@Modus
Może trochę źle określiłem nazwy klas japońskie i angielskie ale w ogólnym kontekście chodzi mi o to, że w Anglii wędkarstwo jest bardzo rozwinięte i przepisy jakie tam są na łowiskach bywają absurdalne to też i firmy dostosowały się robiąc haki bezzadziorowe i z mikro zadziorem. Nie jest to reguła bo można kupić z normalnym nie przesadznie dużym zadziorem np. Drennan Super Specialist (najlepiej sprzedający się haczyk na wyspach) sygnowany jest jako "micro barbed" a zadzior ma prawidłowy. A haczyki bezzadziorowe cóż zsuwają się z nich robaki jak przypon leży na dnie to ludzie używają sztucznych maggotsów, żeby temu zapobiec (przypomina mi się PRL i walka z problamami nieznanymi w innych systemach). Z mojego doświadczenia haczyki od Drennana, Kamasana czy Prestona bo tych używałem na start nie są demonami ostrości i tępią się znacznie szybciej niż np Ownery. Łowiąc batem mogę łatwo powiedzieć, czy haczyk jest ostry czy nie mając styczność z setkami ryb łowionymi na jeden hak. Dodatkowo podczas łowienia koluchów haczyk tępi się wyjątkowo szybko bo mają bardzo twardą tarkę w pyszczku jak na suma przystało.
Haczyki japońskie (wyprodukowane w Japonii, sprzedawane prze Japońskie firmy lub Europejskie wyczynowe) to dla mnie najwyższa półka, mają prawidłowy zadzior, są piekielnie ostre, kute i mega mocne a dodatkowo stosunkowo lekkie.
Zestawiając ze sobą 3 wysokiej klasy haki, które testowałem:
Drennan Acolyte Gripper: Cena 13zł za 10szt
Kamasan B711: Cena 10zł za 10szt
Browning Sphere Ultra Strong: 11zł za 15szt
Z ręką na sercu wybieram Browninga ma najlepszą jakość w najleszej cenie. Szukałem haczyków ponad miesiąc odwiedzając wiele sklepów wędkarskich i zostały mi polecone: Drenany, Kamasany, Milo, Prestony, Guru, Mavery, Matrixy jednak nikt nie wspomniał o Browningach, które są wyprodukowane w Japonii ale na życzenie i wedle projektu Niemieckiego producenta sprzętu wędkarskiego.
@Mariusz Wu
Obalę teraz twoje mity, że dobry haczyk nic nie da w połączeniu ze słabym wędkarzem i mizerną resztą sprzętu. Za małolata łowiłem na haczyki bazarowe 100 szt za 5zł na grubej skręconej żyłce. Skuteczność zacięć była fatalna bo trzeba było włożyć dużo siły żeby zaciąć rybę. Po kilku latach dostałem w prezencie Ownery, które mimo tej samej dziadoskiej żyłki podwoiły mi liczbę łowionych "bękartów" wielkości 10-13cm z uwagi na ostry grot i nie dużą wymaganą siłę do zacięcia ryby. Koledzy, którzy łowili obok mnie pytali się jak ja to robie, że za każdym razem zacinam rybę? Kiedyś jak poszedłem się odlać w krzaki to podwędzili mi parę haczyków..