Proszę dajcie już spoko z tymi reklamami bo to zakrawa na kpine. Czy oni te reklamy kręcą w trakcie przygotowań a może w przerwie meczu? Przypomnę że nie mieliście problemów z reklamami w trakcie i po Euro2016 i w czasie eliminacji do MŚ. Z mojego punktu widzenia to hipokryzja.
W którym kraju jest tyle reklam? Zawodnicy, trener i prezes związku piłkarskiego reklamują coś non stop, chyba tylko u nas tak się dzieje. To właśnie jest jeden z powodów, że pompuje się balonik, tak to widzę. W momencie zaś przegranej zawodnikom i trenerowi obrywa się bardzo mocno, cierpi morale drużyny. Gdyby nie było tylu reklam, byłoby łatwiej, a tak co chwila ktoś wytyka to naszym, pogoń za kasą. Nie wspomnę o memach, zwłaszcza tym, że nasi piłkarze najlepiej grają w...reklamach. Dlatego uważam właśnie, że Nawałkę trzeba zwolnić. Dla mnie trener musi miec poziom, zarabia wystarczająco dużo aby nie reklamować parówek czy telefonów. Nie oglądam polskiej telewizji i byłem w szoku oglądając reklamy w meczu z Kolumbią.
Uważam, że w kontrakcie trenera powinien być zakaz grania w reklamach. To samo dotyczy prezesa PZPN. Tak na marginesie - w większości krajów szefowie piłkarskich federacji narodowych są w cieniu, mało kto się orientuje kto piastuje takie stanowisko. U nas zaś jest to wielka fucha, wielkie koryto. Mam żal do Bońka, że z tym nie skończył. Wynik naszej reprezentacji obciąża i jego konto. Fakt, facet jest medialny, ale pcha się tam gdzie nie trzeba. Powinien walczyć o polską piłkę, a nie pisać bzdury na Twitterze czy Facebooku, komentować wszystko i wszystkich, na dodatek grać w reklamach piwa. Nie rozumiem dlaczego taką wielką władzę daje się u nas ludziom. Wcześniej Listkiewicz, Lato, teraz Boniek. Polska piłka jest chora juz od podstaw, od samego PZPNu. Brakuje u nas myśli szkoleniowej, w porównaniu do Niemców jesteśmy republiką bananową. Nawet Orliki nie były robione przez PZPN
Dlaczego polscy zawodnicy tak wiele zyskują jak pójdą do zagranicznych zespołów? Bo dopiero tam trafiają na odpowiedni warsztat, tam się robi z nich zawodników. Kolejne mistrzostwa pokazały jak mało warci są krajowi gracze. Chcemy mieć silny zespół bez silnego zaplecza? To trudne do wykonania... Za czasów Górskiego, Gmocha czy Piechniczka cała Polska grała w gałę, na wioskach, miasteczkach, miastach. Dlatego były wyniki. Po przemianie ustrojowej jednak wszystko uległo zmianie. Polską piłką rządzili i rządzą do dzisiaj działacze, dla kasy, dla zysku. Poziom polskiej piłki jest fatalny, odnosi się to głównie do ligi. Podstawą mocnego futbolu jest jego wysoka oglądalność, jednak trudno o to, skoro było tyle syfu i korupcji, zaś na stadionach szaleją kibole. Ludzie nie chodzą więc na mecze, mało kto je ogląda, pomimo, że jest to sport numer jeden. Bez oglądalności nie ma kasy w lidze, i długo nie będzie. Wystarczy zobaczyć jak wygląda liga niemiecka, jak tam wygląda futbol. Już na wioskach byle trenerzyna dostaje wielkie wsparcie od niemieckiego związku piłkarskiego, ma przede wszystkim dostęp do materiałów jak szkolić młodzież, wszystko, od A do Z. Są kursy trenerskie... Dlatego Niemcy mają takie wielkie zaplecze. U nich można znaleźć z 50 zawodników do kadry narodowej i odnieść sukcesy z zespołem pierwszym, drugim czy trzecim. U nas zaś się bazuje na skromnej liczbie zawodników, co pokazały najlepiej ME w 2016 roku, gdzie była podstawowa jedenastka tylko. Innym papierkiem lakmusowym jest liczba polskich graczy spoza Polski. Linetty, Cionek i inni - u nas nie ma w czym wybierać? A nie jesteśmy jakąś małą Słowacją, tylko 38 milionowym krajem!
I tak to jest. Niby tylko 'reklamy', jednak pod tym kryje się drugie dno