Autor Wątek: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?  (Przeczytany 40533 razy)

Offline Wrona

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
  • Reputacja: 0
Cześć, jestem początkującym wędkarzem, łowię od 8 lat i ostatnimi czasy zacząłem oglądać P.Luka, dzięki któremu wiele się dowiedziałem. Ciągle jednak jeden temat jest dla mnie niezrozumiały, a myślę, że warto byłoby posiąść jakąś wiedzę z nim związaną. Podczas upałów, kiedy na dworze temp. dochodzi do 30 lub więcej stopni a w nocy spada do 15, gdzie należy szukać ryby? Wiem, że zimą należy szukać jak najcieplejszych obszarów wody, ale kiedy jest już bardzo gorąco, czy ryba np. nie ucieka do wody chłodniejszej?
Za odpowiedzi z góry bardzo dziękuję :)

Offline Świtek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 166
  • Reputacja: 34
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: lubelskie
Odp: Wakacyjne wędkowanie - Gdzie szukać ryb podczas upałów
« Odpowiedź #1 dnia: 11.07.2017, 11:56 »
 Moim zdaniem zadałeś jedno z mądrzejszych pytań na tym forum.
 
Też wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie.
Wydawać by się mogło że jak woda przekracza 25 stopni to ryba schodzi głębiej na chłodniejszą.

Tyle że jeszcze na wodach stojacych jest coś takiego jak termoklina i denna warstwa beztlenowa.
Z moich doświadczeń wynika że w bezwietrzne dni najlepiej jest namierzyć na jakiej głębokości znajduje się warstwa termokliny i nie schodzić głębiej.
Jeżeli wieje silny wiatr i miesza wodę sprawa wygląda zupełnie inaczej. ten artykuł ci więcej wyjaśni
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2081


Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wakacyjne wędkowanie - Gdzie szukać ryb podczas upałów
« Odpowiedź #2 dnia: 11.07.2017, 19:05 »
To jest ciekawy temat. Jednak moje obserwacje są kompletnie odmienne od Świtka. Ten artykuł z wędkarza.pl też jest taki trochę mocno naukowy i w mojej ocenie lekko oderwany od rzeczywistości.  Moje stanowcze wnioski wynikają z tego, iż amatorsko uprawiam sobie freediving, więc o ile tylko czas i wizura mi na to pozwala daje sobie nura na wstrzymanym oddechu - w Polsce tak do max. 20 metrów w dół w samej piance bez sprzętu. 

Odnosząc się w dużym skrócie dla mnie denna warstwa beztlenowa może być i na metrze głębokości i mieć szerokość 1m2. Do tego nie wiem jak ludzie szukają termokliny będąc na powierzchni. To się w ogóle da zrobić ? Ja mam bardziej empiryczny sposób na stwierdzenie, czy to już jest termoklina, czy też nie. Jak lecisz głową w dół to jak w twarz uderza ci zimno i zaczynasz się lekko stresować, bo czujesz dyskomfort to już wiesz że to termoklina. Najważniejsze by nie panikować ;)

Termokliny się nie szuka. W Polsce w jeziorach (podkreślam w jeziorach, które są na tyle głębokie) od czerwca do końca lata jest ona na stałej głębokości t.j. 7-8 metrów. Oczywiście jakieś anomalie mogą spowodować miejscową zmianę jej położenia, ale żeby jakiś zimny wiaterek ją latem ruszał. Nie sądzę. Jak nie łowisz od czerwca do końca lata na głębokości większej niż te 6 metrów to nie masz co się przejmować termokliną. Podobnie jak łowisz latem płytko przy brzegu. Jak łowisz na stawie to jedyną termoklinę będziesz miał jak walniesz z rana klina z termosu ;) Oczywiście nawet w stawach masz tak, że są miejsce gdzie jest cieplej, a i są miejsca gdzie jest niezła "picówa" i w dodatku nic tam się nie porusza bo z mułu wydobywają się jakieś gazy, czy inne syfy. Ryba latem nie schodzi głębiej na chłodniejszą wodę tylko i wyłącznie z tego powodu, że jej się mózg przy brzegu gotuje.

