Jeżeli PSL gdzieś się pojawia, będzie naciskał na rybactwo śródlądowe. Nie dziwię się więc temu co mówi Sawicki, to przecież przedstawiciel 'chłopa'
Ogólnie jednak jest dziwnie w Polsce, bo rozwój rybactwa śródlądowego powinien iść w parze z rozwojem wędkarstwa jak i turystyki wędkarskiej. Warunki jakoś tak się dziwnie ułożyły, że rozwój jednego to jakby hamowanie drugiego. Z jednej strony udowadnianie, że ziemia jest płaska przez naukowców z Olsztyna kładzie się tu cieniem (słabe wyniki rybaków oraz kiepskie wody państwa muszą być usprawiedliwione czymś, po to są kormorany, strefy beztlenowe i wędkarze), z drugiej u nas nic nie mże być robione w czysty sposób. Zawsze musi być jakaś grupa mająca w czymś interes. Tu jest nim lobby rybackie, któremu na rękę są np. wielkie zarybienia jakie się przeprowadza w Polsce.
Z drugiej strony Sawicki może reagować na kurczące się środki z EU jakie dostaną rybacy. Oznaczać to może, że trzeba będzie naprawdę przyjrzeć się zyskowności tej branży, nie zaś nastawiać na jak największe przechwytywanie unijnej kasy. I tu rybakom może być ciężko, bo wg mnie coraz mniej ludzi je ryby słodkowodne. Ludzie starsi lubią rybkę, coraz więcej młodych jednak jest bardzo wybrednych. Do tego idzie moda na 'zielone' i zachowanie ratujące nasza planetę, i wpisuje się w to zarzucenie jedzenia mięsa. Zieloni z racji zmian klimatycznych coraz częściej wygrywają mandaty do parlamentu i stanowią coraz silniejsze lobby. W UK wyraźnie mówi się o tym, że zrezygnowanie z jedzenia mięsa to dużo mniejsza emisja CO2 do atmosfery.
DLatego nie dziwi mnie, że rybacy i PZW biorą udział w targach kulinarnych. Lobby rybackie musi zadbać o promocję swych produktów. Będąc w Polsce nie zauważyłem aby ryby słodkowodne cieszyły się popularnością. Moi rodzice, Karoliny, moich znajomych nie kupują w ogóle takich ryb, wybierają ryby morskie jak już. Tylko karp ma zagwarantowany zbyt w grudniu