy?

Dlatego tak dobrym rozwiązaniem jest model gospodarki wędkarskiej, z innymi założeniami, czyli o wiele mniejszymi zarybieniami obowiązkowymi, za to większymi opłatami dzierżawnymi. Według mnie o wiele lepiej dać większy wachlarz opcji użytkownikowi, aby sam skutecznie gospodarzył, niż mieć ujednolicony system, który jest pełen dziur i nie działa. Do tego trzeba zauważyć, ze większość wędkarzy jest niezadowolona obecnie z jakości tych wód.

Ale do takich reform trzeba prężnego związku wędkarskiego, z silnym lobbingiem, opieką prawników, a nie skansenu realnego socjalizmu z jakim mamy do czynienia. Gdzie reformatorzy zasiadający w ZG cholera wie już którą kadencję, pytaja wedkarzy co maja robić :facepalm: Takie tam siedzą asy....
Lucjan

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #12 dnia: 07.02.2021, 23:17 »
Gdzie reformatorzy zasiadający w ZG cholera wie już którą kadencję, pytaja wedkarzy co maja robić :facepalm: Takie tam siedzą asy....

Przecież kadencja kiedyś się skończy i będą wybory. Muszą jakoś zdobywać poparcie żeby dociągnąć do emerytury :)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #13 dnia: 08.02.2021, 07:11 »
Gdzie reformatorzy zasiadający w ZG cholera wie już którą kadencję, pytaja wedkarzy co maja robić :facepalm: Takie tam siedzą asy....

Nie no jeżeli obecnie głównym reformatorem PZW jest zarządca sieciowania mazurskich jezior, no to ja szanuję te reformy :) Jak mnie nie jest stać na posiadanie aż tylu jezior na Mazurach, to ich nie posiadam, a nie wprowadzam tam gospodarcze odłowy. Proste. Jest przecież możliwość zachowania naprawdę wielu zbiorników na Mazurach, przy zmianach organizacyjnych w PZW i skupieniu się tam na gospodarce wędkarskiej, no ale te zmiany muszą wyjść od samych działaczy. Jednak to nigdy nie wyjdzie z ich strony. GR w Suwałkach przynosi zbyt duże profity Zarządowi Głównemu. No i mamy już niedługo nowy unijny program i nowy nabór. Będzie sporo miejsca przy korycie na kolejne lata :) Tak w ogóle to przyglądam się tym obecnym reformom i wyglądają mi one na takie, które można streścić jednym zdaniem: "Co by tu zrobić, aby małe okręgi mogły wydymać te duże i żebyśmy wszyscy wspólnie jak najdłużej utrzymali się u władzy" :)


Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Łowisko bez dzierżawcy - wolno łowić, czy nie?
« Odpowiedź #14 dnia: 08.02.2021, 07:22 »
A wracając do tego jak głupi i niepraktyczny jest polski system gospodarki rybackiej, to jako przykład mogę wskazać na działalność jednego z Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej. W jednym z RZGW Pan dyrektor sam prowadzi gospodarkę rybacką na kilku obwodach. Problem w tym, że oficjalnie gospodarka ta przynosi same straty. Hahaha.

W czasach komuny wymyślono w Polsce system, którego obecnie Wody Polskie i ich jednostka organizacyjna RZGW, są istotnym elementem, a jak sami w końcu zabrali się za realizowanie tego olsztyńskiego wymysłu z czasów komunizmu (który de facto jest światowym ewenementem), czyli racjonalnej gospodarki rybackiej, to okazuje się że nie potrafią jej realizować bez strat sięgających rocznie mniej więcej 300-450 tysięcy złotych. Hahahaha. Takie rzeczy tylko w Polsce. Hahaha.

Skoro państwo nie daje rady gospodarować wodami w systemie racjonalnej gospodarki rybackiej, to trudno aby użytkownicy rybaccy dawali radę. Dlatego przy braku kontroli mamy jedną wielką ściemę z polskimi zarybieniami, odłowami i ogólnym stanem polskich wód. Bareja by tego nie wymyślił. Cyrk.