Autor Wątek: Co decyduje, że ryba pobierze przynętę: kolor, nuta, smak, konsystencja, praca?  (Przeczytany 7400 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
W przypadku takim muszą być srogie kary. Ban z PZW to mocna kara (można wprowadzić rozpatrzenie usunięcia bana za stosunkowo wysoką opłatą), i nie chodzi o to aby zarabiać na takich ludziach, ale aby ich wykluczyć z PZW, tak jak się powinno robic z tego typu czarnymi owcami. Straty jakie oni powodują są olbrzymie. W sumie to doszło do tego, że takich cwaniaków jest mnóstwo w związku, i jeden 'zaraża' drugiego. Taki Mały Rekin nie raz pokazywał, jak zabiera rybę z wód PZW aby zarybić coś swojego. On nawet nie krępował się to wielokrotnie zaprezentować, co wg mnie jest rzeczą fatalną, bo dał innym taki sam przykład. I potem nie ma się co dziwić, że kazdy chce wodę złupić, zamiast o nią dbać. Odechciewa się wszystkiego.

Zapewniam, że jakieś 1000 zeta to dla wielu wcale nie dotkliwa kara, co innego zakaz połowu na wodach związkowych. Wielu by pięć razy pomyślało zanim zdecydowali by się zaryzykować. Tu trzeba walczyć o jakość, a ta jest obecnie fatalnie niska.
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
W przypadku takim muszą być srogie kary. Ban z PZW to mocna kara (można wprowadzić rozpatrzenie usunięcia bana za stosunkowo wysoką opłatą), i nie chodzi o to aby zarabiać na takich ludziach, ale aby ich wykluczyć z PZW, tak jak się powinno robic z tego typu czarnymi owcami.

Jedno rozwiązanie nie przeczy drugiemu :) Mięsiarz zastanowił by się czy nie taniej kupić rybę na przykład w biedronce a jeśliby jednak stwierdził że warto kolegów okradać (bo skończyło by się "tłumaczenie" że karta musi się zwrócic) to po złapaniu takiego "cwaniaka" ban. I to niezależnie od tego czy rybę by zjadł, odsprzedał czy zarobił by plusa u sąsiadki.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Ze swojej perspektywy i łowisk na których przesiaduje mam następujące wnioski:

- Ryby zdecydowanie chętniej i częściej pobierają małe przynęty w granicach 8-12mm z przewagą 8.
- Smak małych kulek 8mm ma zerowe znaczenie, liczy się ich kolor (jaskrawy fluo).
- Mix ma znaczenie. Na pewne mieszanki, w zależności od łowiska, mam o wiele lepsze rezultaty co było wielokrotnie przeze mnie weryfikowane.
- Jeśli nie ma brań na przynęty typu wafters, warto założyć przynętę tonącą i odwrotnie (Wielokrotnie się sprawdziło na moim łowisku)

Reasumując, moim zdaniem najbardziej istotny jest kolor. Mocno jaskrawe kolory przyciągają ryby, szczególnie na komercjach. Pomarańczowy, żółty, czerwony, różowy. Mix jedynie wabi ryby i trzyma je w łowisku - jeden lepiej, drugi gorzej. Testowałem multum średnic, mixów, kulek itp... Małe fluo do max 8mm zawsze były łowne i gdy nawet nikt nie łapał to ja zawszę jakąś rybę wyciągałem. Nawet gdy nie trafiłem z mixem to nigdy nie byłem na 0 z rybami.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Generalnie sporo podobnych doświadczeń zbieżnych z moimi, oprócz:

- Smak małych kulek 8mm ma zerowe znaczenie, liczy się ich kolor (jaskrawy fluo).
;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Tez uważam, że zapach kulek pomaga gdy woda jest ciepła. Co do koloru przynęt to często znaczenie ma czy świeci słońce czy jest pochmurno, także jaka jest przejrzystość wody.
Lucjan

Offline pewu

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 76
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nowe Miasto nad Pilicą
  • Ulubione metody: waggler method
Według mnie kolor odgrywa największą rolę. Sprawdzałem przynętę o jednym zapachu i rozmiarze a różnych kolorach i różnice w braniach były ogromne.
Jeśli kłócisz się z idiotą, to on najprawdopodobniej robi właśnie to samo.

