Enzo, tu nie o to chodzi. Ja uważam, że niecny proceder kręcenia liczników należy wypalić czerwonym żelazem. To jest skandal, że takie rzeczy mają miejsce w XXI wieku i przy obecnych możliwościach zapisu danych w różnych systemach.
Mnie się nie podoba, że teraz kierowca podczas rutynowej kontroli będzie świecił oczami, gdy się coś nie zgadza. Bo to nie jest miejsce i przede wszystkim czas ku temu, by taką rzecz sprawdzać.
Mój przypadek jest doskonałym przykładem tego, jak łatwo może dojść do rozjazdu między tym, co w aucie, a co w systemie. Do tego dochodzą najzwyklejsze pomyłki, o czym wspomniał Baca.
Takich rzeczy powinien pilnować sprzedawca przed wystawieniem auta na sprzedaż. A nie dość, że oni tego nie pilnują, to jeszcze kręcą, ile wlezie. I znowu - potem może za to świecić oczami ich klient na środku drogi. Po x lat od zakupu na przykład.