Witajcie ponownie
Dziś recenzja i opis tytułowego kołowrotka. Pojawiła się okazja, by ten wart uwagi model zrecenzować. Właścicielem rzeczonego młynka jest nasz forumowy, młody kolega Filip
Tak nieszczęśliwie się złożyło, że zakupiony przez niego egzemplarz nieco go zawiódł, za sprawą dziwnie działającego wolnego biegu. Po nieudanych próbach wyegzekwowania naprawy bądź wymiany, młynek trafił do mnie.
Wpis w karcie sugeruje jakiś "przegląd", który nic nie wniósł (w sumie to wniósł, ale niewiele dobrego) i chyba nie stwierdzono nieprawidłowości. Piszę chyba, bo z tych gryzmołów niewiele można odczytać, trochę jak recepta od lekarza.
Oprócz zlecenia na wolny bieg, zdiagnozowałem mały luz na osi korbki i luz szpuli w linii góra- dół, bardzo częste zjawisko, a jakże wkurzające!
Model ów, jeden z nowszych w ofercie(od roku chyba w sprzedaży?), to można by powiedzieć, inne wcielenie Super Long Casta LCS.
Inne kolorki, inna korbka, ale też i płytka szpula, co może zaważyć na decyzji o zakupie.
Kołowrotek nie jest specjalnie drogi (ceny nieznacznie przekraczają 300zł) jak na maszynkę tego typu.
Przeznaczenie maszyny, to wg wytycznych producenta, feeder dalekiego zasięgu oraz lżejsze karpiowanie, cięższe metody gruntowe. W sumie, też tak uważam.
Korpus jest mocny i twardy.
Mimo, iż to tworzywo, nie można doczepić się do małej sztywności obudowy, rotora, czy stopki. Przednia łapka stopki jest nieznacznie dłuższa, co też przemawia na plus.
Kręciołek wyposażono w 4 łożyska kulkowe i jedno wałeczkowe z blokadą. Ich jakość jest całkiem, całkiem, sporym plusem są ich spore gabaryty. Następną zaletą jest mocarna, solidna korba, z niezłym uchwytem. Rozumiem jednak, że nie każdemu może taki uchwyt przypaść do gustu, bądź też może być niewygodny.
Jeśli ktoś szuka małego big pita z płytką szpulą, to lepiej nie mógł trafić, 250m żyłki 0,25 to niezbyt częste zjawisko przy szpulach tych gabarytów, całości dopełnia porządny klip żyłki.
Ślimakowy posuw szpuli, mimo iż nie doskonały, daje radę i żyłka jest ładnie ułożona. W niejednej, o wiele droższej konstrukcji, jest gorzej na tym polu.
Hamulec jest bardzo mocny, ogromnej średnicy podkładki dają sporą moc, do pokrętła można się jednakże przyczepić.
O ile samemu pokrętłu nic nie dolega, to zakres regulacji jakie oferuje nie jest zbyt cudny. Tragedii nie ma, ale mogło być lepiej
Wygląd i design, cóż... ciężko powiedzieć, wiele zależy od gustu.
Model występuje w 2 wersjach, z przednim hamulcem oraz z wolnym biegiem (i przednim hamulcem) - ten właśnie egzemplarz dziś opisuję.
Co do wad.
Wiele ich póki co nie widzę. Super Long Cast LCS, z którego tenże model się wywodzi, jest już parę lat na rynku i parę razy go rozbierałem, od strony technicznej ciężko coś złego póki co powiedzieć. Luzów nie łapie, łożyska nie świszczą, wszystko działa, moc spora, więc jest spora szansa, że i ten model "da radę".
Na minus można zaliczyć niezbyt precyzyjną regulację hamulca głównego.
W rolce prowadzącej żyłkę pożałowano łożyska.
Przy szybkim kręceniu kołowrotkiem trzymanym w ręce zaczyna mocno rzucać, tzn "dupa tańczy"
Bez obaw, przy takich gabarytach i proporcjach, to częste zjawisko. Pojedyncza korba też robi swoje. Po umocowaniu na wędce problem znika i praca jest "normalna".
