Twoje myślenie prowadzi do tego, że nikt nie jest odpowiedzialny za zarządzanie PZW.
Akurat nie to mam na myśli.
Ciągle powtarzam i chwilowo nie planuję zmienić zdania, że będąc członkiem stowarzyszenia/związku/grupy/itp otrzymuje się pewne uprawnienia i przywileje. Ale są też pewne obowiązki (choć, nikt do tego nikogo nie zmusza).
Dla mnie obowiązkiem takim, jest (szkoda, że niewielu tak na to reaguje):
- udział w zebraniach (choćby po to by poznać plan działania, by wybrać swojego reprezentanta, by coś doradzić),
- udział w pracach prowadzonych przez w/w związek/grupę,
I ponownie powiem, moim zdaniem nie wiąże tego z jakąkolwiek odpowiedzialnością zbiorową, a tylko z brakiem zaangażowania skutkującym destrukcją i zasobów i szkieletu organizacyjnego.
Dla mnie sam fakt wykupienia zezwolenia na połów ryb i opłacenia składki członkowskiej, w żaden sposób nie jest przykładem aktywności w związku i jakiejkolwiek działalności by stan polepszyć.
Odpowiedzialność wędkarzy polega na czym innym, a nie na braku zaangażowania.
Napisz proszę więcej na ten temat. Ciekaw jestem twojej opinii, a możliwe, że i coś przeoczyłem w swych poglądach.