Wiosną termoklina na jeziorze powstaje bardzo płytko t.j. na 1-2m i przesuwa się powolutku w dół wraz z głębokością, by w czerwcu być już na 7-8 metrze. Dlatego moim zdaniem trudniej jest wiosną w jeziorze łapać ryby, bo nie wiesz nawet, czy nie wrzuciłeś swojej przynęty do lodówki, w której nie ma ryb, a jak są to są ospałe i niezbyt skore do zabawy z Twoją przynętą ;)

Z końcem lata woda się ochładza z góry na dół i termoklina powoli zanika. Dochodzi do tzw. miksji. W Bałtyku np. termoklinę spotkasz dopiero na 20 metrze i tak nie zawsze, a w takim Morzu Śródziemnym to możesz nawet nadziać się na 2 warstwy termokliny. Pierwsza już koło 12 metra kolejna po 40 metrze.

Z moich osobistych doświadczeń z nurkowania na wstrzymanym oddechu, i jak wizura pozwala obserwacji ryb, wynika, iż głębokość łowienia zależy od.... tysięcy czynników i nikt nigdy nie znajdzie prawidłowej odpowiedzi na pytanie na jakiej głębokości najlepiej łowić. Przede wszystkim zależy to od gatunku ryb, ale też ich wielkości, ilości kryjówek jakie mają w pobliżu ilości, pożywienia wokół itd. itd... Można tak wymieniać w nieskończoność.  Szczególnie duże drapieżniki nie lubią za często ruszać  tyłka z kryjówek, więc ci co spiningują powinni szukać okazów właśnie w jak największej ilości zaczepów, bo tam może coś dużego siedzieć,  a nie uciekać stamtąd bo się traci swoje cenne przynęty. Jednak z drugiej strony jak o coś zaczepisz i starasz się wyciągnąć swój cenny woblerek, to pod wodą wygląda to tak jakbyś strząsał jabłka z drzewa i w promieniu wielu metrów robi się pustka, bo ryby spływają stamtąd jak najszybciej. Ryba daje w długą i możesz zapomnieć, że tam jeszcze połowisz. Oczywiście ryby tam wrócą jak to tsunami się uspokoi, bo o dobre kryjówki trudno. Jak widzicie nie ma lekko - takie są moje obserwacje np. dużych drapieżników pod wodą. Dużych, bo pod wodą wszystko jest takie jakieś większe ;) 

Jeżeli chodzi o łowienie w jeziorach to tylko należy zwrócić uwagę na to co piszę odnośnie zmienności położenia termokliny w zależności od pory roku. Jak ktoś łowi przy brzegu od czerwca do końca lata na max. 6 metrach to w ogóle powinien sobie wybić z głowy przejmowanie się termokliną, a tym bardziej jakimiś jej ruchami spowodowanymi wiatrem. Takie jest moje zdanie z obserwacji tam na dole. Oczywiście w jednym miejscu będzie cieplej w drugim zimniej, w jednym będzie sporo smakołyków w drugim nie, w jednym będzie się gdzie ukryć w drugim zostanie się zjedzonym itd. itd. ;)



Offline MarcinD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 671
  • Reputacja: 279
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Swarzędz/Poznań/Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #3 dnia: 11.07.2017, 19:22 »
To jest ciekawy temat. Jednak moje obserwacje są kompletnie odmienne od Świtka. Ten artykuł z wędkarza.pl też jest taki trochę mocno naukowy i w mojej ocenie lekko oderwany od rzeczywistości.  Moje stanowcze wnioski wynikają z tego, iż amatorsko uprawiam sobie freediving, więc o ile tylko czas i wizura mi na to pozwala daje sobie nura na wstrzymanym oddechu - w Polsce tak do max. 20 metrów w dół w samej piance bez sprzętu. 

Odnosząc się w dużym skrócie dla mnie denna warstwa beztlenowa może być i na metrze głębokości i mieć szerokość 1m2. Do tego nie wiem jak ludzie szukają termokliny będąc na powierzchni. To się w ogóle da zrobić ? Ja mam bardziej empiryczny sposób na stwierdzenie, czy to już jest termoklina, czy też nie. Jak lecisz głową w dół to jak w twarz uderza ci zimno i zaczynasz się lekko stresować, bo czujesz dyskomfort to już wiesz że to termoklina. Najważniejsze by nie panikować ;)

