https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=19784.msg531578#msg531578Muszę przeprosić geoportal i Google Maps przy okazji też, za mój powyższy wpis. Dzisiaj zrobiłem weryfikację dokładności ich wskazań, bo nie dawało mi to spokoju. Obszedłem krótszy bok jeziorka krokami dwa razy oraz dodatkowo zastosowałem metodę, którą za chwilę opiszę. Wyniki obejścia krokami okazały się zaskakująco zgodne z pomiarami w/w portali. Znając swoją długość kroku wyliczoną ze średniej między słupkami hektometrycznymi na jezdni za miastem obliczyłem, że krótszy bok mierzony do trzcin na dłuższym boku ma 122 metry, na geoportalu wychodzi mi 120,2 metra ( w tych punktach, do których sobie mierzyłem dystans). Brzeg nie jest linia prostą, jest trochę pofalowany, więc być może to nieco zniekształciło wynik. Drugą metodą było odmierzenie na wędce z wyżej cytowanego mojego posta stu metrów. Pomiar również wykonałem za pomocą słupków hektometrycznych w dwóch różnych miejscach drogi. Zgadzało się idealnie. Odmierzyłem samą plecionkę i zaklipsowałem na kołowrotku. Do długości 100 metrów nie zaliczyłem długości wędki, która wynosi 3,9 metra. Następnie zmierzyłem sobie za pomocą rzutu moje jeziorko tak jak na obrazku z powyżej cytowanego mojego posta. Do trzcin zabrakło jeszcze sporo odległości, jestem skłonny sądzić, że może to być te około 60 metrów. Dodam też, że przy dobrze wykonanym rzucie i rozwinięciu się plecionki do klipsa luz na tak zwany balon z plecionki to tylko niespełna 2 obroty korbką. Po tych dwóch napinających obrotach korbką policzyłem obrotami pozostały odcinek plecionki i wyszło mi 83 obroty korbką. Tak więc cały dystans 100 metrów, czyli od rozwinięcia plecionki do klipsa do dotknięcia ciężarka do szczytówki to 85 obrotów korbką, co daje w zaokrągleniu 118 cm na jeden obrót korbką (100 metrów dzielone na 85 obrotów). Wniosek- niegdysiejsze pomiary, które przywołuję w podlinkowanym wyżej poście były błędne. Albo źle zapamiętałem odległości, albo je źle wówczas obliczyłem. Dzisiaj zrobiłem zapisy i nie ma mowy o pomyłce. Jak będę miał chwilę czasu to zmierzę jeszcze ten zaklipsowany dystans na kijkach (mam od Nasha razem z odmierzoną i dołączona firmową taśmą). Muszę powiedzieć, że po długiej zimie fajnie było porzucać taką mocną wędką na takie odległości. Zauważyłem też, że po wzięciu się za siebie na siłowni znacznie łatwiej rzuca mi się na takie dystanse i w ogóle poprawiła mi się technika rzutu. Polecam to adeptom wędkarstwa dystansowego.
Mam nadzieję, że się to komuś przyda, bo się okropnie zmęczyłem w ten, w końcu ciepły i pachnący wiosną, dzień
Pozdrawiam
Tomek