Autor Wątek: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc  (Przeczytany 16506 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« dnia: 27.07.2016, 11:05 »
Od początku istnienia forum poruszamy problem coraz mniejszej ilości lina i karasia pospolitego naszych wodach. Zeszły rok był fatalny jeżeli chodzi o połów obydwu gatunków, co obserwować mogliśmy w wynikach nad wodą. W tym jest jest ciut lepiej, aczkolwiek sporo lina pochodzi z komercji, bądź z tych samych wód (Zbyszek i Mateo), karasia jak nie ma tak nie ma...

Jak możemy pomóc tym gatunkom?

Myślę, że warto przygotować pewien program, który można przedstawiać na zebraniach rocznych naszych kół wędkarskich. Wydaje mi się, że obydwa gatunki absolutnie nie są groźne dla wód, i zarybienia nimi nie powinny niczego zakłócać. Tak naprawdę, to jest ich zbyt mało niż powinno. Tak więc jeżeli pewne sprawy poruszone by zostały na zebraniach - byłaby to podstawa do tego, aby zarybić więcej, starać się o zmiany w operacie rybackim.

Nie wiem jak się to w ogóle odbywa, ale na pewno jeżeli wywierać będziemy nacisk, do wód trafi więcej lina. Nawet można starać się o to, aby zmniejszyć ilość karpia. Ten i tak zostaje odłowiony zaraz po wpuszczeniu, często w 90% nawet, lin zaś łowić się nie da, trzeba czekać na kolejny sezon. Tak więc już takie 'złamanie' proporcji przyniosłoby wiele dobrego.

To co nam potrzeba, to określenie takiego programu, najlepiej podpartego jakimiś badaniami, oraz znajomość przepisów i procedur związanych z samym takim postulatem, przedstawianym na zebraniach. Warto się dobrze przygotować, aby jakiegoś wniosku nie odrzucano 'formalnie' już na samym początku...

Ogólnie warto pomyśleć o większych zarybieniach linem i karasiem. To jest podstawa. Jeżeli więcej trafi go do wód, jest większe prawdopodobieństwo, że ich populacje zaczną się odbudowywać. Tak więc - WIĘKSZE ZARYBIENIA.

Kolejna sprawa to ochrona tych gatunków. Limity dobowe i wymiar ochronny to za mało. Gdyby tak zwiększyć wymiary chociażby o pięć centymetrów, to już byłoby to 'coś'. Można też wnioskować o górny wymiar ochronny. Jako, że na okres ochronny bym nie liczył, jest to zbyt szalone w polskich realiach, to można pomyśleć o tym, aby wnioskować o wyłączenie części łowiska na czas tarła. Czyli jeżeli ryba będzie miała jakąś zatoczkę, miejsce przy grążelach i roślinności podwodnej, gdzie nie będzie poddawana presji, jest szansa, że się będzie wycierać. Takie miejsca ponownie można włączyć do wędkowania od sierpnia. Jeżeli by wyłączyć taka strefę na okres maj-lipiec, wiele gatunków mogłoby się tam wytrzeć. Płoć, leszcz, karaś, lin... To nie jest chyba wcale takie trudne do zrobienia! Jeżeli się wytłumaczy to dobrze na takim zebraniu, wędkarzom - to powinni wszyscy to poprzeć. Bo jak się ryba wytrze, to będzie jej więcej, nieprawdaż? Już teraz coś takiego ma miejsce, warto jednak aby tematem się bardziej zająć. W wielu kołach bowiem władze nie chcą dostać problemu do rozwiązania. Wolą, jeżeli ktoś wykaże inicjatywę i się tym zajmie, uzyskując zgodę.

Trzecia rzecz - to zrobienie małej prezentacji na zebraniach. Dam sobie rękę uciąć, że wielu wędkarzy nie zna zachowania się takiego lina i karasia. Jeżeli więc zrobi się mała pogadankę, i wytłumaczy, że taki lin grupuje się do tarła już pod koniec kwietnia, a może je odbywać nawet w lipcu, to wtedy wielu zrozumie, że łowią ryby przed tarłem. Tak więc ochrona prowadzona przez samych wędkarzy może wiele pomóc. Nawet ci co zabierają mogą na tym wymiernie skorzystać. Bo obecnie lin jest rzadkim gościem w podbieraku...