Termokliny się nie szuka. W Polsce w jeziorach (podkreślam w jeziorach, które są na tyle głębokie) od czerwca do końca lata jest ona na stałej głębokości t.j. 7-8 metrów. Oczywiście jakieś anomalię mogą spowodować miejscową zmianę jej położenia, ale żeby jakiś zimny wiaterek ją latem ruszał. Nie sądzę. Jak nie łowisz od czerwca do końca lata na głębokości większej niż te 6 metrów to nie masz co się przejmować termokliną. Podobnie jak łowisz latem płytko przy brzegu. Jak łowisz na stawie to jedyną termoklinę będzie miał jak walniesz z rana klina z termosu ;) Oczywiście nawet w stawach masz tak, że są miejsce gdzie jest cieplej, a i są miejsca gdzie jest niezła "picówa" i w dodatku nic tam się nie porusza bo z mułu wydobywają się jakieś gazy, czy inne syfy. Ryba latem nie schodzi głębiej na chłodniejszą wodę tylko i wyłącznie z tego powodu, że jej się mózg przy brzegu gotuje.

Wiosną termoklina na jeziorze powstaje bardzo płytko t.j. na 1-2m i przesuwa się powolutku w dół wraz z głębokością, by w czerwcu być już na 7-8 metrze. Dlatego moim zdaniem trudniej jest wiosną w jeziorze łapać ryby, bo nie wiesz nawet, czy nie wrzuciłeś swojej przynęty do lodówki, w której nie ma ryb, a jak są to są ospałe i niezbyt skore do zabawy z Twoją przynętą ;)

Z końcem lata woda się ochładza z góry na dół i termoklina powoli zanika. Dochodzi do tzw. miksji. W Bałtyku np. termoklinę spotkasz dopiero na 20 metrze i tak nie zawsze, a w takim Morzu Śródziemnym to możesz nawet nadziać się na 2 warstwy termokliny. Pierwsza już koło 12 metra kolejna po 40 metrze.

Z moich osobistych doświadczeń z nurkowania na wstrzymanym oddechu, i jak wizura pozwala, obserwacji ryb, wynika, iż głębokość łowienia zależy od.... tysięcy czynników i nikt nigdy nie znajdzie prawidłowej odpowiedzi na pytanie na jakiej głębokości najlepiej łowić. Przede wszystkim zależy to od gatunku ryb, ale też ich wielkości, ilości kryjówek jakie mają w pobliżu ilości, pożywienia wokół itd. itd... Można tak wymieniać w nieskończoność.  Szczególnie duże drapieżniki nie lubią za często ruszać  tyłka z kryjówek, więc ci co spiningują powinni szukać okazów właśnie w jak największej ilości zaczepów, bo tam może coś dużego siedzieć,  a nie uciekać stamtąd bo się traci swoje cenne przynęty. Jednak z drugiej strony jak o coś zaczepisz i starasz się wyciągnąć swój cenny woblerek, to pod wodą wygląda to tak jakbyś strząsał jabłka z drzewa i w promieniu wielu metrów robi się pustka, bo ryby spływają stamtąd jak najszybciej. Ryba daje w długą i możesz zapomnieć, że tam jeszcze połowisz. Oczywiście ryby tam wrócą jak to tsunami się uspokoi, bo o dobre kryjówki trudno. Jak widzicie nie ma lekko - takie są moje obserwacje np. dużych drapieżników pod wodą. Dużych, bo pod wodą wszystko jest takie jakieś większe ;) 

Jeżeli chodzi o łowienie w jeziorach to tylko należy zwrócić uwagę na to co piszę odnośnie zmienności położenia termokliny w zależności od pory roku. Jak ktoś łowi przy brzegu od czerwca do końca lata na max. 6 metrach to w ogóle powinien sobie wybić z głowy przejmowanie się termokliną, a tym bardziej jakimiś jej ruchami spowodowanymi wiatrem. Takie jest moje zdanie z obserwacji tam na dole. Oczywiście w jednym miejscu będzie cieplej w drugim zimniej, w jednym będzie sporo smakołyków w drugim nie, w jednym będzie się gdzie ukryć w drugim zostanie się zjedzonym itd. itd. ;)

Aż w człowieku smutek narasta jak dochodzi do ostatniej kropki. Arku, takie spostrzeżenia chciało by się czytać więcej, więc jeśli taką wiedzę jeszcze posiadasz to proszę, znajdź chwilę a przy najbliższej okazji będę o tym pamiętał ;)

Zdecydowanie za mało na forum jest rozważań i spostrzeżeń z bytowania ryb. Ale ja mam mizerną z tym wiedzę.

