Zapomniałem podziękować uczestnikom za zabawę w zgadywanie.
I podsumować zabawę też wypada
Jezioro z omawianej zagadki istnieje, gdzieś w głębi lasów (nie napiszę dzikie lasy, bo wielu ludków jest bardziej przerażających niźli te drzewa).
Bardzo sprawnie i celnie zaplanowaliście gospodarowanie rybackie w tym jeziorze.
Corocznie w zarybieniach będzie dostawać porcję szczupaka (info w pierwszym poście), a okazyjnie zasilone będzie materiałem zarybieniowym węgorza i lina (w zależności od potrzeb).
Jak widać 2 ha dzikiej wody zupełnie inaczej wyglądają, gdy ocenia się tylko powierzchnię, lub samo zarybienie.
Tak samo jak zupełnie inaczej wygląda rybostan 2 ha komercyjnego stawu, pełnego ryb wszelakich, włącznie z gatunkami obcymi i inwazyjnymi. Choć na takim "ku..rwidołku" można spodziewać się ryb które zadowolą wędkarzy ilością i wielkością.
Dzika, acz raczej mizerna woda, zwłaszcza niewielkich rozmiarów, dać może głównie odpoczynek i relaks, sporadycznie ryby wielkie. To po prostu inne możliwości, a jednocześnie inne oczekiwania.
Ok, rozumiem. Napisz jeszcze jaka ilość jest odławiana, by móc próbę uznać za reprezentatywną.
Nie ma na to prostej odpowiedzi i wzoru. Wszystko zależy od celu badania, specyfiki i powierzchni akwenu, rybostanu. Dla rzeki niewielkiej wystarczy czasem 200-300 metrów spaceru z "prądem", czasem potrzeba 2-3km by ocenić ledwie pewien odcinek. Podobnie z jeziorami, płytkie i małe potrzebują krótkiej zabawy, duże i głębokie akweny wymagają nieraz kilku tygodni łowów.
Co do samej ilości ryb, to bezpośrednio jest to powiązane z wpisem powyżej. Przy czym trzeba pamiętać, że każdy gatunek powinno się reprezentować proporcjonalnie do jego występowania, więc 1-5 ryb, to raczej nie jest materiał miarodajny.