Offline KamilR

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 828
  • Reputacja: 154
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk ale szwędam się wszędzie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Cóż, miałem się rozpisać na temat moich spostrzeżeń ale są praktycznie takie same jak Lediego, więc tylko się pod tym podpiszę :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Trzeba jednak panowie rozróżnić jak łowimy. Ja nie mówię o Metodzie i waftersach tylko, ale o łowieniu na rzekach, czy też z torebkami PVA.

Co do samej Metody, to warto rozumieć również, że często karp, zwłaszcza duży, nie chce zjeść przynęty ale zanętę. Zasysa całość, często z podajnikiem (co było pokazane na jednym filmie podwodnym).

Jeżeli woda jest bardzo mętna, a na wiele komercjach to zupa o prawie zerowej przejrzystości, kolor nie odegra żadnej roli. Bo ryba nie widzi, korzysta za to z węchu.  Więc tu zapach pomoże.

Kolejna rzecz to rodzaj łowiska. jeżeli ktoś łowił dzień czy dwa wcześniej karpie na komercji na przynętę X, to może być tak, ze ryba pokłuta nabiera podejrzeń. Wtedy będzie unikać danego koloru, ufając innemu. Przemek Solski mówił, że na Batorówce tak zrobiono, że użyto przed zawodami 'najlepszej przynęty' (poprzedniego dzionka), i drugiego działała już o wiele słabiej :)

Cholera, to wszystko jest nie takie proste jakby się wydawało :)
Lucjan

Online mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 233
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Trzeba jednak panowie rozróżnić jak łowimy. Ja nie mówię o Metodzie i waftersach tylko, ale o łowieniu na rzekach, czy też z torebkami PVA.

Co do samej Metody, to warto rozumieć również, że często karp, zwłaszcza duży, nie chce zjeść przynęty ale zanętę. Zasysa całość, często z podajnikiem (co było pokazane na jednym filmie podwodnym).

Jeżeli woda jest bardzo mętna, a na wiele komercjach to zupa o prawie zerowej przejrzystości, kolor nie odegra żadnej roli. Bo ryba nie widzi, korzysta za to z węchu.  Więc tu zapach pomoże.

Kolejna rzecz to rodzaj łowiska. jeżeli ktoś łowił dzień czy dwa wcześniej karpie na komercji na przynętę X, to może być tak, ze ryba pokłuta nabiera podejrzeń. Wtedy będzie unikać danego koloru, ufając innemu. Przemek Solski mówił, że na Batorówce tak zrobiono, że użyto przed zawodami 'najlepszej przynęty' (poprzedniego dzionka), i drugiego działała już o wiele słabiej :)

Cholera, to wszystko jest nie takie proste jakby się wydawało :)

I to jest konkret.
Panowie bardzo wartosciowy post Lucjana :bravo:
Maciek

Online mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 233
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Ja bym odpowiedział pytaniem na pytanie,a to jest moment,że ryba nie żeruje ?

Może słabiej żerować,nie być aktywna,ale ogólnie poza linem i karasiem w zimnej wodzie,ryby żerują mniej lub bardziej,tyle że jest to zależne od pory i na ten moment np.trzeba szukać zimowisk,bo większość gatunków ,już się nie przemieszcza w poszukiwaniu pokarmu.

Gdy świadomie zrobiłeś wszystko co trzeba .... masz rybe w łowisku ...
A brań nie ma.

Ja wtedy kombinuję ze zmniejszaniem przynęty i haczyka. Jeśli przetestowałem większość mojego arsenału, a brań wciąż nie ma (jedynie obcierki sygnalizujące rybę w łowisku), próbuję jeszcze na skraju nęconego pola, bądź w jego bliskim sąsiedztwie. Nie spodziewam się wtedy nie wiadomo jakich wyników, ale zawsze coś tam wyłuskam 😀

