Dziś od 7:30 do 15stej na lodzie ... zaczęło się od spinki szczupaka, poprzez zmarnowanie pół dnia na obławianie bezrybnego środka wody w poszukiwaniu okoni
Decyzja na obławianie strefy przybrzeżnej okazała się strzałem w dziesiątke, na głębokości koło 2,5m na blaszkę wziął szczupaczek 49cm
Poźniej nastały próby mormyszkowę ale płotki i okonie w wielkości 8-10cm skutecznie zniechęciły mnie by poza próbami połowić dłużej...
nagle na blaszke przy strzcinach strzał jak z kopyta.. hol .. ciężko skomentować to trza przeżyć.. ledwo przecisnałęm go przez otwór ale jest, całe 89 cm
Wrocił cały i zdrowy do wody co zostało uwiecznione na nagraniu.
Polobiegałem jeszcze blisko rośłin, na przemian z mormyszką i błystką ale trafiały sie malutkie okonie, potem znowu szczupaczek ok 40cm.. a na sam koniec znalazłem miejsce bytowania okoni.. po ponad 7 długich godzinach łowienia.. trafiłem ok sześc sztuk w granicach 20-25cm w ostatnie 10 minut łowienia