Wg mnie Bundesliga sporo zyskała dzięki Bayernowi, bo jej poziom znacznie się podniósł. Ale nie czarujmy się, swe wyniki zawdzięczają oni dwóm głównie gościom, bramkarzowi i napastnikowi, czyli Neurerowi i Lewandowskiemu. Bez nich byliby może w pierwszej czwórce. Ile jeszcze potrwa dominacja Bayernu? Wg mnie tak długo jak ci dwaj piłkarze będą w formie, a mają już swoje lata. Więc może przyszły sezon będzie już inny?
Bayern jakby nie było ma sporo piłkarzy niemieckich, nie jest jak Manchester City czy Liverpool legią cudzoziemską. Do tego dla mnie liczy się poziom spotkań, i tu zawodu nie mam, bo Bundesligę ogląda się świetnie, podobnie jak Premiership. Lewandowski w bodajże 13 meczach zdobył 19 bramek, Salah z Liverpoolu (najlepszy strzelec Premier League) ma w tym czasie na koncie 13 trafień, w 15 spotkaniach. Lewy zdobywa bramkę co 57 minut, Salah co 97 minut
Więc tutaj można mówić o szczęściu, jakie ma Bayern mając takich dwóch piłkarzy tak dobrze dysponowanych. Oczywiście jest jeszcze król asyst Mueller, jest świetny Kimmich czy Goretzka. Ale to właśnie Neuer i Lewandowski robią grę. Sam Hansi Flick wg mnie jest bardzo dobry, bo potrafił tak poukładać zespół, aby grał dobrze wykorzystując największe swoje atrybuty. Kovacs tego nie potrafił.
Mnie ogólnie cieszy to, że coraz więcej zespołów zaczyna grać miły dla oka ofensywny futbol, a'la Bayern czy Leeds Bielsy. Parkowanie autobusu w polu karnym nie jest już tak częste, nawet Mourinho robi to znacznie rzadziej. Nie przeszkadza mi więc pozycja Bayernu, zwłaszcza, że im kibicuję
W tym sezonie jednak lekko mieć nie będą, RB Lipsk idzie jak burza, pomimo pozbycia się swojej największej gwiazdy Timo Wernera. Bayern ma problemy, i każdy chyba je widzi. Wczoraj mogło być 3:0 dla Mainz, ale udało się Bawarczykom odzyskać kontrolę. Który to już mecz, w którym uciekają spod topora?
Nie wiem jak Wy, ale mi dawniej Premier League też się bardzo podobała, pomimo, że co chwila Manchester United wygrywał jak nie puchar to ligę. Nuda jest jak jakiś zespół wygrywa wszystko jak z nut. A tego już nie ma. Wczoraj przedostatnie Mainz walczyło jak równy z równym z Bayernem, Liverpool zaś zremisował z kiepskim jakby nie było Newcastle. To pokazuje właśnie, że poziom jest wyrównany, że nie jest tak jak dawniej, gdzie była wyraźna dominacja. Wszystko się może wydarzyć. Najlepsi zaś mają przekleństwo jakim jest wielka ilość meczów, w lidze, pucharach, LM i LE, i ciężko jest im wiązać koniec z końcem, gdyż kontuzji może przybywać lawinowo. To właśnie trochę wyrównało poziom, bo ci co mają kasę, mają też i więcej meczy do rozegrania. My mamy więcej do oglądania, poziom jest równiejszy, nic tylko się cieszyć