Patryk  dzięki.
Maciek

Offline grzegorz88

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 187
  • Reputacja: 139


Kolejna rzecz to rodzaj łowiska. jeżeli ktoś łowił dzień czy dwa wcześniej karpie na komercji na przynętę X, to może być tak, ze ryba pokłuta nabiera podejrzeń. Wtedy będzie unikać danego koloru, ufając innemu. Przemek Solski mówił, że na Batorówce tak zrobiono, że użyto przed zawodami 'najlepszej przynęty' (poprzedniego dzionka), i drugiego działała już o wiele słabiej :)
Gdyby tak faktycznie było to Ringers Orange nie byłby tak często wieszany na zestawach podczas zawodów ;) na obleganych komercjach ryby mają doczynienia non stop z tą przynętą. Dla mnie jest to tworzenie mitów. Za zawodach każdy chce najwięcej punktów, łatwo o błędne wnioski. Jeśli bierze na kulke X to nie zakładasz kulki Y żeby sprawdzić czy też jest łowna. Jeśli łowileś na kulke Y nie mając ryby w łowisku to łatwo o błędne wnioski. Równie dobrze mogło być inne nasłonecznienie, kolor dna, głębokość.

Tydzień temu będąc na sesji myślałem, że piekło zamarzło bo ryby nie chcą Ringersa. Przez kilka godzin wymęczyłem 7 karpi na marosy, składając sprzęt dałem szanse jeszcze raz Ringersowi co by nie moczyć kosza. W 15 minut dwie ryby..

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Raz tak, raz siak.
Na moich 5 komercjach dających mi najwięcej ryb:
Ringers Orange Chocolate prawie nie działa.
A na 3 z nich też czasem odbywają się zawody.
;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Gdyby tak faktycznie było to Ringers Orange nie byłby tak często wieszany na zestawach podczas zawodów ;) na obleganych komercjach ryby mają doczynienia non stop z tą przynętą. Dla mnie jest to tworzenie mitów. Za zawodach każdy chce najwięcej punktów, łatwo o błędne wnioski. Jeśli bierze na kulke X to nie zakładasz kulki Y żeby sprawdzić czy też jest łowna. Jeśli łowiłeś na kulkę Y nie mając ryby w łowisku to łatwo o błędne wnioski. Równie dobrze mogło być inne nasłonecznienie, kolor dna, głębokość.

To co napisałem pochodzi w dużej mierze od Przemka Solskiego, a on wie co mówi, bo łowi na komercjach w zawodach od 10 lat, przy czym on przewala ryby, bo na takich łowiskach wędkuje (ze sporą ilościa ryby). I nie chodzi o to, że ryba tego nie rusza, ale że jest ostrożniejsza :) To, że będzie ktoś miał Ringersa na włosie nie znaczy, że cała populacja karpi tego nie łyknie, bo to jedna z wielu przynęt. Do tego wielu zmienia to, co na włosie. Dlatego trzeba do tego się odnieść mając pewien wgląd na sytuację. Kolejna rzecz to sytuacja, gdy woda nie jest w ogóle przejrzysta. Często więc wtedy ryba nie widzi przynęty i zasysa podajnik (raczej zanętę). Więc waftersy dobrze sie sprawdzą jak i lekkie przynęty.

Ogólnie więc warto zmieniać przynęty aby wiedzieć co rybom pasuje.
Lucjan

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Przecież Solski był dopiero 17 na Batorówce, więc poległ z Polskimi amatorami feedera :)

Offline tench

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 424
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
 To, że rybki we czwartek,  piątek biorą doskonale na przynętę x a w sobotę pobierają ją słabiej wcale nie musi oznaczać, że są ostrożniejsze.

 Może o tym świadczyć po prostu czynnik pogodowy: zmiana ciśnienia, wiatru...

 I w tym miejscu powiem, że według mnie ogromne znaczenie w odpowiedzi na pytanie autora tego tematu mają zmysły, którymi kierują się ryby.

 Nie różne techniki połowu, najprzeróżniejsze typy zestawów,  różnorakie typy łowisk tylko właśnie fundamentalne działanie zmysłów, którymi się kierują,  które pozwalają rybką w ogóle na przeżycie w środowisku wodnym.

 Oczywiście nikogo nie namawiam do swoich racji. wyraziłem tylko i wyłącznie swoją opinię ;)