Sprawa następna. Karaś srebrzysty czyli japoniec. Tutaj powinniśmy często łączyć obydwie sprawy i pokazywać, że ten gatunek jest niepożądany i zakłóca równowagę w wodnym środowisku. Na pewno nie powinno się nim zarybiać, można żądać zakazu używania go jako żywca, nakłaniać do zabierania wszystkich sztuk, nawet nakazywać to. Oczywiście trzeba pokazać jakie są różnice między japońcem a pospoliciakiem... :D


Co o tym sądzicie?

Jest pół roku czasu aby coś przygotować. Można wystartować chociażby w kilku kołach, monitorować postępy, pokazywać to tutaj, na Złotej Rybce przede wszystkim. Samo się nie zrobi :) Miejmy świadomość, że nowoczesna technika, przynęty, są dostępne już w każdym sklepie wędkarskim. Zarybienia, limity, kontrole  -to się nie zmienia, zaś skuteczność wędkarzy rośnie. Trzeba coś działać. Jeżeli macie jakieś kontakty z ichtiologami, prezesami okręgów, kół, macie chody u siebie w kole - możecie zbadać 'teren' i zapytać o wskazówki, porady... Może nawet udałoby się zbierać jakieś fundusze na takie zarybienia? Nie jest to wcale nierealne, być może jakaś firma wędkarska chętnie wsparłaby taki program. Tak naprawdę jeżeli poszukać, to ktoś taki się znajdzie... :)



Lucjan

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #1 dnia: 27.07.2016, 11:13 »
Lucjanie zgadzam się z Tobą w 100% ale jest jeden problem niestety najważniejszy; producenci ryb od kilku lat nastawieni są na masową produkcję karpia ( szybki wzrost i dobra sprzedaż; PZW, markety)  a inne gatunki praktycznie nie do kupienia lub w minimalnych ilościach.
Tak można to powolutku zmienić ale na to potrzeba czasu i zmiany mentalności ludzi, którzy chcą tylko: karpia,karpia,karpia :(
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #2 dnia: 27.07.2016, 11:25 »
Powiem tak.. W tamtym sezonie na walnym zebraniu złożyłem wniosek by przestać zarybiać lokalną wodę karpiami z pieniędzy które dysponuje koło, a zarybiać karpiami tylko i wyłącznie jeśli coś dostanę z okręgu.

Wniosek przeszedł 15:14, chociaż i tak była lekka machlojka, bo trzy osoby nieuprawnione z zarządu było za, a nie powinni brać udziału w głosowaniu :> na szczęście wyszło na plus.

Wiecie co się okazało?
Żeby kupić karasia złotego, nalezy zakupić i przetransportować rybę z.. Mazur! To jest ponad 400km. Porażka. Z linem również jest problem, leszczem.. Okazało się że wszędzie się hoduje karpia/amura, ewentualnie szczupaka, japońca.

Moim zdaniem to jest jeden z większych problemów. PZW posiada własne ośrodki zarybieniowe -  w większości hodują tam karpia lub amura. Jeśli uda się zmienić to, jak i parę innych rzeczy, to możliwe że uda nam się odratowac to co polskie :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #3 dnia: 27.07.2016, 11:27 »
Lucjanie zgadzam się z Tobą w 100% ale jest jeden problem niestety najważniejszy; producenci ryb od kilku lat nastawieni są na masową produkcję karpia ( szybki wzrost i dobra sprzedaż; PZW, markety)  a inne gatunki praktycznie nie do kupienia lub w minimalnych ilościach.
Tak można to powolutku zmienić ale na to potrzeba czasu i zmiany mentalności ludzi, którzy chcą tylko: karpia,karpia,karpia :(

Dobrze piszesz. Czyli trzeba też naciskać aby zaczęto hodować lina i karasia pospolitego. Jestem pewien, że się da to załatwić :thumbup:
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #4 dnia: 27.07.2016, 11:47 »
Powiem tak.. W tamtym sezonie na walnym zebraniu złożyłem wniosek by przestać zarybiać lokalną wodę karpiami z pieniędzy które dysponuje koło, a zarybiać karpiami tylko i wyłącznie jeśli coś dostanę z okręgu.

