Są tam też odpowiednio inne szczytówki, kij 50 g ma 1, 1.5 i 2 oz, a ten mocniejszy 1.5,2 i 2.5 oz. Zdecydowanie na rzekę jest zbyt słaby, chyba, że na bardzo wolną.
Dzięki za pomoc w odpowiedzi. W weekendy zazwyczaj jestem nad wodą i trochę ciężko mi odpisać na czas i w pełni
Jeśli chodzi o kosze do nęcenia to tak jak pisałem używam ich już długo. Zawsze mam je przy sobie, oczywiście nie zawsze jest wskazane nęcenie "szklanką", jednak to już zależy od specyfiki łowiska i żeru ryb.
Jeśli przygotowuję się do methody i nęcę wstępnie tym koszem to podaję zanętę / pellety / lub jakieś frakcje w takiej samej konsystencji jak do wędkowania. Oczywiście zawsze ważny jest stopień ubicia towaru w koszyku. Jeśli podaję na odległości do 40 metrów nie dociskam jakoś strasznie mocno lecz normalnie z wyczuciem. Natomiast gdy ładuję na odległość na przykład 55 metrów to już ściskam trochę mocniej, ale bez przesady! Normalnym jest, że jeśli "zabetonuje się" zanętę poprzez bardzo mocne dociśnięcie przy każdym stopniu konsystencji paszy to może być problem.
Aby poprawnie zanęcić szklanką łowisko, jakąkolwiek, trzeba pozwolić jej opaść na dno (chyba że planem jest nęcenie chmurą w toni) i po określonym czasie energicznie wyszarpnąć kosz kijem. Ja wyszarpuję wędziskiem ze trzy razy przed pełnym poderwaniem z dna. Ten określony czas jest bardzo ważny ponieważ jeśli będzie w koszyku zanęta o standardowej konsystencji to nie trzeba czekać długo, natomiast nęcenie tęgą mokrą zanętą, lub tęgą gliną wiąże się z tym, że trzeba dać jej trochę popracować na dnie zanim się wyjmie kosz.
Nie mam problemów żadnych z tym koszykiem. Nigdy nic nie zostaje w środku. Ale trzeba wziąć powyższe pod uwagę.
Zamknięta część górna ma za zadanie pozwolić pakowanie do kosza każdy rodzaj dodatków - np ziaren kukurydzy, pelletów twardych, ziaren konopi, robaków bez obawy o to, że wypadną bez potrzeby czopowania kosza od góry (bo od dołu trzeba go czymś zamknąć) oraz pozwala na szybkość w nęceniu. Szczególnie przydatne jest to na zawodach gdy na nęcenie mamy określony czas a chcemy zanęcić dużą ilość lub zanęcić choćby dwie linie i musimy się wyrobić w czasie.
Zauważyłem u wielu osób, że czasem mają problem z nęceniem kukurydzą czy pelletem bo nie umieją/nie mogą go wytrząsnąć skutecznie z kosza. Problemem jest zbyt mocne wbicie tych frakcji w koszyk - to normlane, sam tak robię aby zmieścić jak najwięcej - jednak wtedy najpierw wsypuję pół centymetra zanęty do koszyka a później wkładam już co chcę. Zanęta przy poderwaniu idealnie pomaga wymyć zawartość.
Nie wiem czy to wyczerpuje pytanie?