Tak czytam te wasze piekne opowieści, oglądam te piękne ryby i aż mi ciepło na sercu, tym bardziej że w tym roku nie byłem jeszcze ani razu. I prawdopodobnie nie pojadę raczej z powodów rodzinnych
Zapomniałbym o opisie miesarzy i ich zachowań. Pierwszy raz przeklne tu i z góry za to przepraszam. Ci ludzie zachowują się jak pojebani. Naprawdę ciężko tu znaleźć inne słowo mimo mojej niechęci i wręcz odrazy do wulgaryzmów. PZW powinno na stałe zatrudnić psychiatre i leczyć te chore łby.
Z resztą co ja mam daleko szukać, ostatnio tesciu dzwoni do mojej żony, i opowiada wakacje nad rzeką. Mówi że ryby biorą, są i takie pod 40 cm, ciągle coś się dzieje nad wodą. Myślę sobie, chyba spoko nie? Więc skąd ten smutny ton w głosie? Odpowiedź jest zaskakująca... Bo to ościste klenie które wypuszcza bo nie idzie ich zjeść a nie pyszne plotki....
Także tego, fajnie tu być i żyć choćby wirtualnie, ale wsrod "swoich"