Autor Wątek: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?  (Przeczytany 45173 razy)

Offline stas1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 029
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowię, bo lubię
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
I tu jest problem,feedera picker to dwie szkoły łowienia i dwa podejścia jakże inne.Konia rzędem kto znajdzie łachę bez mułu.Tak jak Arunio łowi to ciężka artyleria i przynosi mu efekty ,wszystko gra.Moje wędkowanie to zabawa ,dla  mnie ciężkie łowienie jest fajne ,ale jak zostało napisane ja bawię się wędkowaniem,u mnie szczytówka ma grać cały czas.Nie ma większego znaczenia czy to okazy czy drobnica stąd eksperymenty itd.także w takim łowieniu wszystkie czynniki koszyk żyłka ma ogromne znaczenie.Przy leszczach koszyki są większe to jasne,ale bez przesady.Feedery stosuję na nocki i jak nastawiam się na dużą rybkę w nurcie, a poza tym cały sezon łowię pickerami,większość spadów zaliczyłem w tym sezonie właśnie na ciężkie zestawy,ja nikogo nie namawiam na niteczki żeby takie zestawy stosować trzeba wiele godzin  wysiłku żeby to sobie dopracować zwłaszcza na naszych biednych wodach,a efekty mogły by nie jednego mile zaskoczyć.Kiedyś pisałem że od czasu kiedy przeszedłem z feederów na pickery w Odrze pojawiły się ryby także coś w tym jest.Spróbujcie potem porozmawiamy o wnioskach.Nie gonię za okazami ,tylko łowi sobie ryby z przyjemnością
Staś
Klasyczny Feeder

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Staszek, ale Ty mówisz o Odrze, ale tak naprawdę to lowisz w miejscach bez uciągu, czyli tak jak na wodach stojących...

Mi się podoba pomyśł łowienia na ochotkę i używanie odchudzonego zestawu, delikatność. Nie widzę jednak korzyści z nadmiernego odchudzania całości. Bo zima to nie tylko drobnica, to też wieksze sztuki takich gatunków jak płoć, okoń, jaź, leszcz a na rzekach i kleń trzepnie. Na żylce 0.12 trudno powalczyć. Sam łowię karpie na 0.15 mm Reflo Power z Prestona i wiem, że hol jest moźe dłuższy, ale się 'da'.

Kolejna sprawa to zrozumienie jak działa zestaw i pewność, ze jest on skuteczny. Moje zdanie jest takie, że czasami uciekamy w pewną uliczkę, bo inni 'tak robią i mówią'. W UK nie ma koszyków bez obciąźenia praktycznie w ogóle (ale moźna zdjąć) - nie spotkałem się z tym aby ktoś tak łowił.

Jak pisał Staszek, przy 'bocznym troku' koszyk ma służyć za kotwicę aby przekazać brania na szczytówkę. Ale kotwica ma być kotwicą, jeżeli ryba będzie mogła przesuwać koszyk, lub zrobi się maly ruch szczytówką, to  czy nie lepiej mieć takiego z 15 gram i zestaw odpowiednio 'uziemiony'? No chyba, że macie szczytówki 0.25 oz i blank cieniutki i czuły... Wiele pickerów i tak jest zbyt mocnych do takiego koszyka.

Jeżeli porównamy zestawy gruntowe i spławikowe, to te pierwsze zawsze są grubsze i mocniejsze. Nawet pellet waggler i lowienie karpi w toni to żylka 6 lb, gdzie feeder to już raczej 8 lb. Spławik zawsze jest delikatniejszy, nie wiem więc dlaczego przeniesienie takich żyłek do feedera zimą miałoby sens, skoro żylka i tak jest zatopiona i leży na dnie. Przemawia do mnie zejście z grubości takich jak 8 czy 6 lb (0.26 i 0.23 mm) na mniejsze. Ale jeżeli są to mega cienkie żyłki, to samo łowienie, zarzucanie to problem i lekka męczarnia. Może więc spróbować z fluorocarbonem? Drennan robi już całą gamę grubości, i połączenie sztywności z niewidzialnością będzie tutaj lepszym rozwiązaniem?

Poza tym możemy prowokować ryby lub próbować je nęcić tak, aby zmusić do rywalizacji. Zapas mocy jest więc mile widziany.

