Jeśli chodzi o sandacze, to sytuacja jest dramatyczna. W zasadzie zabieram nad wodę jedynie zestawy okoniowe...
Dwa lata temu stada zaczęły się odbudowywać, co wywołało wielkie poruszenie w okolicy. Tak walili te niewymiarowe sandaczyki, po 20-30 sztuk, nawet w kwietniu, że wyczyścili wielkie jezioro do cna. W tym roku utrzymuje się wyjątkowo wysoki stan wody, co sprawiło, że niedobitki rozpierzchły się, więc tragedia.