Zlikwidowali no kill na wodzie między Prószkowem a Przysieczą.
Marek, myślę, ze źle podchodzisz do no kill. Tak się składa, że koło zarządzające Maliną czy Śródlesiem (czyli Elektrownia), zrobiło bardzo dużo dla tych co zabierają ryby. Całość zarybienia z Maliny no kill i Śródlesia trafiła do sąsiednich zbiorników, jako ekstras, oprócz tego, czym tam zarybiono pierwotnie. I oni własnie pilnują, aby tym co biorą nie działa sie krzywda.
Zobacz - chcesz zabrać rybę? Jedź na Śródlesie lub Malinę i tam masz dwa razy więcej ryb z zarybień. W czym problem? uważasz, ze ryby byłoby więcej gdyby nie było no kill? Łowić nikt nie zabrania na łowisku złap i wypuść, nie możesz tylko zabrać ryb. Więc masz wybór. Do tego jest w okręgu opolskim z 25 tysięcy członków, i są różni wędkarze. Opole ma stokilkadzesiąt wód pod sobą, i no kill to około 10% zbiorników. W Opolu masz Odrę (i to jaką), Kanał Ulgi, Młynówkę, starorzecze i wiele innych łowisk w okolicy. Więc w czym problem z tym no kill? Ja go nie widzę.
Za to plusów jest sporo lub bardzo dużo. Minusów nie widzę. To co bardzo ważne, to zrozumienie, ze gospodarka wędkarska wodą z której się zabiera ryby, jest bardzo droga. Obecnie mamy coś, co naśladuje takową, wody są zdegradowane, choc na papierze w RZGW ryba jest. Wody no kill są tanie w utrzymaniu, więc można więcej kasy przeznaczyć na inne zbiorniki, i nie mówię o zarybieniach wcale. Mało kto to dostrzega ten aspekt. Aby była ryba, nie wolno zabierać jej więcej niż 'zdolność produkcyjna' zbiornika. Jak to wyznaczyć?
No właśnie, trzeba na to sporo kasy lub mamy to co mamy - czyli słabe wody. Jak więc lepiej tym wszystkim zarządzać?
Dlatego wody no kill są tak dobre, bo dzięki nim jest więcej wędkarzy w okręgu, i więcej kasy na wody z których się zabiera ryby. Do tego to wody na których można robić zawody, szkolić młodzież. Więc należy docenić to, ze są ludzie którzy chca to robić. Do tego jeśli uważasz, ze wód no kill jest zbyt dużo - to dlaczego te pod Opolem są tak oblegane? Przecież tam nie ma gdzie usiąść w weekend! Sprawa jest oczywista - jest ich zbyt mało, ludzie tego po prostu chcą.
Inne pytanie zaś brzmi - dlaczego wody z których się zabiera ryby są takie słabe? Czy to wina no kill? Na pewno nie...