Tak więc ogólnie - na pewno da się łowić na odchudzone zestawy, pytanie moje brzmi czy na pewno skuteczniej? Czy żyłka 0.12 da więcej brań niż 0.16? Dlaczego? Jaki jest plus koszyków bez obciążenia lub z minimalnym, oprócz łowienia na głębokim mule?

Zachęcam Was do umysłowej analizy... Bo wielu z nas wpada w pułapkę, jakich w Polsce pełno. Bo match to musi być odległościówka, bo jest niby najskuteczniejsza, rurka antysplątaniowa to obowiązek bo nie plącze się zestawu, hak z zadziorem to skuteczniejsze łowienie i tak dalej. :D

Najlepszy zestaw to chyba taki, który rozumiemy od A do Z, i który daje nam 100% pewność. Czy mając taki odchudzony z koszykiem 5 gram macie pewność i taką wiarę w jego skuteczność?

Jest zima, mniej łowimy, i takie analizy to fajny trening na sucho, zapraszam do dyskusji! :)



Lucjan

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5


Tak więc ogólnie - na pewno da się łowić na odchudzone zestawy, pytanie moje brzmi czy na pewno skuteczniej? Czy żyłka 0.12 da więcej brań niż 0.16? Dlaczego? Jaki jest plus koszyków bez obciążenia lub z minimalnym, oprócz łowienia na głębokim mule?

Zachęcam Was do umysłowej analizy... Bo wielu z nas wpada w pułapkę, jakich w Polsce pełno. Bo match to musi być odległościówka, bo jest niby najskuteczniejsza, rurka antysplątaniowa to obowiązek bo nie plącze się zestawu, hak z zadziorem to skuteczniejsze łowienie i tak dalej. :D

Najlepszy zestaw to chyba taki, który rozumiemy od A do Z, i który daje nam 100% pewność. Czy mając taki odchudzony z koszykiem 5 gram macie pewność i taką wiarę w jego skuteczność?

Jest zima, mniej łowimy, i takie analizy to fajny trening na sucho, zapraszam do dyskusji! :)

Luk, cały temat przeczytałem i nikt tu nie pisze że łowi na koszyk na 0,12 , najcieniej 0,14-0,16 nie wiem dlaczego drążysz temat tej 0,12??

Sam łowię JAK MUSZĘ na koszyki które ważą do 10gram całe, dlatego że nie płoszą tak bardzo ryby. Płynniej opadają na plamę zanęty i ryby również. Każde wrzucenie kosza w łowisko kończy się odskoczeniem ryby w bok, mniejsza ryba po chwili wraca, duża niekoniecznie. Wyobraź sobie sytuacje na zawodach, masz na plamie zanety kilka większych ryb, np. leszczy które sobie weszły na żerowanie. I nagle jeb, 20 gram + zanęta laduje na grzbiecie ryby. Już możesz zwinąć wędki.
Dlaczego na tyczce trzeba wkładać czasami zestaw nawet 30 sekund na 2m wodzie? Właśnie dlatego. Dlatego donęcanie często płoszy ryby, dlatego nie wjeżdża się z gruntomierzem po zanęceniu. Dlatego trzeba czasami użyć koszyk który nic nie waży, zakleić czarną taśmą. Wszystko ma sens. 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Sam łowię JAK MUSZĘ na koszyki które ważą do 10gram całe, dlatego że nie płoszą tak bardzo ryby. Płynniej opadają na plamę zanęty i ryby również. Każde wrzucenie kosza w łowisko kończy się odskoczeniem ryby w bok, mniejsza ryba po chwili wraca, duża niekoniecznie. Wyobraź sobie sytuacje na zawodach, masz na plamie zanety kilka większych ryb, np. leszczy które sobie weszły na żerowanie. I nagle jeb, 20 gram + zanęta laduje na grzbiecie ryby. Już możesz zwinąć wędki.
Dlaczego na tyczce trzeba wkładać czasami zestaw nawet 30 sekund na 2m wodzie? Właśnie dlatego. Dlatego donęcanie często płoszy ryby, dlatego nie wjeżdża się z gruntomierzem po zanęceniu. Dlatego trzeba czasami użyć koszyk który nic nie waży, zakleić czarną taśmą. Wszystko ma sens.

