Jurek, wątpię aby miało to szanse powodzenia, z prostej przyczyny. RObienie wyjątków to droga donikąd, po nich inni chcą też takiego traktowania, za chwilę przepisy tracą swoje znaczenie. Tym bardziej, że są metody aby swój połów 'liczyć' czyli używać licznika. Wielu wyczynowców tak robi jak nie można używać siatek, jak ryby jest sporo większej, to liczą wagę w kilogramach, funtach lub jak ryba jest mniejsza to ilość sztuk. Jedna siatka to też nie jest dobry argument, bo jeżeli łowisz małe ryby i duże, to po wyciągnięciu jej może dojść do zgniecenia drobnicy. Tu musiałbyś mieć albo dwie siatki albo nie wrzucać do niej dużych ryb, co sprawę mocno komplikuje (kto by to sprawdzał).
Wątpię też, aby innym się spodobała argumentacja, że 'ktoś cię zna' i dlatego możesz robić więcej. Nie w Polsce, przy tej korupcji, korzystaniu ze wszelkich możliwych dziur w przepisach.
Jeżeli bym coś zrobił, to ubiegał się o jakiś przywilej w kole które się opiekuje zbiornikiem, i na przykład pokazał, że takie działania mogą mieć pozytywne skutki, bo będziesz na przykład większe ryby mierzył/ważył i fotografował. Można też zaproponować znakowanie danych ryb,(aby mierzyć przyrosty), pobieranie łusek do badań etc. Wtedy możesz dostać taki glejt, jeśli się to dobrze załatwi. Czyli wpierw koło, potem oni poprą cię w okręgu.