A co tam, za mocne światła.
Jadę sobie kiedyś nocą. Wąska droga, drzewa po obu stronach, ciemno, jak w dupie u murzyna. Patrzę a naprzeciw mnie jedzie motocykl, nawet ładnie się trzyma prawej strony. Zostawiłem mu miejsca ile potrzeba... Ręka boska i cud, że nie miałem czołówki z tym jednookim bandytą na tej wąskiej drodze. Po lewej nawet pozycja mu się nie świeciła.