Potwierdzam , że kombinacja z przynętami ma bardzo duży wpływ na końcowy wynik. Wczesną wiosną w tym sezonie potwierdziły się poraz kolejny moje spostrzeżenia. Polowałem na leszcze feederem , ryba pojawiła się po 1h w nęconym łowisku. Brania były od początku super z dokładnością można powiedzieć co do minuty. Dokładnie po zarzuceniu po 7min trzymania koszyka w wodzie następowało branie leszcza. Łowiłem na 4 pineczki w kolorze białym. Wpadłem na pomysł spróbowania na czerwone pinki, i dokładnie nic się nie zmieniło ryba nadal świetnie brała. Kolejna próbą była kulka krylowa z SB i to samo dalej były brania. Myślę że tego dnia kolor jak i przynęta nie odgrywała znacznej roli i ryba po prostu żerowała intensywnie pobierając pokarm (dodam że żadna z tych przynęt nie znajdowała się w składzie zanęty).Wiem też z doświadczenia że najlepiej jest aby przynęta znajdująca się na haczyku czy też włosie była inna niż tym co nęcimy.(kolor,kształt,zapach).Kolejny wyjazd na ryby w to samo miejsce i wszystko robiłem zgodnie z tym jak ówcześnie.Myślę dlaczego mam zmieniać, przecież wynik był super. Po godzinie ryby pojawiły się w łowisku. Na haczyku ponownie pęczek pinek białych, jednak bez brań. Zmiana na kulkę krylową, bez brań.Zmiana na czerwone pinki, bez brań. Myślę trzeba dalej kombinować i szukać w swoim asortymencie przynęt aby się do nich dobrać. Na szczytówce super wskazania widać ryba chodzi i żeruje w nęconym miejscu ale nie łyka przynęty...Zmieniam na różne przynęty (czerwony robak,kulki ananas, tutti frutti), dalej nic. Biorę pellet 8mm halibuta i jest strzał w 10!! Nie czekam długo 5-7min i siedzi pierwszy leszcz.Sytuacja aż do końca wędkowania potwierdza się wielokrotnie. Tego dnia najlepiej smakował im halibut.Wnioski są proste trzeba kombinować, i dostosować się do żerowania ryb w dany dzień.