Marcin, trzymaj się, będzie dobrze. Trochę wiem, jak się czujesz. Na początku roku miałem żonę w szpitalu na krawędzi. Szczęśliwie jakoś z tego wyszła po połowie roku. Dzieciaki i inne obowiązki ogarniesz. A żona wróci zdrowa i znowu będziesz miał chęć wyjazdów na ryby.