Autor Wątek: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!  (Przeczytany 8466 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
W tym roku kilka razy słyszeliśmy o problemie jakim są zatrucia wody. Wciągu kilku lat na wielu rzekach nastąpił zrzut nieoczyszczonych ścieków lub dostała się do wody jakaś substancja szkodliwa dla organizmów żywych. Odra we Wrocławiu, Nysa Kłodzka, ostatnio Warta - a takich przypadków niestety było o wiele więcej! Do tego mamy problem z przyduchami...

To czego ja nie mogę zrozumieć, to bezsilność polskich służb. Wzywa się straż miejską, policję, straż pożarną. Tam gdzie trzeba działać szybko pojawiają się służby absolutnie nie mogące udzielić pomocy rybom, no bo cóż może zdziałać strażnik miejski! Nie chcę wspominać też o niskiej wykrywalności - Państwowy Inspektorat Środowiska tutaj daje plamę, raz za razem...

Piszę tak, ponieważ mieszkam w kraju, gdzie rybom wyruszaja na ratunek nie policjanci, a specjalnie przeszkoleni pracownicy Agencji Środowiska, wyposażenie w odpowiedni sprzęt, wiedzący jak w takiej sytuacji działać. Oczywiście nie są w stanie robić wszystkiego sami - ale na pomoc wzywa się lokalnych wędkarzy opiekujących się daną wodą, i razem działa ratując ryby.

Nie wiem dokładnie co mają Anglicy na wyposażeniu takich jednostek - na pewno basen lub zbiornik do transportu ryb, pompy, napowietrzacze, podbierak elektryczny, wszelkie rzeczy takie jak podbieraki, odzież ochronną i specjalistyczną, mają też możliwość sprowadzenia łodzi. Co ważne, zawsze czytam o tym, że część lub większość ryb daje się uratować! Bo zdajmy sobie sprawę, że jeżeli ryby zdechły u źródła zrzutu trucizny, to dwa kilometry dalej walczą o życie i można je ratować. Praktycznie zawsze lokalizuje się też truciciela, który zostaje ukarany mocno, ostatnio nawet wprowadzono nowe prawo w tej kwestii, i sprawca dostaje karę o wiele wyższą niż ogólna wartość szkód, pieniądze zaś dostają organizacje opiekujące się wodą, lub Agencja Środowiska, która środki przeznacza na odbudowę ichtiofauny w takiej rzece.



Jednostka ratownictwa Agencji Środowiska, chłopaki mają oczywiście o wiele więcej sprzętu!



Panowie - dlaczego nie ma takich jednostek w Polsce? Dlaczego nie ma praktycznie nikogo, kto potrafiłby pojawić się szybko (kilka godzin na przykład po pierwszych sygnałach), kto potrafiłby zorganizować akcję ratowniczą, pokierować wszystkim? Dlaczego nie ma wyznaczonych zbiorników, do których transportować można by ryby, aby po jakimś czasie przywrócić je danemu łowisku?

Przecież pomoc umierającym zwierzętom to moralny obowiązek wszystkich obywateli, w przypadku zaś państwa - ratuje się zasoby naturalne jakimi są ryby, dla wędkarzy wiadomo - walczy się o rybostan jaki odbudowuje się latami, czasami dziesiątkami lat!

Ogólnie problemem w Polsce jest podział obowiązków i odpowiedzialności pomiędzy urzędami. RZGW, dzierżawca, gmina - nie wiadomo kto powinien działać. Kończy się na wizycie straży miejskiej, policji czy straży pożarnej, co jest niczym wzywanie dentysty do przeszczepu serca, chłopaki nie mają zieloneggo pojęcia co robić!

Czy nie uważacie, że każde województwo powinno posiadać jeden taki wóz ratownictwa? W przypadku większych 'kataklizmów' na miejscu mogłyby się pojawić jednostki z innych województw. Bo przecież straty w rybostanie idą często w setki tysięcy złotych, czyż nie warto ratować tego co się da?

Kłopotem jest finansowanie takich rzeczy. Bo pomyślmy - kto powinien takie jednostki posiadać? Z jednej strony Inspektorat Środowiska powinien takowe mieć - ale skoro oni nie potrafią ustalić sprawcy - to znaczy, że często nie działają skutecznie w takim przypadku, z rybami tez nie dadzą rady. Dlatego chyba najlepiej aby takie wozy posiadało PZW, to na ich wodach zazwyczaj dochodzi do katastrof. Samo wykrycie sprawcy oznaczałoby często pokrycie kosztów operacji ratowniczej (oprócz oczywiście kary głównej), takie jednostki mogłyby jednocześnie pomagać w przypadkach przyduch - letniej lub zimowej, wcale nierzadkiej! Jeżeli dwie osoby zostałyby zatrudnione na stałe - to wtedy, w momencie gdy jest spokojnie - mogliby się zajmować kontrolami, których nigdy za wiele, zarybieniami.