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #4 dnia: 11.07.2017, 19:26 »
W upał łowimy w najgłębszych rejonach zbiornika lub rzeki. Innym sposobem jest łowienie w nocy, wtedy wybieramy płytkie rejony wód lub górki, ich stoki albo strefę przy brzegu.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #5 dnia: 11.07.2017, 20:01 »
Aż w człowieku smutek narasta jak dochodzi do ostatniej kropki. Arku, takie spostrzeżenia chciało by się czytać więcej, więc jeśli taką wiedzę jeszcze posiadasz to proszę, znajdź chwilę a przy najbliższej okazji będę o tym pamiętał ;)

Zdecydowanie za mało na forum jest rozważań i spostrzeżeń z bytowania ryb. Ale ja mam mizerną z tym wiedzę.

Jak sobie coś jeszcze przypomnę to napiszę ;) Jednak nie mogę się zgodzić, iż zasadą powinno być to, że jak się cieplej robi powinniśmy łowić jak najgłębiej. Często jest właśnie na odwrót, bo tam gdzie jest płycej jest więcej roślinności, więcej pożywienia a to powoduje to, że jest tam więcej ryb itd. Największe liny jakie w życiu widziałem pływały metr od brzegu w trzcinach, a nie 10 metrów w głąb jeziora choć tam też były trzcinki.  Widziałem naprawdę duże karpie w mega upał 2 metry od trzcin na głębokości 2 metrów, gdy 50 metrów dalej karpiarz walił przynętą na środek jeziora, gdzie głębokość sięgała 10 metrów.   
A teraz chciałbym odnieść się do pewnej patologii, która nie tylko w Polsce, ale na wielu zbiornikach w Europie doprowadziła do tego, że ryby, szczególnie te duże, wyniosły się  od brzegu w głąb zbiorników. Tą patologią jest nęcenie przez karpiarzy często workami towaru daleko od brzegu. Ryby się nauczyły, że w dużych zbiornikach o znacznej presji wędkarskiej o żarcie najłatwiej jest właśnie najdalej od brzegu. Na ten problem zwrócił mi uwagę znajomy Węgier, którego poznałem na wakacjach na wspólnym nurkowaniu. Okazało się, że oprócz nurania też wędkuje. Opowiadał mi, że z jego nurów na Węgrzech wynika, że często przy brzegu nie ma żywej duszy, bo wszystko co ma więcej niż 10 cm wynosi się latem jak najdalej od brzegu, właśnie przez karpiarzy. Nie mogę tego potwierdzić na wodach PZW, bo tu często przy brzegu jest tak samo jak i głębiej ;) Wracając do tych linów to one siedzą zwykle głęboko w trzcinach. I nie są skore do wychodzenia na otwartą wodę nawet tuż przy trzcinach. Widać, że nie czują się tam najlepiej. Naprawdę jest sporo linów w polskich jeziorach. Wyglądają cudownie, o ile tylko wizura pozwala na ich obserwacje. Najlepiej to byłoby sobie zrobić oczko metr na metr, nie większe, wśród trzcin i tam rzucić spławik, ale jaka to przyjemność z wędkowania gdy hol na grubej żyle byłby góra-dół.   

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #6 dnia: 11.07.2017, 20:13 »
Arku, zamiotłeś :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Kadłubek

  • Gość
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #7 dnia: 11.07.2017, 20:15 »
Zgodzę się tutaj częściowo z kolega Selektorem:
ryby są tam gdzie jest pożywienie - jeżeli wszyscy wrzucają tony jedzenia na środek to gdzie pójdzie ryba? Tam gdzie łatwiej i szybciej zje a później tam gdzie bezpiecznie.

Jeżeli chodzi o karpie i amury to lubią się wygrzewać w płytkiej wodzie -przecież są ciepłolubne! Nawet w większości filmików o np. metodzie rzucają pod brzegi. Okolice brzegu to źródło jedzenia - robaczki, ślimaczki etc.

Ale żeby nie było OT:
w rzece - tam gdzie woda płynie bo tam jest natleniona
stawy/jeziora podwodne górki (jeżeli namierzymy) ale ogólnie ryby trzeba namierzyć! Na nic zdadzą się super przynęty jak rzucimy gdzieś gdzie ryby nie przebywają. Przy brzegach zawsze jakieś ryby są bo byle wiaterek i macie wymieszaną wodę.

