Stawka żywieniowa to jedno, ale jaka całodobowa darmowa opieka medyczna. Lepsza niż niejedna świadczona przez prywaciarzy. Ostatecznie zawsze też można się poskarżyć na tą opiekę.
Natomiast Ci co skarżą się na smog nad spacerniakiem to albo klepią oficjalnie biedę, czyli nie ma co z nich ściągnąć w przypadku przegranego procesu albo.... są idiotami. Stawiam na to pierwsze, aczkolwiek jeszcze do niedawna niesamowicie popularna była opcja druga
Jak oficjalnie klepią biedę, to zostaną częściowo zwolnieni od kosztów sądowych (opłaty od pozwu), pewnie dostaną też adwokata z urzędu. Na rozprawę będą mieli darmową podwózkę ze strony SW. Zawsze też dla nich jest to jakaś rozrywka, bo opuszczą mury więzienia - nowe widoczki, pogadają sobie. W dodatku na korytarzu sądowym przez chwilę pogadają sobie z rodzinką, z jakimiś swoimi niuniami. Może jakiegoś grypsika otrzymają.
Tworzą więc skargi i pozwy - taka sztuka dla sztuki, ale jak widać ma to masę pozytywów. Gorzej jak przegrają sprawę, to wtedy już komornik wchodzi na ich majątek. Dlatego zwykle ci co się skarżą to albo wyjdą z pierdla np. w 2050 r. albo nie pracują w więzieniu i są goli i weseli
Tutaj widać, że jeden bystry "biedak" przekonał kolegę z celi do pozwania gminy. Gorzej jak ten kolega z celi ma jakiś majątek i rodzinę, to może się mocno wku...rzyć na tego drugiego. A często razem jeszcze wiele lat będą siedzieć
Jeszcze do niedawna kwoty jakich żądali to było np. 100 tysięcy, 200 tysięcy, 500 tysięcy, milion. Problem w tym, że od tej kwoty liczy się koszty sądowe. No i ten tego przegrana nie zawsze oznacza, że nie trzeba nic płacić państwu
Ale tego już nie doczytali
I tyle było potem z ich "żelaznej kasy", a i niunie oraz rodziny były mocno wkurzone, że komornik się dobiera do często "uczciwie" zdobytego majątku.
To rozwinięcie, to tak aby wyjaśnić pewne procesy myślowe jakie pojawiają się u osadzonych