Wniosek przeszedł 15:14, chociaż i tak była lekka machlojka, bo trzy osoby nieuprawnione z zarządu było za, a nie powinni brać udziału w głosowaniu :> na szczęście wyszło na plus.

Wiecie co się okazało?
Żeby kupić karasia złotego, nalezy zakupić i przetransportować rybę z.. Mazur! To jest ponad 400km. Porażka. Z linem również jest problem, leszczem.. Okazało się że wszędzie się hoduje karpia/amura, ewentualnie szczupaka, japońca.

Moim zdaniem to jest jeden z większych problemów. PZW posiada własne ośrodki zarybieniowe -  w większości hodują tam karpia lub amura. Jeśli uda się zmienić to, jak i parę innych rzeczy, to możliwe że uda nam się odratowac to co polskie :)

Nigdzie bliżej nie było karasia ani lina? Czy tylko ośrodki zarybieniowe PZW wchodzą w grę?
Lucjan

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #5 dnia: 27.07.2016, 11:48 »
Luk, nigdzie bliżej nie było dostępnego. Efektem tego był oto że w ciągu roku wypuścili 100kg amura, 200kg szczupaka i 100kg japonca..

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka


Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #6 dnia: 27.07.2016, 11:55 »
Robiłem szybkie rozeznanie odnośnie kupna ryb. Lin jest praktycznie niedostępny. Nawet płoć trudno kupić. O karasiu złocistym zapomnij. Przynajmniej w centralnej Polsce.
To jest duży problem. Następnym jest to, że w ogóle dopuszcza się do zarybiania srebrzakiem.
Operaty nie powinny w ogóle dopuszcza do zarybiania gatunkami inwazyjnymi. A koła dostają srebrzaka z przydziału.
Marcin

JK316

  • Gość
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #7 dnia: 27.07.2016, 12:21 »
To może i ja wsadzę swoje 2 grosze...
Mieszkam na północnej Lubelszczyźnie gdzie jest sporo ośrodków zarybieniowych, takich po PGRach. Mam też własny staw, więc wiem jakie mniej więcej ryby można kupić. Oczywiście jet karp, karp i jeszcze karp. Można też kupić tołpygę, amura, mieszankę karasia srebrzystego oczywiście z linem (sprzedawane w jednej cenie), a z drapieżników szczupak. Więc urozmaicenia wielkiego nie ma. Głównie ryby "konsumpcyjne".

Taka ciekawostka: ze 2 lata temu kupowaliśmy większą ilość ryb (karpie, tołpygi, karasie i liny), a pan który sprzedawał mówił, żeby nie karmić karpi kukurydzą, tylko pszenżytem, bo mięso będzie tłuste... Widać jakie podejście mają do tego mają sami producenci.

A co do karasia złocistego (Polskiego), to moim zdaniem nie ma sensu zarybiać nim wód z karasiem srebrzystym. Czemu? Pamiętam jak z 7, 8 lat temu w moim stawie była praktyczne tylko drobnica (karaś złocisty, okoń, jakiś karp). Po wpuszczeniu dużej ilości karasia srebrzystego, karpia i szczupaka (dużej w stosunku do wielkości stawu) karaś złocisty znikną. Szczupak wyżarł? Śmiem wątpić. Karaś srebrzysty jest wytrzymalszy, rośnie większy i wypiera karasia złocistego...

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #8 dnia: 27.07.2016, 12:27 »
Japończyki powinny dostawać w łeb i no kill nie może mieć miejsca w ich przypadku .

Ja zauważyłem ogromny skok do przodu gdzie niektóre okręgi kompletnie zrezygnowały z zarybień tym szmelcem za to coraz więcej pływa karasi pospolitych.
Feeder & spinning

JK316

  • Gość
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #9 dnia: 27.07.2016, 12:34 »
Japończyki powinny dostawać w łeb i no kill nie może mieć miejsca w ich przypadku .

Ja zauważyłem ogromny skok do przodu gdzie nie które okręgi kompletnie zrezygnowały z zarybień tym szmelce za to coraz więcej pływa karasi pospolitych

Racja, ale karaś pospolity (złocisty) nie weźmie się znikąd. Trzeba zabierać japońce, a wpuszczać złociste. Proste, nieprawdaż?
Zresztą... Cały ten system to jakaś kpina... Bierzmy przykład z Anglii. 80% wód państwowych oddać klubom (najpierw je stworzyć :)), a pozostałe objąć całkowitą ochrona, niech sobie ryby żyją.

