Ostatni raz jadę pociągiem. Gorzej niż nad morze kiedyś. Miejsc stojących brak. Masakra
Pamiętam, jak na studia do Krakowa jeździłem. 11 godzin. I ta zazdrość patrząc na tych, co mieli miejsca siedzące w kiblu
konduktor chodzący niemalże po suficie, by przejść wagon