No chyba, że nęcimy "wiadrami" przez dłuższy okres ;)

Offline MaciejK

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 269
  • Reputacja: 40
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #8 dnia: 11.07.2017, 21:06 »
Latem tam, gdzie cień( zacieniony brzeg,  skraj kapelonów),  termoklina, ew. w miejscach gdzie grunt jest  w przybliżeniu równy głębokości termokliny.
Najłatwiej znaleźć termoklinę pływając z echem - po prostu na całym zbiorniku ryby grupują się stadami na stałej głębokości - jak wzdłuż sznurka.
Sprawdzone empirycznie, B. Barton miał rację jeżeli chodzi o toniowe łowienie leszczy, one bujają się w termoklinie, nęcenie jest zbyteczne lub mało skuteczne, Stado napływa - seria brań i cisza. W ten sposób łowię ryby na bata z gruntem 4,5m, podczas gdy jest 9 m wody pode mną.
Co do karpiszonów i ich wygrzewania - rzadko wtedy chcą współpracować. Na taką okoliczność wymyślono zig riga i mocno smużącą zanętę.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #9 dnia: 11.07.2017, 22:37 »
Jeszcze dodam, żeby nie było, że te dane - odnośnie tego gdzie w Polsce jest termoklina, a gdzie nie - sobie wymyśliłem. http://www.nurkomania.pl/nurkowanie_jeziora.htm  Te dane zostały potwierdzone po tysiącach nurkowań w Polsce.

Dodam, że np. największe szczupaki są zawsze na spadach, czy też w miejscu gdzie da się ukryć np. jakieś zawalone drzewa. One zawsze tam siedzą. Oczywiście mówię o tych wymiarowych. Są mocno terytorialne. Choć obok siebie potrafi się znaleźć kilka szczupłych o tym samym rozmiarze.  Ze spadów mają o tyle dobrze, że wpływają z dołu na górę i ryby które pływają wyżej ich nie widzą.  Walą wtedy w jakieś stado np. płoci. Co ciekawe płocie często pływają w stadach w tych samych miejscówkach. Tzn. w kilku jeziorach widziałem zawsze w tym samym miejscu duże stado płoci i to za każdym razem. W tych miejscach nie wędkuje, bo byłoby mi jakoś smutno gdybym tam wrzucał sprzęt :P
Szczupak często atakuje ze spadu w górę, łapie rybkę, zjada. Po czym wraca do swojej kryjówki ją strawić. Super to wygląda na żywo. Dlatego jak na spadzie masz jakieś zatopione krzaczory to w nich często kilka szczupaków siedzi. Jednak te największe są poniżej termokliny one są tak pewne siebie, że często podpływają same do ciebie by cię obadać. Raz jednego pogłaskałem. Coś koło metra miał (nad wodą pewnie byłby troszkę mniejszy). Piszę o szczupakach bo je się naprawdę przyjemnie ogląda. Szczególnie te największe, które wiedzą że są królami tych wód i nic sobie nie robią z Twojej obecności, o ile oczywiście nie chcesz ich głaskać hehe.

Na jesieni gdy już trzeba grubszą piankę zarzucić (7 mm), to wtedy łatwiej obserwować ryby, bo nie tylko jest lepsza wizura, ale cała drobnica chowa się przy brzegu. Wtedy to te duże szczupaki wypływają na płycizny i walą w tą drobnicę. Gdyby zostały głębiej to pewnie zdechłyby z głodu. Siedzą non stop w trzcinach bo mają tam co jeść. To są naprawdę niezłe sztuki.

Fajnie też wygląda stado wzdręg, które ucieka przed szczupakiem. Piękne ryby. Na płyciznach wzdręgi uciekają zawsze głęboko w trzciny, ale zawsze całym stadem. Nie wiem czy oglądaliście atak tuńczyków. Wtedy te małe rybki, które są ofiarami polowania tuńczyków kłębią się w stado, by utrudnić tuńczykom wybór jednej z nich. Podobnie robią wzdręgi tylko to całe stado wali jak najgłębiej w trzciny. Duże, małe zawsze chowają się całym stadem głęboko w trzcinach. Liny zwykle pływają niżej, wzdręgi tuż pod powierzchnią. Dlatego w mojej ocenie jak ktoś się nastawia na duże wzdręgi to nie powinien łowić z dna, lepszy już byłby jakiś ultraspinning. Tylko te trzciny. To jest naprawdę chwila gdy całe stado wzdręg z prędkością błyskawicy ucieka w trzciny.