Pomyślmy - czy stać nas na takie straty jak ostatnio na Warcie? Giną okazowe ryby, ta woda będzie martwa przez wiele lat! Przecież to może spotkać wędkarza w każdym rejonie Polski?

Okręgi kasę mają - ale zobaczcie - gdyby każdy wędkarz płacący składkę w PZW dał złotówkę - wtedy mamy kwotę 630 tysięcy złotych! A jeżeli wpłacą po pięć złotych? To już są trzy miliony... W dzisiejszych czasach finansuje się wiele rzeczy biorąc samochody, łodzie w leasingi, tak więc można by wyposażyć kilkanaście takich jednostek w Polsce i je utrzymywać. Jako wędkarze moglibyśmy się czuć bezpieczniej, i na pewno by się to nam opłaciło. Bo zapewniam - wiele ryb uratować się da. Trzeba tylko mieć jak, czym i przede wszystkim - musi być jakiś plan. A jak na razie nie ma żadnej z tych rzeczy, choć są ludzie, którzy chętnie pomogą (lokalni wędkarze)!

Co sądzicie o takim pomyśle? Czy nie powinniśmy umieć szybko działać, tak aby ograniczyć straty w ichtiofaunie do minimum?
Lucjan

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 855
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Panowie - dlaczego nie ma takich jednostek w Polsce?..................
Odpowiedź jest bardzo prosta. Naszego państwa porostu nie stać na utrzymanie PSR a co dopiero na specjalistyczne jednostki o których kolego piszesz. Panowie parlamentarzyści w dupie to mają by stworzyć ustawę a w następstwie formację o której piszesz.Brak jest funduszy na armię, policję na PSR a co dopiero formacje pod nazwą np.  Agencji Środowiska która by się zajmowała takimi sprawami. Oni na Wiejskiej wychodzą z załozenie że zbyt często się to nie dzieje więc po co taki twór jak ochrona środowiska. Jak już to niech podejmują właściwe środki organy ścigania które w tych sprawach są nieudolne jak i sądy które takie sprawy maja głęboko w d......ie
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Generalnie w świadomości polskiego społeczeństwa ryba jest jak grzyb. Za rok będą nowe i o co tyle krzyku...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Jurek, poniekąd masz rację - ale poczytaj dalej... Też nie spodziewam się 'cudów wianków' - zwłaszcza jak nowa władza będzie spełniać obietnice wyborcze nie mając tak naprawdę czym...

Chodzi mi o jednostki w ramach PZW. Jeżeli każdy wędkarz zapłaciłby 2 PLN ekstra - takie jednostki mogłyby się pojawić!
Lucjan

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Generalnie w świadomości polskiego społeczeństwa ryba jest jak grzyb. Za rok będą nowe i o co tyle krzyku...
To prawda :(
Wysłane z mojego GT-S5830

Robert

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 983
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Generalnie w świadomości polskiego społeczeństwa ryba jest jak grzyb. Za rok będą nowe i o co tyle krzyku...

Napisałeś całą prawdę niestety tak jest.
Michał

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder


Chodzi mi o jednostki w ramach PZW. Jeżeli każdy wędkarz zapłaciłby 2 PLN ekstra - takie jednostki mogłyby się pojawić!
Jestem za, bardzo dobry pomysl.
Wysłane z mojego GT-S5830

Robert

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Czy nie stać naszego państwa albo PZW ? W tym kraju jest dość pieniędzy tylko ludzie są do dupy . Wiem po sobie i mojej firmie jak marnotrawi się przez całe lata pieniądze podatnika . W PZW jest podobnie , budżet o wiele mniejszy ale tam ważniejsze są inne rzeczy niż ryby i wędkarze . Szkoda , bo w kołach wielu społeczników naprawdę się stara i zostawia wiele zdrowia nad wodą .
Luk , idea naprawdę rewelacyjna ale wcale mnie nie dziwi , że uskuteczniana w Anglii . Jeszcze wiele wody upłynie w Odrze zanim ktoś u nas wpadnie na taki pomysł .

