Druga nocka w tym roku z 27-28 stycznia 2018.
Dwa dni wcześniej nastąpiło dosyć duże ocieplenie jak na styczeń temperatura w dzień od 8-10 to naprawdę bardzo ciepło, więc wędkarze ruszyli hurtem na starorzecza. Gdy w sobotę przyjechałem na miejsce ruch był jak na dworcu wszystkie miejsca pozajmowane, jak pytałem wędkarzy do której będą łowić to mówili że do 22 do 23 byli nawet kozacy co mówili że do rana, jak się potem okazało prawda była całkiem inna.
Żeby nie kolega Marek który wcześniej zajął mi miejsce to nie miałbym gdzie usiąść.
Graty rozłożyłem miejscówka nie ciekawa między drzewami i zwisajacymi gałęziami, bardzo łatwo o zaczepienie podczas wyrzutu.
Na początek pomiar temperatury wody 5 st, więc cieplejsza niż poprzednio jedyna rzecz jaka mnie bardzo martwiła to szybko opadająca woda, co miało duży wpływ na żerowanie ryb.
Pogoda początkowo super ciepło 3 st ale jak się sciemnilo to szybko zaczęła spadać, a że wiatru nie było wcale to o godz 20 na wodzie zaczął pojawiać się lód w przeciągu godziny scieło wodę i nie szło łowić, przy ściąganiu zestawu mocno szarpalo żyłkę o cienką tafelkę lodową i w ten sposób dwa zestawy mi poszły. Nie minęła godzina jak rozglądam się dookoła i jest pusto wszystkie,, kozaki,, pouciekali, postanowiłem że przeniosę swoje stanowisko w lepsze miejsce. Do godziny 23 lodek się trzymał po czym powoli zaczął puszczać, a to za sprawą wiatru który się zerwał i zaczął ruszać wodą, powstała fala, ale widać ryby odreagowaly bo brań było jak na lekarstwo,dodatkowo opadająca woda spowodowała że szybko się przemieszczaly i nie w głowie było im żerowanie. Generalnie zlowilem dwa leszczyki i trochę krapi.
Pozdrawiam wszystkich maniaków nocnych feederowych zasiadek życząc udanych połowów 😄 🎣