Wygrzewające się karpie i amury zmotywowały mnie w tym roku, żeby wrócić do korzeni i prostego łowienia powierzchniowego. Na początku zmodyfikowałem nieco kule wodne, bo tylko je miałem pod ręką. Ich zasięg rzutowy przy grubej żyłce karpiowej nie był imponujący, więc klasyczne kule sobie odpuściłem.
Do zakładania chleba i psich chrupek, używałem gumek silikonowych (Traper).
Szybkość i prostota w ich używaniu, niestety nie szły w parze z jakością, gdyż najzwyczajniej gumki pękały pod nadmiernym rozciąganiem. Być może ich zastosowanie kończy się na pelletach, o średnicy niewiele większej od nich samych.
Poszedłem w innym kierunku, inspirując się najnowszymi nowinkami sprzętowymi (m.in. wspomnianymi już Bolt Machine i Bread Bomb). Nie chciałem jednak wydawać dość sporo kasy na akcesoria, które można zastąpić tańszymi zamiennikami. Zakupiłem więc zestaw pływaków sbirulino w wersji pływającej, w kilku gramaturach.
Wystarczy w dolnej części sbirulino nawiercić otwór fi 4mm, dopasować krętlik szybkiej wymiany wraz z nasadką gumową (anti tangle sleeve) i w zasadzie to wszystko. Rurka przechodząca przez środek pływaka, może być słabo fabrycznie wklejona, więc można wpuścić od góry kilka kropli kleju błyskawicznego.
Na żyłkę główną naciągamy stoper gumowy, a następnie przeciągamy ją przez sbirulino i przywiązujemy do krętlika. Przypon 80-120cm możemy wykonać z żyłki pływającej, lub po prostu przeciągnąć zwykłą żyłkę wazeliną.
Przez przypadek złamałem rurkę w sbirulino i po nałożeniu nasadki z klipsa bezpiecznego powstała wersja krótka, którą z powodzeniem możemy stosować zamiennie z wersją "long cast".
Rzuty i stabilizacja w locie pewnie będą gorsze, ale na bliższych dystansach myślę, że nie ma to znaczenia.
Pozostała jeszcze kwestia mocowania przynęt do haka. W przypadku psiej karmy i pop-upów, można je założyć na włos z pushstopem, po wcześniejszym ich przewierceniu. Chleb klasycznie, przez przebicie skórki haczykiem, ale w czasie rozmakania pieczywo potrafi szybko spaść z haka. Ja póki co zaadaptowałem opaski wycięte z gorącego ostatnio towaru...czyli z rękawiczek nitrylowych, które muszą być dość cienkie i elastyczne. Wycinamy kawałek z palca i gotowe...
Gumkę dla pewności, że nie spadnie podczas zwijania zestawu, możemy przekłuć w 1-2 miejscach, ewentualnie przykleić za pomocą super-glue.
Patent ze sbirulino i opaskami jest jeszcze do dopracowania, ale ważne że się sprawdza i niewiele kosztuje. Poza tym już widzę zastosowanie sbirulino w zig-rigu czy gruntowym połowie na żywą rybkę.
PS. może warto byłoby zmienić tytuł wątku na np. "łowienie powierzchniowe", bo nie tylko o opaskach Nasha jest tu mowa...?