Nie wiem czy z tymi wskazówkami to ironia, ale dzięki, że w końcu ktoś się zlitował i napisał coś, mimo przymusu
Ja nie łowię na boczny bo jakoś wydaje mi się zbyt leniwa ta metoda
Ja zacząłem od jaskółek i główek trójkątnych, ale do nich trzeba wbrew pozorom mieć dość sztywny kijek (oczywiście jak na wklejkę) i najlepiej plecionkę. Inaczej przynęta nie pracuje tak jak trzeba i nie wykonuje tak nagłych zrywów i koziołków - po prostu nie da się całkowicie wykorzystać jej potencjału, co nie znaczy, że nic tak nie złowimy
Najfajniejsze efekty jeśli o jaskółki chodzi miałem na gumki firmy Gunki ok 7cm w koloże kiełbia, czyli prawie transparentne.
Kolejne na testy poszły Keitechy ES i jest to chyba najlepsza przynęta. Jednak z powodu wysokich cen i bardzo delikatnej konstrukcji staram się znaleźć substytut. Przynęta jest idealna na okonia, pomijam już zapach, ale z racji miękkości gumy ma ona świetną drobną pracę, która dawała świetne wyniki już przy prowadzeniu "na wleczonego". Kiedy dodać jakieś podbicia i opad jest to niesamowity killer.
Ostatnio zakupiłem dużo tanich twisterów firmy ga-ma i Traper na allegro i staram się nimi teraz połowić. Ostatni wypad na odrę daje nadzieję na lepsze efekty, zwłaszcza gumy Trapera na prawdę dały radę! Na jednej miałem nawet pięknego (chyba) sandacza, bo nawet nie dałem rady oderwać ryby od dna, a na gumie pozostał ślad zęba. Twistery na prawdę tanie bo za 20 szt. zapłaciłem 5,50 zł, ale guma na prawdę jest dobrej jakości, jedyny minus, to dość silny zapach latexu, ale jakoś nie przeszkadza on okoniom, jeśli już namierzymy ryby. Sprawdzałem i te i inne, w jednym miejscu gdzie znalazłem stadko i biły we wszystkie. Ale uwaga! Po kilku rzutach jedną gumą brania ustępowały, tak jakby okonie już nauczył się, że to pułapka (sytuacja miała miejsce w bardzo przejrzystej wodzie, widziałem piękne odprowadzenia) i nawet małe sztuki były ostrożne. Po zmianie koloru znów zaczynały brać.
Twistery 4 i 5cm, stosuję do nich główki z hakiem rozmiar 4 do 4cm i 2 do 5cm. Prowadzenie zmienne bo i gusta okoni takie są. Raz podwójne podbicie i opad w połowie wody, raz szuranie po dnie z podbiciem co np. metr. Najważniejsze to nie wpadać w rutynę i jeśli nie mamy brań zmieniać gumę nawet co 20-30 rzutów, jeśli oczywiście wiemy, że okoń jest w łowisku.
Również wiele brań miałem pod nogami i to zarówno palczaków jak i takich ok 30.
Nie znalazłem do tej pory potwierdzenia teorii, jakoby większe sztuki miały żerować w toni. Może tak jest tylko na moich wodach, ale 95% brań następuje albo właśnie pod nogami, albo przy prowadzeniu wzdłuż brzegu.
Oczywiście najczęściej okonie stoją na kamienistym dnie, między trzcinami czy koło przeszkód w wodzie. Na rzekach zastoiska między główkami i warkocz to miejsca, gdzie najłatwiej mi je znaleźć.
Dopiero się zbroję i sprawdzam poszczególne przynęty. W następnej kolejności pójdą ponoć bardzo skuteczne obrotówki. Trochę się wzbraniam bo nie lubię łowić na kotwice, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.