Ja wiem skąd się wzięło w prasie porównanie Brzęczka do trenera Chorwatów, czy też Anglików, ale dla mnie jest to argument kompletnie nietrafiony. Anglicy w Southgacie widzieli autorytet, poza tym mieli jedną z najmłodszych ekip na mundialu, ekip której ostatnie mundiale były porażką. I chcieli to zmienić. Widać było po nich tą wolę walki, tej której nie było w naszym zespole. My przeszliśmy ten mundial.
Chorwaci mają obecnie takie pokolenie piłkarzy, których my nigdy nie będziemy mieć. Na każdej pozycji zawodnik z europejskiego topu klubowego. Wówczas wystarczy trener, który tego nie popsuje. Podobnie było z Nawałką na ostatnim Euro, gdzie drużyna wstrzeliła się z formą i nasza defensywna taktyka nastawiona na kontry się sprawdziła (tak dla przypomnienia to grupa była słaba i wychodziły aż 3 drużyny).
Brzęczek w Katowicach miał taką ekipę, że awans powinien być formalnością. I sobie nie poradził. Podobnie jak teraz Smuda w Widzewie, który nieomal zawalił im sezon, przy olbrzymim budżecie i graczach z wyższych lig sobie nie poradził. W Lechii Brzęczek też miał skład na top ekstraklasy. I znowu sobie nie poradził. Autorytet trenera to duży handicap dla drużyny. O braku autorytetu może dużo opowiedzieć Smuda po ostatnim sezonie w Widzewie, Ulatowski (w każdym klubie
), czy też Rafael Benítez, gdy był krótko trenerem Realu i z powodu braku autorytetu wyleciał z hukiem. Jakoś nie widzę Brzęczka, biorąc pod uwagę również jego powiązania rodzinne, za osobę która poukłada kadrę, której większość gwiazd ma 30+ w metryce. W Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej, Azji, Australii karuzela trenerska w reprezentacjach kręci się cały czas wokół tych samych nazwisk, autorytetów. Dla mnie Brzęczek jest jednym z najgorszych wyborów, coś pokroju wyboru Fornalika.
Problem z polskimi trenerami jest też taki, że tylko kopiują wszystko z Zachodu, do tego nie znają języków obcych ( to nie jest mój pogląd, ale pogląd pewnego menadżera piłkarskiego, którego znam osobiście). Polska myśl szkoleniowa leży i kwiczy. Wystarczy zobaczyć co się dzieje w Niemczech jakie nowinki taktyczne wymyślał Tuchel, Klopp, czy też obecnie dwudziestoparoletni Nagelsmann. Jak potrafili np. przekwalifikować napastników na obrońców. To co robił Tuchel w Mainz to była poezja trenerska. Dlatego też dostał angaż w jednym z najbogatszych klubów świata, pomimo porażki w Dortmund.
A u nas? Probierz męczy się w Cracovii, trener Legii "na lata" Magiera szybko z niej wyleciał. O polskich geniuszach trenerki dobrze świadczy to kogo zatrudniają prezesi klubów ekstraklasy, a więc np. Gino Lettieri, który przed Koroną spadł z 3 ligii z FSV Frankfurt do Regionalligi, w Polsce "robi wynik" ponad stan osobowy, który ma w drużynie, Dean Klafurić przed Legią prowadził w Chorwacji drugoligowego HNK Gorica, no i w Wiśle mieliśmy Kiko Ramíreza, który trenował takie tuzy hiszpańskiej piłki jak CD Castellón. Jakoś nie widzę tego parcia trenerów na wiedzę, a dużo rozmawiam z kolegami, którzy trenują II i III-IV ligowe drużyny.
Żeby jednak nie zwalać winy wyłącznie na trenerów i myśl szkoleniową dziadków ze Szkoły Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej wrzucę ciekawy artykuł aktualnego trenera reprezentacji Polski (od przygotowania fizycznego) dlaczego polscy piłkarze grają piach
(fragment książki "Profesjonalne przygotowanie motoryczne i mentalne piłkarzy" ):
https://www.ftc.com.pl/blog/przygotowanie-motoryczne/dlaczego-poziom-polskiej-pilki-jest-tragiczny/