Pewne zastrzeżenia budzi wolny bieg. Działa i robi swoje, ale jego regulacja jest dość dziwna. Na początku spory luz szpuli, kręcimy i kręcimy, a docisk zmienia się tylko troszkę, następnie, gdy już zakres regulacji pokrętłem zaczyna się kończyć, siła docisku ponownie rośnie. Nie wiem czy tylko ten egzemplarz tak ma? Czy każdy? Starszy braciszek (z którego ten się wywodzi) nie ma takiego problemu. Konstrukcyjnie jest też nieco dziwnie zbudowany. 3 rzędy podkładek oddzielone dwoma ściankami obudowy. Chyba się jakiś konstruktor nieco zagubił. Zbijak w postaci 3 - ramiennej gwiazdy na kole napędowym to trochę mało, ze względu na średnicę koła.
Ale nie róbmy tragedii. Wolny bieg działa, robi swoje, po wyregulowaniu można o nim zapomnieć i używać do woli.
Wrzucam parę fot. Uwaga! Sceny rozbierane też będą, więc dzieci proszę wygonić z pokoju
Całkiem zgrabny baby pit. Uwagę zwraca mocarna, metalowa korba ( dźwigienka wolnego biegu też metalowa).
Widać na zbliżeniu nieco detali. Wykonanie i spasowanie na wysokim poziomie.
Tutaj można przyjrzeć się nawojowi żyłki. Co to za żyłka i średnica? Trzeba pytać Filipa
Gwarancyjny serwis odcisnął swe piętno. Widać fachowców
Śrubka zaznaczona strzałką została wkręcona krzywo w gwint na dźwigni (m2) i teraz ani odkręcić, ani ruszyć, bo gniazdo na wkrętak objechane
Jak to mówią? Bez narzędzi nie podchodź
Już ja tu dopasuję stosowny bit! Powiedzieć prawdę? W gaciach miałem pełno, żeby czegoś nie rozjeb.... znaczy nie zepsuć.
Udało się! Na zbliżeniu widać w czym był problem.
Śrubka do wywalenia. Jak widać gwint ścięty i przegwałcony. W dźwigience tak samo, cóż.. gwintownik w ruch i nowa śrubka
A więc przygotowujemy zestaw podstawowy i jazda. Uwaga. Co śrubka to inny wkrętak
Zaczynamy standardowo. Odkręcenie korbki, szpuli. Pod szpulą zębatka i 4 podkładki do regulacji, hamulec uszczelniony gumową uszczelką. Ładnie, miło, że pomyśleli. Jeśli dobrze się przyjrzeć widać również nieco objechany łebek śrubki blokującej nakrętkę rotora - dewiza serwisu z firmy Expert
Widać podkładki hamulca i tulejkę umieszczoną w szpuli (można ją zastąpić łożyskami
). Pokrętło hamulca można wyposażyć w chałupniczy quick drag, nie jest to jednak takie proste, trzeba ciut pogłówkować
Zajrzałem do rotora. Trochę sucho ma ta sprężynka. Zaaplikuję trochę smaru
Strzałką zaznaczyłem tulejkę z rolki kabłąka. Można ją zastąpić łożyskiem w sposób łatwy i szybki. Wymiary? Proszę
5x8x2,5
Acha. Aby odkręcić rotor potrzebny jest nasadowy klucz 12, gwint jest lewy.
Bierzemy się za napęd. Pokrywa na 5 śrubek. Najpierw odkręcamy te przy pokrętle wolnego biegu. Skręcając z powrotem, też od nich zaczynamy. Powód? Strasznie mocna sprężyna bolca włączającego wolny bieg.
Ilość smaru przyzwoita. To raczej nie zasługa serwisantów. Spro fabrycznie aplikuje smar w normalnej ilości. Strzałką zaznaczyłem 3- ramienny zbijak wolnego biegu, który przytoczyłem w opisie.
Główne koło napędowe. Mocarne, masywne. Jest ładnie
2 duże łożyska podpierają koło napędowe (średnica wewn. 10mm!). 2 mniejsze i łożysko wałeczkowe z blokadą znajdują się w koszu (w rotorze). Dzięki czemu nie ma luzów i jest bardzo stabilnie.
Ślimakowy posuw szpuli i "magiczny" wolny bieg. Rozbiorę coś jeszcze
Teraz już z górki. Rozbiorę resztę wolnego biegu i mogę wyciągać ślimaka.
Filip, złożysz to sobie potem nie?