Co do karpi to są one bardzo płochliwe np. można przyzwyczaić lina do swojej obecności jak się nie ruszasz w trzcinach i go tylko obserwujesz. Przy karpiach to wystarczy małe poruszenie by te "klocki" dostały turbodoładowania i uciekły.

Leszczy w dużych stadach nie widziałem może dlatego, że one pewnie głównie dopiero nocą się ruszają i wędrują. Nie wiem, więc się nie wypowiem.  Odnośnie B. Bartona bardzo lubię oglądać jego filmy, wybitny wędkarz, ciekawa osobowość, ale swoje zdanie mam takie...jak nęcisz grubo i często, nie masz konkurencji, a w jeziorze są duże ryby to prędzej czy później nauczysz je by przychodziły do twojego paśnika.


Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #10 dnia: 12.07.2017, 00:45 »
Dodam coś od siebie  czego koledzy nie napisali

Leszcze  - latem faktycznie stoją w miejscach o głębokiej wodzie , wydaje mi się że na granicy termokliny . Nie  oznacza to jednak że one tam żerują,  one tam się czują bezpiecznie . Wystarczy oglądnąć pysk leszcza bo wiedzieć że ta ryba pobiera pokarm głownie z dna wygrzebując go z mułu nawet z głębokości 30 cm. Pod jednym warunkiem - że w jeziorze nie występuje strefa beztlenowa przy dnie , wtedy leszcz w mule nie ma czego szukać bo tam nie ma życia innych organizmów niż bakterie beztlenowe . Owszem - BB łowi leszcze z połowy toni , tam gdzie jest np 12 m ustawia grunt na 6 - ale to skutek nęcenia luźną zanętą grubą , tak przyzwyczaił ryby że wyłapują z opadu ziarna czy makaron  . W dzikim jeziorze gdzie się tak nie nęci leszcz owszem będzie stał w połowie wody - ale żerować podpłynie tylko o świcie i zmierzchu a także na początku nocy na trochę płytszą wodę - u mnie jest to 4 - 5m i tam będzie żerował z dna. Ławica leszczy ciągle się przemieszcza i patroluje rejon , jeśli się łowi na 2 wędki bardzo często gdy nastąpią brania to od razu na obu wędkach . Trwa to max pół godziny ( jeśli na dnie jest co zjeść ) i ławica rusza dalej , powraca często w regularnych odstępach czasu  . Jeśli duży leszcz  spadnie z haka na początku holu - ławica odpłynie natychmiast i nie wróci raczej szybciej niż za pół godziny

Warto wakacyjną porą w czasie upałów łowić w rejonie kąpielisk  - zwłaszcza takich gdzie dno jest piaszczyste i ilaste  .Oczywiście nie w godzinach gdy w wodzie pływa tłum ludzi :) - choć wiele razy obserwowałem spore amury pływające miedzy ludźmi i niezbyt się bały . W takie miejsce przychodzi się wieczorem gdy plaża opustoszeje i łowi z gruntu  właśnie w tych miejscach gdzie było najwięcej kąpiących się i chlapiących którzy nogami zryli dno . Idealnie jest się tam zaczaić miedzy 22 a północą . Co można złowić ? Praktycznie wszystko co w tej wodzie jest większego - karpie, amury, leszcze , węgorze , nawet liny i płocie gruntowe  .  Wystarczy wejść do wody po szyję z wiadrem rozrobionej zanęty z niewielkim dodatkiem stosowanej przynęty ( np kukurydza, robaki )  i wylać je do wody . Oznaczyć miejsce świetlikiem na dłuższym patyku i od razu rzucać zestawy

Przekonałem się że w środku upalnego lata nie warto łowić ryb w ciągu dnia . Owszem - jakaś drobnica się pojawi ale nie ma co liczyć na porządną rybę. Ma sens łowienie skoro świt max do godz 8 a potem  między 19 a 24 .
Pozdrawiam - Gienek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #11 dnia: 12.07.2017, 02:07 »
Ciągle jednak jeden temat jest dla mnie niezrozumiały, a myślę, że warto byłoby posiąść jakąś wiedzę z nim związaną. Podczas upałów, kiedy na dworze temp. dochodzi do 30 lub więcej stopni a w nocy spada do 15, gdzie należy szukać ryby? Wiem, że zimą należy szukać jak najcieplejszych obszarów wody, ale kiedy jest już bardzo gorąco, czy ryba np. nie ucieka do wody chłodniejszej?