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 855
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Z pewnością każdy wędkarz w trosce o zasobność rybostanu naszych wód dał by nawet i 10 zł na  takie jednostki. Tak Luk masz rację jednak ja bym był za tym by powstało takie np. Ogniwo Ochrony Środowiska w ramach PSR która ma uprawnienia w zakresie kontroli zbierania i dokumentowania marerjałów dot. nieprawidłowości nad wodą. Jednak w mojej ocenie to potrzebna jest duża nawet bardzo duża kasa na zakup sprzętu  bo badań(mobilne laboratorium) ludzi wykształconych w tym kierunku, szkolenia  czy też na wypłatę uposażenia dla tych osób i innych rzeczy nie zbędnych do funkcjonowania takiej komórki- ogniwa PSR. Do tego są potrzebne fundusze od państwa. Z doświadczenia wiem że nawet jak i by taką formację udało by się stworzyć to ok. 60% tych dochodów poszła by na uposażenie osób funkcyjnych a z czasem by zostało to rozwiązane. Taka jest moja ocena. To państwo nasze powinno dbać o lasy rzeki i jeziora i dołożyć wszelkich starań by nie dochodziło do zatrucia środowiska takie jak to napisałem np. Ogniwo Ochrony Środowiska powinno zapobiegać, ujawniać i nastepnie ścigać sprawców dopuszczających się takich czynów. Dodam jeszcze że sam bym chetnie podjął taka pracę.
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Zamiast tworzyć nowe jednostki lepiej byłoby przystosować do takich działań PSR. Nie wiem tylko jak miałoby się to do regulacji prawnych. Na bank też nie dostaliby całych pieniędzy z kar.
Ciekaw jestem ile kosztowałoby roczne utrzymanie powiedzmy 16 takich jednostek, i czy faktycznie dodatkowe 10 zł pokryłoby wszystkie te koszta.
Pomysł fajny, pomyślmy teraz jak wprowadzić go w życie :P
Pozdrawiam
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!
« Odpowiedź #10 dnia: 29.10.2015, 09:42 »
Jurek, masz rację. Słyszałem opowieści, jak ludzie w jednym okręgu, zatrudnieni w PZW, kopali działkę prezesowi i robili inne fuszki, zamiast zajmować się wodami :o

Co do laboratorium - tutaj muszą być służby państwowe, bo ochrona środowiska, pomiary i szukanie źródeł zanieczyszczeń to broszka odpowiednich służb. Najczęściej i tak wysyła się próbki wody do laboratorium.
Co do wyposażenia jednostki w sprzęt specjalistyczny - to myślę, że kwota 150 -200 tysięcy za wyposażony wóz jest wystarczająca, do tego w grę wchodzi leasing, czyli płaci się co miesiąc, opłaty są stałe. Jak się doda etat 2 osób na kilka okręgów (obecne województwo), to nie mamy wielkich kosztów tak naprawdę. Co ważne - ci goście normalnie zajmowali by się kontrolami, czyli znając życie ilość wlepionych mandatów spokojnie pokrywała by część ich uposażeń.

Pamiętać należy, że w UK Agencja Środowiska ma kasę na to, bo sprzedaje licencje wędkarskie. Tak więc nie jest to tak, że państwo dba i państwo 'daje'. To sami wędkarze swoimi składkami utrzymują takie jednostki (przynajmniej częściowo). Poza tym odszkodowania pokrywają koszty wielu operacji ratunkowych.

W Polsce niestety opłaty za dzierżawę są nikczemnie niskie, biorąc pod uwagę problem kłusownictwa, utrzymanie PSR - tak naprawdę państwo dopłaca do wód, a nie powinno! Bo dzierżawy są niskie, koszty główne to zarybienia, operaty i badania. Dlatego lepiej aby wędkarze tutaj płacili - bo jest to w ich interesie głównie, żądania pod adresem państwa, przy obecnych małych opłatach, mają małe szanse powodzenia. Potrzeba kasy, wędkarze zapłacą - mieszkający w Poznaniu i okolicach Warty powinni się z tym zgodzić.

Póki co, PSR jest opłacana ze środków państwowych - i wątpię aby mieli oni kasę na takie jednostki ratownictwa, kolejne etaty.

Ja bym był nawet za tym, aby był jakiś podatek wędkarski - na przykład w wysokości 5-10 PLN na rok, który każdy łowiący musiał by płacić - kasę zaś państwo przeznaczało na PSR i takie jednostki ratownictwa. To też miałoby sens!
Lucjan

