Jak opłaciłem składki w tym roku, zagaiłem o łowisko nk w naszym kole. Temat się rozbił błyskawicznie, z nastawieniem, że chyba zwariowałem.
Zresztą jak.ktos.juz to napisał jest to Polski Związek Wędkarski, a nie Polski Związek Połowów Rybackich. Sądzę, że ZG powinien powoli wycofywać się z rybactwa. Jedyna przeszkodą jest fakt, że właśnie zarząd główny czerpie z niego zyski.
Jest dużo kół wędkarskich, nawet okręgów, na których nie jest prowadzona działalność rybacka. Mimo wszystko wyniki na tych wodach są mizerne, bo każdy zabiera jak leci do siatki.
Grad prix okręgu na tej właśnie wodzie skończyło się wynikami rzędu 4300 i 3100 pkt, a to tylko z powodu rozgrywania tych zawodów kilka dni po zarybieniu. Po miesiącu skończyły się płocie, karpie, nawet te niewymiarowe. Nie chodzi też o to, że ryba zdziczała, a poprostu że jej tam nie ma. Łowisko blisko miasta, z idealnym pojazdem pod sam brzeg. Codziennie jest tam naście osób, i każdy ma siatkę. I oczywiście każdy psioczy, że nie ma ryb.
Ciężko jest uświadomić wędkarzom, że to właśnie oni są przyczyną bezrybia.