Kamil, nie przemawia do mnie teoria plusku w odniesieniu do wagi koszyka. Takim Drennanem open end feeder o wadze 15 gram i małym rozmiarze zrobisz mały plusk. Jeżeli łowisz na zawodach to i tak każdy robi hałas, poza tym zazwyczaj lepiej wyjdziesz na przerzuceniu łowiących, a do dalszych zarzutów musisz mieć czym machnąć. Na samych zawodach nie liczyłbym na to, że po złowieniu leszcza, zaraz będziesz miał w łowisku następnego. Nie przekonuje mnie, że lekki koszyk coś tutaj da. Poza tym taki najmniejszy z koszyków Drennana (mówię o nich, bo mają właśnie koszyki 'zimowe') - to minimalny plusk. Cięższy koszyk to tez szybki opad, ryba się płoszy nie tylko hałasem, ale może jak coś chaotycznie opada w dół.
A jeżeli łowisz na 'plamie zanęty' - to nie lepiej jest łowić z ciężarkiem zamiast koszyka? Jeżeli dasz taki 1/2 oz to on będzie bardzo cichy. Nie ma przecież potrzeby uzupełniania dywanu co chwila, jak pisałeś o tyczce, to przecież zimą nęci się na początku, później jest to ewentualne donęcanie co pewien czas ;D
Lucjan

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Luk, piszę o łowieniu w Polsce na podstawie własnych doświadczeń, Ty piszesz o łowieniu w Polsce na podstawie doświadczeń z wysp. Coś tu jest nie tak.
1/2 oz w Anglii jest bardzo cicha a u nas na sam cięzżarek nie połapiesz po prostu :)
I nie chodzi mi o plusk, piszesz o tym co widzisz a ja napisałem o tym co jest pod wodą. A jest tak że jeżeli jest ryba w łowisku to nie będziesz żużlował co chwilę koszem 20 gram bo po pierwsze popłoszysz ryby zwłaszcza te większe a po drugie będziesz orał w zanęcie, zniszczysz plamę. Nie wejdą ci np. leszcze jak nie będziesz miał zbudowanego łowiska. Działanie destrukcyjne moim zdaniem.
Oczywiście to co piszę nie jest regułą ale w Polsce powtarza się ten problem na trudnych wodach w trudne dni.

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Dodatkowo ryba podejmując pokarm z dna musi ugiąć przypon im grubsza żyłka tym większy opór i ryba wypluwa haczyk ,aby branie było widoczne musi pociągnąć  zestaw łatwiej pociągnąć miękką czyli cieńsza żyłkę zwłaszcza ze to się nie dzieje idealnie na wprost w stosunku do szczytówki niż grubą i sztywna na której ryba szybciej poczuje opór i wypluje przynętę. Oczywiście mówię tu cały czas o zestawie przelotowym bo przy zestawach samo zacinających się grubość żyłki niema znaczenia sam używam plecionek w otulinie które przypominają sznurek :P Ryba na zestaw samo zacinający łowi się tak naprawdę na 5-10 cm na zestaw klasyczny dopiero na szczytówce           
Krzysztof

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Leszcz to leszcz, czy to w Polsce, UK, czy Skandynawii. Kamil, czy to ważne gdzie mieszkamy? :D  Jeżeli taktyki tyczkowe się sprawdzają zimowo, to dlaczego łowiąc feederem mielibyśmy zmieniać takowe założenia?  Poza tym, myślę, że warto wychodzić poza pewne 'schematy' i ulepszać lub dopracowywać to jak łowimy. Sam się szykuję do ataku zimowego, i chcę porobić pewne doświadczenia i testy, i korzystając z wiedzy forumowiczów - stanąłem właśnie przy tym odchudzaniu - i go nie pojmuję :D

Ciekawe jest to co piszesz, faktycznie może coś w tym być z tym dywanem. Co do orania jednak w zanęcie - wszelkie wzburzenia raczej dobrze działają, podobnie jak prowokowanie ryby (ochotką świetnie sprowokujesz okonia do ataku, płoć również). Ja mam przynajmniej takie spostrzeżenia, że prowokacja dobrze działa i jest jak najbardziej wskazana. Sam plusk jak pisałem jest mały (mówię o koszyku 15 gram i małym rozmiarze). Lepszy mały koszyk 15 gram niż duży o wadze 5 gram. Plusk to nie tylko waga, to też powierzchnia wpadającego koszyka, jego przekrój plus technika rzutu.