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!
« Odpowiedź #11 dnia: 29.10.2015, 09:59 »
No nie wiem czy koszt utrzymania byłby niski. 150 - 200 tyś na jeden wóz, ok, ale województw jest 16. Wypłaty? Przy dwóch osobach i wypłatach w granicach 2,500 zł/m koszt utrzymania jednego pracownika wynosi około 5000, co jak łatwo policzyć daje 10000 miesięcznie na wypłaty dla pracowników w jednej placówce, teraz wystarczy pomnożyć to przez 12 (ilość miesięcy w roku) i jeszcze raz przez 16 (ilość jednostek w kraju) zbiera się już dużo więcej niż 3.000.000 zł, a to nie jest jeszcze koniec kosztów. Wyposażenie w sam samochód to nie koniec, trzeba wyposażyć i wynająć lokal do prowadzenia takiej działalności, trzeba liczyć się z kosztami paliwa i z kosztami prac w delegacjach jeśli "funkcjonariusze" będą jeździli dalej, poza tym dwoje ludzi na 16 województw daje 32 funkcjonariuszy... nie wiem czy to nie będzie mało...
podatek od wędkarstwa? W sumie czemu nie, niestety "podatek" zasila tylko i wyłącznie skarb państwa i służy on do pokrywania wydatków publicznych, a państwo miałoby o wiele ważniejszych wydatków niż utrzymanie jednostki ochrony środowiska. Tutaj raczej lepszą opcją byłoby coś w rodzaju dobrowolnej dotacji płatnej np. podczas opłacania karty wędkarskiej. Lub nawet obowiązkowej jeśli taka agencja dogadałaby się z PZW, pytanie tylko czy by się dogadała...
Pozdrawiam
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!
« Odpowiedź #12 dnia: 29.10.2015, 10:11 »
Marcin, okręgi mają budynki, więc lokum nie jest do końca potrzebne. Faktycznie, koszt wypłat jest spory, ale pamiętajmy, że takie osoby normalnie zajmują się kontrolami, więc byłby przychód. Poza tym, okręgi mają kasę, która ucieka często wraz ze skłusowanymi rybami. Tak więc tacy pracownicy wpływaliby pozytywnie na ilość rybostanu w wodzie, i ich utrzymanie oznaczałoby większą ilość ryb w wodzie, tego wycenić się nie da...
Nie trzeba zaczynać z 16 jednostkami, może być ich mniej, np. 6-8. Na pewno jednak zbyt niskie są opłaty wędkarskie w Polsce, większość kasy idzie na zarybienia (bo dzierżawy to grosze), a przecież ochrona jest bardzo istotna.

Musimy pamiętać, że wyliczanie kosztów bieżących to jedno, straty powodowane przez brak ochrony i kontroli to druga rzecz. Nie uderzają one w kieszeń, ale są i to jakie! Widzimy przecież jak kiepskie są wody...
Lucjan

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 855
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!
« Odpowiedź #13 dnia: 29.10.2015, 12:59 »
Powiem tak :jest nas zbyt mało wędkarzy (mięsiarzy bardzo dużo)  którzy by taka kwotę wpłacili. To musi być prawnie uregulowane - ustawą. Luk jak byś staną np. na czele takiej "organizacji" myślę że być może w 2025r coś by w końcu dotarło  do naszego parlamentu. A wtedy  nam pozostanie ciernik 5 cm to już będzie taaaaaaaaaaaaaaaaaaaka ryba
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 502
  • Reputacja: 198
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Na ratunek rybom - jednostki ratownictwa w każdym województwie!
« Odpowiedź #14 dnia: 29.10.2015, 14:22 »
Widzę że chciałbyś wprowadzić angielskie rozwiązania w Polsce, pomysł bardzo dobry. Sprawdzone w praktyce byłoby najlepsze ale w Polsce może nie przejść. Kraj który wprowadza rozwiązania które nie sprawdziły się w innych ma dużo do nadrobienia. Ilu wędkarzy zgodziłoby się dołożenie kilku złotych, tyle co dwa piwa albo paczka papierosów.

Pozostaje jeszcze kwestia świadomości braci wędkarskiej na temat ochrony środowiska i ichtiobiologii. Od kilku lat próbuje pisać na forach dlaczego warto wypuszczać ryby, chronić rodzime gatunki i podaje konkretne przykłady. Najczęściej nie trafia do nikogo, brak kontynuacji tematu.
Zacząłem kiedyś dyskusje na forum polskiego klubu w UK. Ludzie którzy piszą że promują tzw "no kill" Chwali się i bardzo chętnie angażuje się w takie dyskusje. Kiedy zacząłem temat w jaki sposób przekonać tych którzy nie widzą potrzeby i wyjaśniania jakie są dobre i złe strony rozpętała się prawdziwa burza. Mam wrażenie że jedni popisują się przed drugimi żeby wypaść lepiej a sami zostali zwolennikami kiedy wyjechali z Polski.
Tak się nie da, ludzie muszą rozumieć dlaczego warto tak robić. Co możemy zyskać a ile stracić np wypuszczając karasie srebrzyste lub byczki. Ostateczna decyzja i tak należy do wędkarza ale człowiek świadomy zastanowi się zanim zdecyduje co dalej.