Cześć wszystkim,
to mój pierwszy post i świeżo założone konto, jednakże zaglądam i wczytuję się w interesujące mnie tematy już od dłuższego czasu.
(Dzięki Luk za kopalnie wiedzy z forum, YT I strony. Odkrywam spławik na nowo
)
Łowię najczęściej wagglerami i lekkim trójskładem 4,6m. Przy moim mocno zarośniętym zbiorniku z gałęziami nad głową jest to nie lada problemem. Postanowiłem poszukać nowej i krótszej wędki. Z tyłu głowy cały czas siedzi mi próba łowienia pellet wagglerami na dzikiej wodzie, także myślę że wybór padłby na wędkę do tej metody. Tu natrafiłem na problem- zależy mi na wędce do 150cm długości transportowej, a większość polecanych tutaj wędek to dwuskłady, które przekraczają ten wymiar. Jedynie wędki 2,7m wchodzą w grę. Pytanie czy faktycznie dwusklad robi wielką różnice w porównaniu do 3 składu? Moglibyście coś polecić? Łowię w odległości do 20m maksymalnie rybki do 2kg, a przy brzegu występuje trochę trzcin i mnóstwo grążeli, także mały zapas mocy byłby wskazany. Wolałbym jednak, by nie był zbyt toporny, bo większość moich rybek to płotki i leszcze do 30cm. Budżet na wędkę 200zl. Za podpowiedź co do kołowrotka też byłbym wdzięczny.