Staszek, ale Ty mówisz o Odrze, ale tak naprawdę to lowisz w miejscach bez uciągu, czyli tak jak na wodach stojących...
Mi się podoba pomyśł łowienia na ochotkę i używanie odchudzonego zestawu, delikatność. Nie widzę jednak korzyści z nadmiernego odchudzania całości. Bo zima to nie tylko drobnica, to też wieksze sztuki takich gatunków jak płoć, okoń, jaź, leszcz a na rzekach i kleń trzepnie. Na żylce 0.12 trudno powalczyć. Sam łowię karpie na 0.15 mm Reflo Power z Prestona i wiem, że hol jest moźe dłuższy, ale się 'da'.
Kolejna sprawa to zrozumienie jak działa zestaw i pewność, ze jest on skuteczny. Moje zdanie jest takie, że czasami uciekamy w pewną uliczkę, bo inni 'tak robią i mówią'. W UK nie ma koszyków bez obciąźenia praktycznie w ogóle (ale moźna zdjąć) - nie spotkałem się z tym aby ktoś tak łowił.
Jak pisał Staszek, przy 'bocznym troku' koszyk ma służyć za kotwicę aby przekazać brania na szczytówkę. Ale kotwica ma być kotwicą, jeżeli ryba będzie mogła przesuwać koszyk, lub zrobi się maly ruch szczytówką, to czy nie lepiej mieć takiego z 15 gram i zestaw odpowiednio 'uziemiony'? No chyba, że macie szczytówki 0.25 oz i blank cieniutki i czuły... Wiele pickerów i tak jest zbyt mocnych do takiego koszyka.
Jeżeli porównamy zestawy gruntowe i spławikowe, to te pierwsze zawsze są grubsze i mocniejsze. Nawet pellet waggler i lowienie karpi w toni to żylka 6 lb, gdzie feeder to już raczej 8 lb. Spławik zawsze jest delikatniejszy, nie wiem więc dlaczego przeniesienie takich żyłek do feedera zimą miałoby sens, skoro żylka i tak jest zatopiona i leży na dnie. Przemawia do mnie zejście z grubości takich jak 8 czy 6 lb (0.26 i 0.23 mm) na mniejsze. Ale jeżeli są to mega cienkie żyłki, to samo łowienie, zarzucanie to problem i lekka męczarnia. Może więc spróbować z fluorocarbonem? Drennan robi już całą gamę grubości, i połączenie sztywności z niewidzialnością będzie tutaj lepszym rozwiązaniem?
Poza tym możemy prowokować ryby lub próbować je nęcić tak, aby zmusić do rywalizacji. Zapas mocy jest więc mile widziany.
Tak więc ogólnie - na pewno da się łowić na odchudzone zestawy, pytanie moje brzmi czy na pewno skuteczniej? Czy żyłka 0.12 da więcej brań niż 0.16? Dlaczego? Jaki jest plus koszyków bez obciążenia lub z minimalnym, oprócz łowienia na głębokim mule?
Zachęcam Was do umysłowej analizy... Bo wielu z nas wpada w pułapkę, jakich w Polsce pełno. Bo match to musi być odległościówka, bo jest niby najskuteczniejsza, rurka antysplątaniowa to obowiązek bo nie plącze się zestawu, hak z zadziorem to skuteczniejsze łowienie i tak dalej.
Najlepszy zestaw to chyba taki, który rozumiemy od A do Z, i który daje nam 100% pewność. Czy mając taki odchudzony z koszykiem 5 gram macie pewność i taką wiarę w jego skuteczność?
Jest zima, mniej łowimy, i takie analizy to fajny trening na sucho, zapraszam do dyskusji!