Nie wiem jak ja to zrobiłem ale podjechałem na stację benzynową na tą na której zawsze tankuję zatankowałem gaz za 51 zł i zamiast iść i zapłacić to odjechałem, miałem tego dnia sporo spraw na głowie i śpieszyło mi się było to 22 marca.
Wczoraj czyli 9 kwietnia dostałem wezwanie na komendę na 16 tego kwietnia, ale nie mogłem sobie przypomnieć o co może chodzić więc pojechałem na komendę, funkcjonariusz przyjął mnie mimo iż nie był to termin jaki miałem na wezwaniu. Pokazał mi kawałek nagrania z kamery i zapytał czy się przyznaję do zatankowania i odjechania przyznałem się bo co było robić. Policjant stwierdził żebym pojechał na stację i zapłacić taka też zrobiłem i wróciłem do niego z podpisem i pieczątka kierownika stacji. Stwierdził że teraz tylko czekać na wyrok z sądu najprawdopodobniej zaoczny. Dodam że jest to mój pierwszy wyskok nigdy wcześniej nic nie przeskrobałem i nie miałem żadnych problemów z prawem.
Może ktoś z kolegów napisze co najczęściej w takich sprawach orzeka sąd i ile trzeba czekać na wyrok, może ktoś miał taką sytuację.
Z przepisów wyczytałem że grozi mi grzywna od 20 zł do 5 tyś zł lub nawet więzienie do 5 lat, nie ukrywam że trochę się przejąłem.