Dzisiaj mamy dzień wędkarza - mówię do żony, a ona na to, świetnie się składa, idź po wodę.
No fajnie, mogę jechać na rybki - pomyślałem i już biorę się za pakowanie, a żonka się pyta, co ja robię??? No to jej mówię, że przecież mi kazała jechać nad wodę. Moja lepsza połowa się uśmiecha
i mówi - miałeś iść po wodę do mycia okna, a nie szykować się na ryby, przecież to jest ostatnia sobota przed świętami
Tak właśnie miło spędzam nasz dzień koledzy
Mam nadzieję,
że wszyscy już pomyliście okna i możecie śmiało jechać na ryby, bo mi jeszcze parę okienek pozostało