Po ciężkim tygodniu weekend na bazie. Cóż, czasem po prostu nie opłaca się wrócić do domu. Nie kalkuluje się to, ani czasowo, ani finansowo.
Czas jakoś przeleci, nie mam wędek, ale nie mam jakiegoś "kaca", bo co chwilę pada. Jest czas na odrobienie zaległości w lekturach i filmach. Piwo w lodówce się chłodzi, więc wszystko w jak najlepszym porządku
Przy okazji zamówiłem sobie parę "pierdół" wędkarskich - jeśli wszystko dobrze pójdzie, przyszły weekend zapowiada się bardzo interesująco