Do takiego łowienia namówił mnie mój ojciec, pokazał co i jak i otworzył nowe granice spinningu. Nie chce mu się teraz biegać ze spinem woli zasiadkę z federkiem. Na początku używałem much zrobionych przez ojca teraz sam już kręcę to co potrzebuję. Niektóre są łudząco podobne do tych które używają muszkarze , jednak zazwyczaj ciut cięższe. Muchy wykonuję na hakach od 6 - 16, najłowniejsze modele to imitacje pijawek , kiełży, rybek. Co można złowić oprócz drapieżnika - praktycznie wszystko : Klenie, jazie, płocie, wzdręgi, karasie, jelce, kiełbie, leszcze, krąpie, ukleje, świnki i inne. Czy ktoś z Was ma doświadczenie w połowach muchą na spinning?