Ale potem przez grudzień może być po 10 w dzień z przymrozkiem lekkim w nocu. Wtedy już taki lód nie puszcza?
U mnie na dołkach raczej puszcza.
Nie umiem tego z punktu widzenia fizyki wytłumaczyć,ale pierwszy lód jest najmocniejszy. Być może to kwestia czystości wody .
Po trzech nocach z temp. -10 lód ma około 5 cm grubości. O ile nie nastąpią opady deszczu,to taki lód ,dzięki nocnym przymrozkom zaledwie -1/-2 *,jest odporny nawet na większe ocieplenie.
Brzegi mogą po pare metrów puścić,ale tafla się utrzyma.
Płytkie zbiorniki najszybciej zamarzają i tak samo najszybciej odmarzają.