2 etap za mną. Ilościowo średnio, jakościowo może być, rybki 7-11 kg.
Ale żeby sie do nich dostać trzeba było sie nagłówkować + musiała przyjść godzina 21.00.
I było parę godzin eldorado. Choć BIG FISH się spiął przy podbieraku.
Ale z rzutu ani hu-hu. Łódka kolegi zdecydowała o braniach.
Wcześniej w ciągu dnia i dzisiaj rano - ani mru mru na stawie.
Później jakąś fotke wkleję.