Powiadam że tak jest tutaj gdzie mieszkam od 12 lat. Szanuje się każdego klienta, nie ważne co kupił bo nie wiadomo kiedy wróci i ile może wydać.
Przyznam że nie rozumie "polskiego" podejścia do klienta. Ludzie zapominają kto im płaci, klienci a nie pracodawca. Koszt butów czy koszulki to są grosze w porównaniu do tego jakimi kwotami obraca taki sklep. Po co powoływać rzeczoznawcę i generować koszty? Można przeznaczyć pieniądze na pokrycie kosztu zwrotów.
Koszula z urwanym guzikiem może być sprzedana po kosztach jako wybrakowana. Sklepy czesto tak robią że produkt przydatny do użycia ale z jakiegoś powodu lekko uszkodzony sprzedają po kosztach.
Pracuje w sektorze który można nazwać usługowym. Współpracujemy tylko z firmami ale jak mówi mój boss nigdy nie wiadomo czy małej firmy nie kupi większa. Może ktoś zmieni pracę i będzie miał złą opinie, pójdzie do kogoś innego.