Może i ja dorzucę cos do tej dyskusji...
Pstrąg. Jak dla mnie to pazerność właścicieli i coś z czym powinniśmy jako wędkarze walczyć i piętnować. Ta ryba ma wysokie wymagania tlenowe i łatwo pada. Co gorsza, jest głupia jak but, i łowiąc wgglerem i białymi, nęcąc mało i często, co chwila wchodzą na hak. Niestety, ta ryba jest delikatna, i ciężko jej przeżyć hol w w odzie o mniejszej zawartości tlenu. Jeżeli więc jej nie zabierzemy, to istnieje ryzyko, że padnie i będzie pływać do góry brzuchem. Dla mnie ogólnie łączenie karpia ze pstrągiem to małe barbarzyństwo, ponadto nie szanowanie wędkarzy wypuszczających swój połów. O Okoniu słyszałem, że tam się łowi tak, aby pewne ryby nie trafiały do siatki - ot, 'wyśliznął się'... Ja łowiąc na Kaczych Dołach miałem z 6 pstrągów, za które musiałbym zapłacić bodajże 150 PLN! Sorry - ale wolałbym już ładny i pokaźny filet z łososia w sklepie z rybami. A mogłem złowić ich więcej!
Tutaj więc właściciele lecą w kule - i jest to nadużycie, dodatkowo znęcanie się nad rybami. Czy naprawdę zarabiają tyle na tych pstrągach? Wątpię... Jedyny sens widzę w łowieniu pstrągów w okresie jesień - wczesna wiosna, zwłaszcza spod lodu. Ale tutaj właściciel mógłby pozwalać na wypuszczanie, w zimnej wodzie pstrąg raczej dojdzie do siebie, spinningiści mają zaś więcej zabawy.
Maty i podbieraki. To musi być. Ryby na komercjach zarabiają na właścicieli i muszą być traktowane w odpowiedni sposób, muszą wracać w jak najlepszym stanie do wody, ryba szybko zwracana wodzie może żerować kilka godzin później już... Mata i podbierak to podstawa, jak słyszę, że ten Olin podbierał na komercjach karpie ręką, to płakać się chce (że ktoś jest tak durny, że to robi i że pokazuje to w TV). Dodatkowo zdjęcia powinny być robione w pozycji klęczącej, nad matą. Tutaj niech sobie zarabiają - jeżeli ktoś woli nie brudzić swojej maty to czemu nie... Zdrowie ryb jednak musi być priorytetem.
Osoby towarzyszące. Niestety - ja kilka razy miałem u siebie rodzinki nad wodą i nie chcę mieć takowych. Bo ojciec łowi ryby - ale dzieciaki chcą się bawić. Ale komercja to nie jest miejsce na takie zabawy, ma być cisza i spokój. Co innego osoba towarzysząca zachowująca ciszę i porządek... Jednak jest kilka aspektów, które powinny być brane pod uwagę. Na wielu łowiskach toaleta jest problemem, koszty wody, szamba są niemałe, więc ja nie widzę czemu opłata 2 PLN byłaby problemem. Więcej osób to tez więcej śmieci, większa presja (toaleta, parking, samo łowisko) - więc skromna należność jest OK. Ważne jest aby przestrzegano regulaminu. Nie wyobrażam sobie aby siedziała obok mnie rodzina i hałasowała. Są pewne łowiska gdzie takie campingi są OK, ale łowiska komercyjne powinny być robione pod wędkarza, tak więc zachowanie ciszy, porządku i uszanowanie innych łowiących powinno być priorytetem.
No i na koniec. NIestety - jako właściciele prywatni mogą oni ustalać własne reguły. My możemy się do nich podporządkować lub też nie. Dla mnie obecność pstrąga i nakaz jego zabierania przekreśla to łowisko, na pewno bym się na nim nie pojawił. Mam nadzieję, że będzie powstawać więcej łowisk nastawionych na wędkarzy wypuszczających ryby, mających atrakcyjną wodę, czynną cały rok. Jest kilka takich komercji i na pewno będą powstawać inne. Musi być wolny rynek, klienci sami wymuszą na właścicielach pewne zmiany.