U mnie w tym sezonie wyglądało to tak :
Na Wiśle dominowało robactwo, przy wypuszczance najlepiej działały mi gnojaczki kopane samemu w ogrodzie. Natomiast przy łowieniu feederkiem białe robaczki, zwykłe nie barwione.
Na wodach stojących pzw :
1. Dumbells lorpio 7mm shellfish tonący.
2. Dumbells lorpio pineapple pop up.
3. Kukurydza Jaxon ProCarp tutti frutti.
4. Dumbells lorpio pineapple tonący.
No wodach komercyjnych :
1. Dumbells lorpio 7 mm shellfish tonący ( dał mi największe ryby w tym sezonie - kilka karpi 7-10,5 kg, oraz amury do 7 kg )
2. Dumbells lorpio pineapple tonący
3. Kukurydza Cukk waniliowa.
PS.
Nie łowię wcale na żadne kulki, u mnie ryby chyba nie są do nich zbytnio przyzwyczajone, a nie stać mnie na regularne nęcenie lub wrzucanie ich w dużych ilościach. Ogółem od marca do sierpnia na wodach pzw złowiłem około 150 karpii ale w dużej mierze były to ryby małe 25- 40 cm ( ok 70-80% ), karpii od 40-50 cm było może 25-30 sztuk.
Co ciekawe nie wyjąłem żadnego karpia powyżej 50 cm, miałem tylko jeden kontakt z rybą wyraźnie większą ok 6-7 kg ale starcie to przegrałem. Łowienie karpi, karasi i linów to u mnie około 50% wypadów w ciągu sezonu na zalewie i jednej z kilku żwirowni w moim okręgu ( 90% zalew - 10 % żwirownia ).
W przyszłym sezonie mam zamiar prowadzić dokładne statystyki