Lucjan nie da się uzdrowić większymi składkami naszych wód i gospodarowaniem wód przez gminy, wciąż podchodzisz idealistycznie do zagadnienia. Polska to biedny i chory kraj pod tym względem niestety, rybak na etacie gminy faktycznie mógłby kontrolować wodę, ale nikt tego nie robi, bo nawet Policja się boi wkraczać tam gdzie są wędkarze i nagminnie kłusują, z rękawa podaje na szybko 2/3 przykłady:
1. Kamień Pomorski - zalew kamieński, regulowany przez rzekę Dziwną - most pomiędzy Wyspą Chrząszczewską - miejsce gromadzenia ryb. Non stop na moście "tubylcy" wędkarze na potęgę czeszą wodę, policja, urzędnicy są bezradni. Specjalnie nie prowadzą akcji przeciwko osobą z których nie idze egzekwować mandatów, kar, komornik nie ma z czego ściągać (słowa policjanta przy luźniej rozmowie na wspólnej kolacji).
Ryby tam się wyciąga tonami dziennie jak i w poniższych przykładach.
2. Szczecin - dolna Odra - pod mostem ( nie chcę mi się szukać teraz w google dokładnej lokalizacji ) zimowisko ryb od końca września ludzie potrafią wyciągać po 10-50kg ryb dziennie w tym leszcze 2/3kg płocie ponad 1kg - Policja goni tylko osoby łowiące na szarpaka - boją się sami o siebie... Osób łowiących codziennie do 150, o pierwszej w nocy zajmujesz miejscówkę.To jest zwykła mini mafia wędkarska.
3. Oborniki - miejsce gdzie mieszkałem - stary port na Warcie, tak jak w Szczecinie zimowisko ryb, gdy tylko się pojawią to igły nie wciśniesz - rzeź ryb przez niby wędkarzy...
Takich miejsc gdzie ryby są jest pewnie sporo w każdym miejscowości, gdzie można łatwo zlokalizować ryby i je tłuc na potęgę - nikt z tymi ludźmi nie walczy.
Ten portal to wędkarze tzw postępowi (tak się ponoć sami nazywamy) a ich w Polsce jest naprawdę promil. Tylko internet dudni o takich problemach, za 2/3/4 dekady może to się jednak zmieni...
Małe towarzystwa wędkarskie mają rację bytu tylko jeśli zbiorą się fanatycy wędkarstwa i bezinteresownie wpompują kasę w wodę i czas na ochronę tego łowiska.
Np. Jezioro Czarne i uchybienia - gdy ryba "jak głupia" (tak było z pstrągiem czy karpiem) bierze to wszystkie pomosty są zajęte, wędkarze sami dzwonią do rodziny aby dojeżdżały po siatki z rybami, bo niby limity są, ale nikt wtedy na to nie patrzy, bo każdy boi się o własne zęby, czy też opony i lakier w samochodzie....
Nie da się, uwierzcie, nie da się walczyć skutecznie z wiatrakami w tym kraju