MrProper

  • Gość
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #10 dnia: 27.07.2016, 12:38 »
Robiłem szybkie rozeznanie odnośnie kupna ryb. Lin jest praktycznie nie  dostępny. Nawet płoć trudno kupić. O karasiu złocistym zapomnij. Przynajmniej w centralnej Polsce.
To jest duży problem. Następnym jest to, że w ogóle dopuszcza się do zarybiania srebrzakiem.
Operaty nie powinny w ogóle dopuszcza do zarybiania gatunkami inwazyjnymi. A koła dostają srebrzaka z przydziału.
Sorki katamay ze cytuje ale sie przestraszyłem
Dwa miesiące temu szukałem lina i był
Szukałeś wszędzie ?
O karasiu już długo  nie słychać ale lin >:O

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #11 dnia: 27.07.2016, 12:40 »
Japończyki powinny dostawać w łeb i no kill nie może mieć miejsca w ich przypadku .

Ja zauważyłem ogromny skok do przodu gdzie nie które okręgi kompletnie zrezygnowały z zarybień tym szmelce za to coraz więcej pływa karasi pospolitych

Racja, ale karaś pospolity (złocisty) nie weźmie się znikąd. Trzeba zabierać japońce, a wpuszczać złociste. Proste, nieprawdaż?
Zresztą... Cały ten system to jakaś kpina... Bierzmy przykład z Anglii. 80% wód państwowych oddać klubom (najpierw je stworzyć :)), a pozostałe objąć całkowitą ochrona, niech sobie ryby żyją.

Prawda tylko zauważ , że nie które okręgi maja własne ośrodki zarybieniowe i własnie w nich przejrzano na oczy i karas pospolity jest wpuszczny przy zarybieniach , a nie japoniec .
Feeder & spinning

JK316

  • Gość
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #12 dnia: 27.07.2016, 12:46 »
Japończyki powinny dostawać w łeb i no kill nie może mieć miejsca w ich przypadku .

Ja zauważyłem ogromny skok do przodu gdzie nie które okręgi kompletnie zrezygnowały z zarybień tym szmelce za to coraz więcej pływa karasi pospolitych

Racja, ale karaś pospolity (złocisty) nie weźmie się znikąd. Trzeba zabierać japońce, a wpuszczać złociste. Proste, nieprawdaż?
Zresztą... Cały ten system to jakaś kpina... Bierzmy przykład z Anglii. 80% wód państwowych oddać klubom (najpierw je stworzyć :)), a pozostałe objąć całkowitą ochrona, niech sobie ryby żyją.

Prawda tylko zauważ , że nie które okręgi maja własne ośrodki zarybieniowe i własnie w nich przejrzano na oczy i karas pospolity jest wpuszczny przy zarybieniach , a nie japoniec

Może i tak jest, nie wiem, bo koło PWZ w moim mieście jako "swoje" wody ma zalew 2,5 ha (zarybiany chyba) i 2 stawy z koluchem, stynką i japońcem (nic powyżej 15 cm :))

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #13 dnia: 27.07.2016, 12:49 »
Zauważcie również co się dzieje ze zbiornikami przecież nie które z nich to jedna wielka zupa rybna gdzie karaś,lin ma ogromną konkurencje i w wielu wodach jest dośc duża populacja tej ryby jednak ciężko ją złowić ze względu na inne ryby
Feeder & spinning

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Lin i karaś pospolity, czyli jak możemy pomóc
« Odpowiedź #14 dnia: 27.07.2016, 12:50 »
Niestety najbliżej mnie będzie chyba z 150km.
I praktycznie tylko narybek.  Najlepiej jest na Mazurach i na wschodzie. Tam da się kupić. Głównie karp Amur tołpyga drapieżnik.  Na szczęście w większości przypadków transport jest i w miarę przystepny cenowo.
Rozeznanie robiłem we wrześniu 2015 jak w planach było kopanie zbiornika. Niestety jeszcze nie zacząłem, bo okazało sie, że będę musiał uszczelniać zbiornik i ceny bentonitu mnie zgniotły.
Marcin