To i ja dodam coś od siebie.

Wiele zależy od gatunków. Nie wolno tutaj stawiać jednych wniosków dla wszystkich z nich, ponieważ są takie co trzymają się otwartej wody, a są tez takie, które żyją w strefie przybrzeżnej.

Lin - tego jegomościa szukać należy w okolicach brzegu, na wodzie do kilku metrów, latem, praktycznie zawsze tam, gdzie są jakieś rośliny. Lin jest właśnie przy 'zielsku' (nie mówimy tu o komercjach, gdzie karp zniszczył roślinność). Żeruje głównie o świcie i zmierzchu, ale i za dnia się go łowi, jednak będzie to bliżej roślin raczej. Pobiera pokarm z dna i się go trzyma. Spławia się w charakterystyczny sposób, obracając sie do góry brzuchem, zdradzając miejsca żerowania.

Karaś - środowisko bardzo podobne do lina, tez jest to ryba denna.

Leszcz - ten nie lubi zielska i preferuje otwarte części zbiorników. Jest to ryba żyjąca w stadach, i często przebywa w niewielkim oddaleniu od dna, w upały podnosi się wyżej w toni, czasem będąc przy powierzchni. Żeruje 24/h, ale najlepiej jak jest noc, lub o świcie i zmierzchu. Mowa o większych sztukach. Jest płochliwy, o wiele bardziej niż lin, i przy czystej wodzie trzeba się bardziej postarać o wyniki. Przy mętnej wpada często w amok żerowania, i można łowić go bardzo dobrze. Tej ryby szuka się przy dnie raczej latem, jako, że porusza się szybko, przykuwa się jego uwagę kolorem (gdy woda jest czysta) - najlepszy jest żółty. Podejdzie też w okolice brzegu, jednak nastawiając się na niego, lepiej szukać dalszych miejsc, głebszych.

Karp - przebywa w każdej warstwie wody, latem często w toni i przy powierzchni. Właśnie dlatego często gruntowe metody zawodzą, bo po prostu karp nie jest przy dnie często, schodzi tam raczej gdy jest ciemniej, kiedy się woda wychładza u góry. A więc od zmierzchu poprzez noc po godziny poranne. Później dobrze jest zmieniać taktykę - i łowić go albo z powierzchni, albo z toni (zig rigi). Innym sposobem jest umieszczanie zestawu przy brzegu. Karp krążacy przy powierzchni, lubi podpływać w okolice brzegu, jeżeli widzi coś smakowitego na dnie, wtedy tam zanurkuje. To co ważne to wiatr i warunki na łowisku, ryba ta się przemieszcza, i warto jej szukać. Oznajmia swą obecność charakterystycznymi świecami, wyskakując do góry z wody.

Płoć, wzdręga, okoń - mogą być wszędzie, jednak preferowałbym miejsca linowe dla tych gatunków, gdyż chronią się one w roślinach (lilie, grążel, trzciny).

Łowiąc latem, w upalne dni, preferowałbym więc głębokości mniejsze, często zaś blisko brzegu i roślin. Pewniakiem jest grażel lub lilie, które oznaczają miejsca o głębokości około 1.5-2 metrów. Umieszczając tam zestaw - to znaczy z 3-4 metry obok, masz największą szansę na ryby wszystkich gatunków, oprócz leszcza. Innym jest pas trzcin, od którego można łowić z metr już. Ryba podpłynie jak będzie to więcej, chyba, ze jest ostry spad - to trzeba wiedzieć.

Na pytanie gdzie szukać ryb, musisz ogólnie kierować się trzema rzeczami:

- pogoda. Tutaj wybieraj brzegi do których wieje ciepły wiatr (z południa i zachodu), unikaj tych, do których wieje zimny (wschodni i północny). To taka ogólna wskazówka.