Ale OK - czyli Ty stosujesz taktykę robienia dywanu z miksu ziemi, zanęty i ochotki, na który rzucasz koszyk plus przypon. Dlaczego zastąpeinie koszyka małym ciężarkiem nie byłoby tutaj lepsze? I jakiej wielkości stosujesz koszyki? Jak często zarzucasz? Rozumiem, że to jest dłuższy przypon i ciężarek na jakimś troku, tak?

Zastanawiam się nad sprawdzeniem tego na Tamizie, na dwóch zestawach właśnie... ;D
Lucjan

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Dyzma
Czasami zejdziesz rozmiar niżej albo dasz coś miękkiego i okazuje się że otwiera się woda. Zwłaszcza o takiej porze jaka jest teraz.
Waga haczyka jest też ważna czasami łapiesz na ochotke i nie widać brań, wystarczy zmniejszyć grubośc drutu i ryba pewniej pobiera pokarm. Podnosi z dna i odsuwa się z przynętą w pysku a ty masz branie. A załozysz ten sam rozmiar a modelowo grubszy drut i ryba wypluwa przynętę.

Luk
W teorii wygląda pięknie łowienie na sam cięzarek. A  praktyce to się nie sprawdza. I na długim i na krótkim przyponie, I na dużym placyku z zanętą i na małym polu. Dużo razy ściągałem też koszyk z agrafki podczas dobrych brań i zakładałem oliwkę. Nie działa. Nie wiem dlaczego.
Nie wabi ryby, nienaturalnie opada.

elvis77

  • Gość
Luk, leszcze to leszcze. Masz rację. Tylko porównaj Twoje leszcze do moich,choćby w temacie wyniki. Stąd ta różnica w zestawach i rozumieniu problemu.
Leszcze w przeciwieństwie do płoci czy okonia nie lubi prowokacji,lubi spokój. Zaneta powinna być raczej ciężka i mało pracująca,a przynęta stabilnie leżeć na dnie, poza wyjątkami, ale to nie o tym. Jeśli Twoje leszcze lubią inaczej tzn. że są leszcze i leszcze czyli jednak to nie to samo. My omawiamy połów w konkretnych warunkach i konkretnych ryb. I nikt nie twierdzi,że tak musi być tylko,że może być.
Oliwka. Tę stosuję się tak jak pisał Kamil na usypany dywan z zanęty, ale nie wolno tego robić na zawodach, a większość naszych wypowiedzi właśnie do nich się odnosi.
W moim łowisku na zawodach większość,bo 80% ryb łowi się blisko brzegu na bata 3 m  lub 4 m ,ewentualnie na 6 m . Rzadko kto łowi tyczką i nie dlatego, że nie umie czy nie ma . Ryby są przy samym brzegu.
Zdecydowana większość,bo
95% ryb to płotki najczęściej 8-14.5 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Hm, Panowie - ja próbuję zebrać coś do kupy, nie przemawia do mnie fakt, że są 'leszcze i leszcze'. Bo ktoś z północy Polski będzie miał inne spostrzeżenia niż ktoś z południa. Wiadomo - ryba ta sama ale warunki inne.

Co do samego łowienia, to oczywiście, że przy brzegu będą mniejsze ryby. Ale czy na pewno na takim kanale Żerańskim czy Elbląskim, a może i w porcie barek we Wrocku łowilibyście 3-6 metrów od brzegu? Poza tym mało kto startuje tu w zawodach feederowych, większość taktyk jest opisywana jako łowienie zimą.

Dodatkowo ryba podejmując pokarm z dna musi ugiąć przypon im grubsza żyłka tym większy opór i ryba wypluwa haczyk ,aby branie było widoczne musi pociągnąć  zestaw łatwiej pociągnąć miękką czyli cieńsza żyłkę zwłaszcza ze to się nie dzieje idealnie na wprost w stosunku do szczytówki niż grubą i sztywna na której ryba szybciej poczuje opór i wypluje przynętę. Oczywiście mówię tu cały czas o zestawie przelotowym bo przy zestawach samo zacinających się grubość żyłki niema znaczenia sam używam plecionek w otulinie które przypominają sznurek :P Ryba na zestaw samo zacinający łowi się tak naprawdę na 5-10 cm na zestaw klasyczny dopiero na szczytówce           

