Środa, łowisko komercyjne "Rudziniec" - druga w tym sezonie wyłowiona wędka z rybą. O ile pierwsza wyłowiona w tradycyjny sposób (na wędkę), o tyle po drugą skakałem do wody. Pojechałem z kolegi synem, ten zapomniał o wolnym biegu, chwila nieuwagi i... stojak karpiowy z wędką w wodzie. Cóż, skoczyłem, wyłowiłem. A kolegi syn wyholował karpia.
Ja sam za 2h pobytu nad wodą złowiłem jednego karpia.
Z kolei weekendowy wypad na ryby zaowocował jednym karpiem "z dzikiej wody". Generalnie ostatnio nie umiem się ogarnąć z łowieniem, ale i tak nie jest źle, bo nie blankuję.
Nie wiem co jest, trochę niespokojną mam głowę, trochę nerwówki i generalnie problemy w domu.
Urlop - czas nie tyle wypoczynku, ile kluczowych decyzji.