Polska , i tylko takie rzeczy w Polsce się dzieją . Szlak człowieka trafia jak to wszystko czyta . I weś tu opłacaj składki , robią co chcą a Ty płać i wyciągaj rybki akwariowe o ile coś weźmie .
Czas się chyba przejechać do PZW i wypytać się dokładnie , jakie mają plany z zarybianiem, na co idą pieniądze itp.
Bardzo prawdopodobne,że jak podejmiesz się tego w swoim kole,to okaże się,że chłopy są całkiem w porządku,powiedzą co i jak, i okaże się, że pchają ten sam wózek co Ty,a na dodatek nikt im nie płaci.
Mnie denerwuje w PZW parę spraw,zresztą mało kogo chyba nie denerwuje. Tyle tylko,że najbardziej dobijające jest te poczucie bezradności... Jak cokolwiek zmienić?A może pytanie - z kim? Z wędkarzem ,który siedzi 20m ode mnie i ładuje 15cm krąpie do siaty,a potem je mieli,marynuje i żre ze (jak mówi) smakiem
Czy ktoś się kiedyś zastanowił nad tym,że zarzucając wędkę przykładowo na Wiśle musi należeć do PZW,a jak nie należy to jest przestępcą(kłusownictwo).
Państwo nie może ingerować w PZW,bo jest to niejako organizacja społeczna...
Przecież to państwo w państwie,nic innego.
I jeszcze zapis w regulaminie.Nie wiem jak to dokładnie brzmi,ale coś w sensie ,że jako członek PZW nie mogę złego słowa na tą organizację powiedzieć
Poza tym jak mogło dojść do sytuacji,że PZW stawia jakieś sieci, hoduje, zarybia itd? Co to organizacja rybacka? Straszne,naprawdę...
A najstraszniejsze,że nawet jak się ma świadomość sytuacji, to nie mogę nic zmienić.Na dodatek "muszę" sponsorować tą organizację przestępczą... Chyba,że ograniczę się do 2 łowisk komercyjnych w okolicy,gdzie mogę połowić hodowlane karpie w stawie wielkości większej kałuży. Ech... Ci Polacy
Tylko narzekają