- spławy i aktywność ryb. Nie musisz używać sond i znać głębokości dna aby wiedzieć gdzie łowić. Ryby praktycznie zawsze zdradzają swą obecność i obserwowanie spławów daje wiele informacji. Często nawet godzina lub kilka obserwowania lustra wody dadzą Ci więcej niż długoterminowe nęcenie. Znalezienie ryby to podstawa aby mieć wynik :)

- informacje o dnie i o preferencjach ryb. Czyli jak szukasz lina, to przy brzegu i roślinach, jak leszcza, to tam gdzie głębiej, gdzie nie ma roślin, i gdzie dno jest twarde. Mierz wtedy głębokość. Nie szukaj lina czy karasia na 5 metrach, bo rzadko kiedy tam będzie, nie łów też ich z toni, bo to gatunki pobierające pokarm praktycznie tylko z dna. Latem nęć kukurydzą, przynajmniej tyle, aby pewna ilość ziaren zalegała na dnie (np. z 20) - ponieważ to przyciąga ryby, jest to bardzo wizualna przynęta. Unikaj ogólnie mułu jak możesz (chyba, że łowisko jest takie). Często jest tam trudniej o rybę, może być to strefa beztlenowa na większej głębokości. Jeżeli znajdziesz miejsce z twardym dnem, a często jest to jakaś górka, grzbiet dna - wtedy nęcenia przynosi o wiele większe efekty, rybom łatwiej jest odnaleźć przynętę. Dlatego tak ważne jest posiadanie markera z plecionką tam gdzie nie znasz łowiska. Wybór dobrego miejsca daje o wiele większe szanse na sukces. Dla mnie często szukanie ryb na jakieś wodzie to znalezienie dobrego dna :)

Lucjan

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 322
  • Reputacja: 790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #12 dnia: 12.07.2017, 09:49 »
Bardzo ciekawy temat Chłopaki! Też mogę potwierdzić odsuwanie się ryb od brzegu, przez masowe nęcenie na środku łowiska. W pewnym, nieistniejącym już łowisku, karpiarze wywozili zestawy na 150-200m i tam też nęcili. W bliższej strefie brały co najwyżej japońce. Szkoda, bo wielu wędkarzy było poszkodowanych brakiem brań. Nie mieli odpowiedniego sprzętu, ani umiejętności (kto rzuca po 150m  :facepalm:) żeby konkurować ze snobami z elektroniką. Nie chcę nikogo obrazić, ale większość tych karpiarzy, nawet nie umiała poprawnie zarzucić na 50m! Akumulator w łódce padnie....i do domu  :facepalm: :P.
A co do mułu - Lucjan, większość swoich rekordowych linów i karasi, złowiłem w łowisku o gł. do 1m z grubą warstwą czarnych, gnijących liści na dnie ???. Być może było tam sporo ochotki czy owadów, spadających z okolicznych koron drzew. Być może nie było tam strefy beztlenowej. Dlatego nie unikajmy tak szybko mulistego dna, no chyba, że wyczuwamy smród siarkowodoru - to odpuszczamy.
Za ciekawy temat  :thumbup: :beer:.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 729
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #13 dnia: 12.07.2017, 10:06 »
Najlepszym przykładem odsunięcia się ryby od brzegu jest zalew Rybnicki a co do szukania ryb podczas upałów to jak napisali poprzednicy jest  kilka czynników które decydują o tym gdzie ryby się znajdują, na pewno jak napisał Luk różne gatunki mają swoje ulubione miejsca ale gdy w wodzie zaczyna brakować tlenu wtedy nie ma to już takiego znaczenia.
 Na płytkich, małych łowiskach gdzie woda szybciej reaguję na zmiany temperatur jest inaczej niż na zbiornikach dużych i głębokich gdzie ryba w sposób drastyczny nie odczuwa nagłych zmian.
Dodatkowo inaczej zachowują się małe ryby a inaczej duże okazy ( mam na myśli ciepłą wodę a nie przyduchę )
Fajny ciekawy temat i pewnie każdy miał inne doświadczenia z rybą w upalne dni.   
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 908
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wakacyjne wędkowanie - gdzie szukać ryb podczas upałów?
« Odpowiedź #14 dnia: 12.07.2017, 10:14 »
Zgadzam się z kolegami. Chciałbym dodać, że liny (duże) przebywają również daleko na wodzie, gdzie jest dużo zielska. Ja łowię często 50 m od brzegu, na głębokości 4-5 m :)
Zbyszek