Zestaw przelotowy wcale nie działa na zasadzie lekkiego koszyka, przynajmniej w moim rozumieniu. Do koszyka dajesz trok, i to on zapewnia, że ryba ciągnie za żyłkę, ciężarek jest tu kotwicą. Właśnie jeżeli się przesunie bo jest lekki - to ryba poczuje opór. Jeżeli będzie cięższy - to wtedy branie przekazywane jest na szczytówkę. Poza tym sama żyłka główna jest naciągnięta, i podniesienie przynęty szybko jest sygnalizowane. Mając pinkę lub ochotkę i tak musimy reagować błyskawicznie, ponieważ chwila moment i mamy zdjętą lub zessaną przynętę. Co gorsza, lekki koszyk przy dużej rybie da fałszywe brania. Bo podpłynie leszcz i machnie płetwą - a my mamy wskazanie. I wtedy jest pozamiatane - zacinamy i płoszymy, większe ryby odchodzą...  Tak ja to widzę przynajmniej :)
Lucjan

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Luk u ciebie praktycznie oprócz pojemności koszyka bym niczego nie zmieniał ponieważ jak widać masz szanse połapać ładne leszcze przez cały rok  szkoda było by je tracić z powodu zbyt słabego zestawu. Natomiast wybierając się na moje wody gdzie mimo 60 sesji i jakimś tam pojęciu o łowieniu ryb  nie zameldował się żaden leszcz powyżej 50 cm to dlaczego miałby to zrobić teraz, dlatego lepiej zameldować się nad wodą z delikatnym zestawem i połowić płotki martwiąc się ze jak wpłynie duży leszcz to płetwą spowoduje fałszywe branie :P niż czekać na tego leszcza z topornym zestawem       
Krzysztof

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Luk

Widzisz w teorii a w praktyce nie zobaczysz czasem nic.
Wiesz, czuje sie jak bym dzieciom w afryce opowiadał o śniegu :)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Śledzę ten wątek i mnóstwo informacji się pojawia.
Z mego doświadczenia rozumiem dwa podejścia na cienko i na sztywno.
Na cienko mogę śmiało porównać do mormyszki czyli cienko liczy się prezentacja ochotka , pinka plus ruch mormyszki co daje efekt brania.Piszecie że ryby łowicie pod nogami to normalne w tym okresie drobny białoryb jest pod brzegami i niewymaga mistycznych przepisów aby go łowić tylko wytropienia go i zachęcania do brania. Podanie ochotki na cieniutkiej żyłce i Micro haku to podstawa , podajcie ochotkę na 0,16 i haku 10 zobaczycie ze nie będzie brania poprostu przekaz brania jest widoczny przy Micro haku i cienkiej żyłce.
Co do dywagowania mam odmienne spostrzeżenia dla lecha w każdej porze roku liczy się ruch i chmura  - podstawa to trzeba łowić w miejscu gdzie są ryby i dotego żerują bo pozostałe przypuszczenia super taktyki dobór zestawów i sprzętu pozostaje w temacie dyskusji czysto akademickiej.
Prosty przykład łowcy z doświadczeniem wiedza gdzie sa zimowiska w okresie do lodu mają dobre efekty bo ryba jest zbita w ławice i dopiero na pierwszym lodzie rozpływa się po zbornikach.
Maciek

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Kurde Panowie a to nie jest tak, że:
1Koszyk
a)pojemność. Dostosowujemy pod taktykę ilościową necenia?
b)rozmiar. Pod typ dna?
c)ciężar. Pod siłę nurtu lub wymaganą odległość rzutu?
2żyłka główna
Dostosowujemy ją pod rozmiar ryby jakie będziemy łowić. Koniecznie pamiętając o bonusach. Bowiem nie ma dla mnie nic gorszego niż ryba odplywajaca z zestawem. I nie dlatego, że szkoda zestawu! Tylko :fish:


Jedyne kombinacje jakie jestem w stanie zrozumieć to długość i grubość przyponu. Czasem ryby nie podpływają pod sam koszyk. Żerują na tym co uwolniło się podczas opadu lub rozdmuchała drobnica.


Natomiast haki i długość włosa dostosowujemy pod przynętę?

elvis77

  • Gość
Maćku, nie sztuką jest łowić ryby w zimowisku i wtedy gdy żerują jak opętane. Sztuką po pierwsze jest te ryby namierzyć .
 Po drugie sztuką też jest łowić ryby tam gdzie ich nie ma dużo i wtedy kiedy nie żerują jak w amoku.
Może dlatego,że specjalizujecie się w połowach dużych ryb, nie rozumiecie nas i nie widzicie w tym sensu.