no życiowej w sensie, nie: jedź nad Wisłę, tylko: jedź nad Wisłę w takiej i takiej miejscowości, będziesz miał zjazd i za drzewem dojedziesz do łowiska. Tam będzie możliwość posiedzenia sobie, zapalenia ogniska, rozbicia namiotu , itp... Nie oszukujmy się - jak nie znam w ogóle wód to mogę błądzić i błądzić. Oczywiście swoich ukrytych i tajnych miejscówek nikt nie chce ujawniać i wcale się nie dziwię. nawet tego nie chcę. Czasami sobie myślę: ehhh.. szkoda, że nie mam tutaj dziadka, takiego co by ryby łowił. Dziadek na pewno pokazałby mi wszystkie łowiska... Ale to są marzenia - to konkretne na pewno się nie spełni ale trzeba próbować, jeździć, zwiedzać. Wiem, że zabrzmiało to jak bym chciał gotowej receptury, złotego środka.. Nie, nie o to mi chodzi. Jakieś wskazówki dot. gdzie można połowić tak, że można samochodem podjechać pod samo łowisko, możliwość zapalenia ogniska przy łowisku itp, (z rybami już sobie poradzę) P.S. zasiadka w samotności nie jest w pewnym sensie niebezpieczna?